Pewnego razu po lekcjach wydażyło mi się coś niesamowitego. Gdy przyszłem/am do domu poczułem cos co mi sie wierciło w plecaku odrazu sciągłem go i nic nie zobaczyłem. Gdy weszłem do pokoju plecak połozyłem na półce gdy sie przebierałem zobaczyłem że plecak poruszył się i spadł. Bardzo się bałem bo kolega w szkole opowiadał mi o duhach. Znów zobaczyłem do niego i nic ciekawego zobaczyłem tylko ksiązki. Jak mama zawołała mnie na obiad wyszłem z mojego pokoju i pobiegłem do kuchni. Mama ubrała mi na talerz mój ulubiony posiłek w pewnej hwili dziadek zawołał mnie do garazu by pomugł bym przyczymać zarówkę. Gdy wroćiłem do kuchni na moim talerzu nie było nic zaczołem sie bardzo bać. Szybko pobiegłem do pokoju i zobaczyłem tam cos niesamowitego to był muj ulubiony piesek Reksio , który rok temu zaginoł. I wszystko było jasne kto mi wzioł obiad i kto ruszał sie w plecaku. Tak zakończył mi się muj niesamowity dzień.
Pewnego razu po lekcjach wydażyło mi się coś niesamowitego. Gdy przyszłem/am do domu poczułem cos co mi sie wierciło w plecaku odrazu sciągłem go i nic nie zobaczyłem. Gdy weszłem do pokoju plecak połozyłem na półce gdy sie przebierałem zobaczyłem że plecak poruszył się i spadł. Bardzo się bałem bo kolega w szkole opowiadał mi o duhach. Znów zobaczyłem do niego i nic ciekawego zobaczyłem tylko ksiązki. Jak mama zawołała mnie na obiad wyszłem z mojego pokoju i pobiegłem do kuchni. Mama ubrała mi na talerz mój ulubiony posiłek w pewnej hwili dziadek zawołał mnie do garazu by pomugł bym przyczymać zarówkę. Gdy wroćiłem do kuchni na moim talerzu nie było nic zaczołem sie bardzo bać. Szybko pobiegłem do pokoju i zobaczyłem tam cos niesamowitego to był muj ulubiony piesek Reksio , który rok temu zaginoł. I wszystko było jasne kto mi wzioł obiad i kto ruszał sie w plecaku. Tak zakończył mi się muj niesamowity dzień.
Myślę , że pomogłem . Pozdro !
Pewnego razu po lekcjach poszedłem z kolegami do sklepu.
Kupiliśmy sobie po tymbarku i wypiliśmy za sklepem.
Oczywiście interesowało nas co było pod kapslami.
Zawsze tam znajduje sie ciekawy tekst.
Po kilku minutach wszyscy zaczęliśmy się wymieniać kapslami.
W czasie odejścia spod sklepu widzieliśmy jak szybko przejeżdżał samochód.
Kilka metrów później zobaczyliśmy przejechanego kota na ulicy.
Zrobiło się nam bardzo przykro bo był to kot babci Genowefy.
Szybko pobiegliśmy do babci by poinformować ją o przykrej wiadomości.
Opowidzieliśmy dokładnie co sie stało.
Przeżyła szok, ponieważ to był jej ukochany kotek.
Moi koledzy i ja postanowiliśmy, że kupimy jej nowego kota ze schroniska.
Buzia babci od razu sie uśmiechnęła i zapomniała o tym co sie stało.
Mój kolega szybko pojechał ze swoim tatą do schroniska.
Tam kupili małego rudego kota.
Nie był podobny do poprzedniego, ale i tak się ucieszyła.
Po przywiezieniu babcia nazwała go Fredek.
Zaczęła go głaskać po puchatej sierści.
Wszyscy cieszyliśmy się, że tak się skończył ten dzień.
Później babcia poczęstawała nas budyniem. ;D
K O N I E C :)