Pewnego słonecznego poniedziałku Adaś poszedł do szkoły wraz ze swoim kolegą Arnoldem. Kiedy weszli do klasy i rozpoczęła się matemtyka, usadowili się na ławkach . Rano mama Adasia powiedziała mu, że ma głowię w chmurach, co nie było mylne. Tego dnia czekała ich klasówka. Po oddaniu kartek pani spojrzała na test Adasia, który leżał na samej górze.
- Na twojej kartce panuje istna Sodoma I Gomora, Adasiu! - nauczycielka złapała się za głowę
Jego przyjacieł również się nie nauczył. Przypadek sprawił, że praca Arnolda wypadła pani z rąk a kiedy podnosiła ją, zauważyła namalowane na niej zwierzęta.
-Och ! Arnoldzie, a twoja zaś głowa jest jak puszka pandory! Doprawdy.. - skomenotwała Pani Nowacka.
Po powrocie do domu Adaś zaprosił Arnolda do siebie. W drodze powrotnej chłopcy śmiali się, że pani użyła na lekcji tylu frazeologizmów. Kiedy Arnold wszeł do pokoju przyjaciela, powiedział:
- Jej, panuje tu u ciebie stajnia augiasza!
Po czym chłopcy wubuchneli śmiechem. Pod koniec dnia kiedy Arnold musiał już iść do domu, spytał Adasia:
- Dasz mi jutro spisać lekcje ?
Na co ten odpowiedział:
- Jasne, przecież moje zeszyty są jak róg kozy Amaltei !
I chłopcy znowu zaczęli się śmiać. Dni mijają bardzo szybko i wesoło, kiedy ma się obok takich przyjaciół : )
Pewnego słonecznego poniedziałku Adaś poszedł do szkoły wraz ze swoim kolegą Arnoldem. Kiedy weszli do klasy i rozpoczęła się matemtyka, usadowili się na ławkach . Rano mama Adasia powiedziała mu, że ma głowię w chmurach, co nie było mylne. Tego dnia czekała ich klasówka. Po oddaniu kartek pani spojrzała na test Adasia, który leżał na samej górze.
- Na twojej kartce panuje istna Sodoma I Gomora, Adasiu! - nauczycielka złapała się za głowę
Jego przyjacieł również się nie nauczył. Przypadek sprawił, że praca Arnolda wypadła pani z rąk a kiedy podnosiła ją, zauważyła namalowane na niej zwierzęta.
-Och ! Arnoldzie, a twoja zaś głowa jest jak puszka pandory! Doprawdy.. - skomenotwała Pani Nowacka.
Po powrocie do domu Adaś zaprosił Arnolda do siebie. W drodze powrotnej chłopcy śmiali się, że pani użyła na lekcji tylu frazeologizmów. Kiedy Arnold wszeł do pokoju przyjaciela, powiedział:
- Jej, panuje tu u ciebie stajnia augiasza!
Po czym chłopcy wubuchneli śmiechem. Pod koniec dnia kiedy Arnold musiał już iść do domu, spytał Adasia:
- Dasz mi jutro spisać lekcje ?
Na co ten odpowiedział:
- Jasne, przecież moje zeszyty są jak róg kozy Amaltei !
I chłopcy znowu zaczęli się śmiać. Dni mijają bardzo szybko i wesoło, kiedy ma się obok takich przyjaciół : )