Dzień był słoneczny. Wszystko zapowiadało dobrze się zapowiadało. Radosna i pewna siebie zarzuciłam na plecy torbę, wsadziłam suchawki w uszy i pomaszerowałam tanecznym krokiem do szkoły.
Wchodząc do szatni zauważyłam Julkę, moją przyjaciółkę, która stała i mówiła na mnie coś obraźliwego do Janka. Przez chwilę pomyślałam, że to nie o mnie. Jednak gdy podeszłam bliżej usłyszałam ich rozmowę:
-To głupia jędza. Idiotka. Nie znoszę jej po prostu! Arrhh!- jęczała.
Myślałam, że się popłaczę. Weszłam do szatni jak gdyby nigdy nic i zaczęłam zmieniac obuwie. Oboje patrzyli na mnie zakłopotani.
-O czym gadacie?- zagrałam fachowo.
-Aa.. o takich...- mruknęła sztucznie uśmiechnięta Julka.
Wzruszyłam ramionami.
-O takich... to znaczy?- ciągnęłam.
-Dobra dziewczyny... ja się zwijam!- powiedział wychodząc szybko z szatni Janek.
Popchnęłam Julkę do ściany.
-Co ty odwalasz?- spytałam wkurzona.
-Ja.. ja nie wiem o czym mówisz...- unikała mojego wzroku.
-Nie mów, że nie wiesz! Co ja ci takiego zrobiłam?! No?! No co?!
Julce pociekły łzy. Widząc tą puściłam uścisk.
-Sory... troche mnie poniosło.
-Widzisz?! Widzisz?!- krzyknęła zrozpaczona- Taka właśnie jesteś! Gdy coś ci nie podpasuje, odrazu się wyżywasz! Jesteś podła i cię nienawidzę!
Zapłakana wybiegła z szatni. Miałam ochotę zapaśc się pod ziemie.
Ten dzień miał byc dobrym dniem. Całe przerwy i lekcje siedziałam odizolowana od klasy. Wszyscy gadali i nabijali się ze mnie.
Aleksander, nauczyciel angielskiego zauważył to. No cóż... trudno było tego nie zauważyc. Był to wysoki, krzepki meżczyzna, z lekko posiwiałymi i rozwiązłymi włosami, kilkoma zmarszczami na twarzy i z dużymi piwnymi oczami. Charakterystyczna była także blizna na poliku. Podobno w przeszłosci, jego rodzice byli alkoholikami i matka uderzyła go butelką. Ale to tylko plotki. Inne legendy głoszą, że pokłócił się z siostrą i ta podrpała mu twarz. Ja natomiast w żadną z nich nie wierzyłam. Był on bowiem znajomym moich rodziców od dzieciństwa. Był z dobrej rodziny i był bardzo inteligenty. Moim zdaniem to wspaniały facet. Po lekcji wziął mnie na stronę.
-Ewka... co się dzieje?- jego oczy skierowane były na mój rozmazany makijaż- Jesteś cała rozmazana, spójrz na siebie.
Zacisnęłam usta i spuściłam wzrok.
-Ajaj... nie chcę żebyś miała jakieś problemy. Twój tata bardzo sie zamartwia.
-Pozwoli pan..., że niektóre rzeczy zostawię dla siebie. Odrobinę prywatności. Zawsze pan mówi moim rodzicom co się dzieje ze mną w szkolę. Nawet to, że nakrył mnie pan jak z Jankiem trzymałam się za ręce. Przez pana musiałam z nim skończyc. Teraz chodzi z moją najlepszą przyjaciółką... och przepraszam. BYŁĄ najlepszą przyjaciółką. Przez nią cała klasa mnie teraz nienawidzi. I co? Jest pan zadowolony?- rozpłakałam się.
Przez chwile trwała cisza.
-Przepraszam. To moja wina. Jednak powinnaś o tym komuś powiedziec. Ja ci pomogę jak najlepiej mogę. Porozmawiam z uczniami.
Kolejnego dnia nie miałam ochoty iśc do szkoły. Słońce nadal grzało. Wstałam, ubrałam się i smętnym krokiem poczłapałam słuchając zamulonych piosenek, które jeszcze bardziej mnie pogranżały.
W szkole jednak okazało się, że Aleksander pogadał z wszystkimi i wytłumaczył im moje zachowanie. Jak się okazało, Julka wypisała się ze szkoły nawet nie wiem dlaczego. Nikt właściwie nie wiedział. Po jakimś czasie dostałam od niej list. Okazało sie, że celowo chciała się ze mną pokłócic, aby po jej wyprowadzce nie zamartwiała się, bo ciężko jej było mi o tym powiedziec. Przeprosiła mnie za wszystko, a Janek znów był moim chłopakiem.
Dzień był słoneczny. Wszystko zapowiadało dobrze się zapowiadało. Radosna i pewna siebie zarzuciłam na plecy torbę, wsadziłam suchawki w uszy i pomaszerowałam tanecznym krokiem do szkoły.
Wchodząc do szatni zauważyłam Julkę, moją przyjaciółkę, która stała i mówiła na mnie coś obraźliwego do Janka. Przez chwilę pomyślałam, że to nie o mnie. Jednak gdy podeszłam bliżej usłyszałam ich rozmowę:
-To głupia jędza. Idiotka. Nie znoszę jej po prostu! Arrhh!- jęczała.
Myślałam, że się popłaczę. Weszłam do szatni jak gdyby nigdy nic i zaczęłam zmieniac obuwie. Oboje patrzyli na mnie zakłopotani.
-O czym gadacie?- zagrałam fachowo.
-Aa.. o takich...- mruknęła sztucznie uśmiechnięta Julka.
Wzruszyłam ramionami.
-O takich... to znaczy?- ciągnęłam.
-Dobra dziewczyny... ja się zwijam!- powiedział wychodząc szybko z szatni Janek.
Popchnęłam Julkę do ściany.
-Co ty odwalasz?- spytałam wkurzona.
-Ja.. ja nie wiem o czym mówisz...- unikała mojego wzroku.
-Nie mów, że nie wiesz! Co ja ci takiego zrobiłam?! No?! No co?!
Julce pociekły łzy. Widząc tą puściłam uścisk.
-Sory... troche mnie poniosło.
-Widzisz?! Widzisz?!- krzyknęła zrozpaczona- Taka właśnie jesteś! Gdy coś ci nie podpasuje, odrazu się wyżywasz! Jesteś podła i cię nienawidzę!
Zapłakana wybiegła z szatni. Miałam ochotę zapaśc się pod ziemie.
Ten dzień miał byc dobrym dniem. Całe przerwy i lekcje siedziałam odizolowana od klasy. Wszyscy gadali i nabijali się ze mnie.
Aleksander, nauczyciel angielskiego zauważył to. No cóż... trudno było tego nie zauważyc. Był to wysoki, krzepki meżczyzna, z lekko posiwiałymi i rozwiązłymi włosami, kilkoma zmarszczami na twarzy i z dużymi piwnymi oczami. Charakterystyczna była także blizna na poliku. Podobno w przeszłosci, jego rodzice byli alkoholikami i matka uderzyła go butelką. Ale to tylko plotki. Inne legendy głoszą, że pokłócił się z siostrą i ta podrpała mu twarz. Ja natomiast w żadną z nich nie wierzyłam. Był on bowiem znajomym moich rodziców od dzieciństwa. Był z dobrej rodziny i był bardzo inteligenty. Moim zdaniem to wspaniały facet. Po lekcji wziął mnie na stronę.
-Ewka... co się dzieje?- jego oczy skierowane były na mój rozmazany makijaż- Jesteś cała rozmazana, spójrz na siebie.
Zacisnęłam usta i spuściłam wzrok.
-Ajaj... nie chcę żebyś miała jakieś problemy. Twój tata bardzo sie zamartwia.
-Pozwoli pan..., że niektóre rzeczy zostawię dla siebie. Odrobinę prywatności. Zawsze pan mówi moim rodzicom co się dzieje ze mną w szkolę. Nawet to, że nakrył mnie pan jak z Jankiem trzymałam się za ręce. Przez pana musiałam z nim skończyc. Teraz chodzi z moją najlepszą przyjaciółką... och przepraszam. BYŁĄ najlepszą przyjaciółką. Przez nią cała klasa mnie teraz nienawidzi. I co? Jest pan zadowolony?- rozpłakałam się.
Przez chwile trwała cisza.
-Przepraszam. To moja wina. Jednak powinnaś o tym komuś powiedziec. Ja ci pomogę jak najlepiej mogę. Porozmawiam z uczniami.
Kolejnego dnia nie miałam ochoty iśc do szkoły. Słońce nadal grzało. Wstałam, ubrałam się i smętnym krokiem poczłapałam słuchając zamulonych piosenek, które jeszcze bardziej mnie pogranżały.
W szkole jednak okazało się, że Aleksander pogadał z wszystkimi i wytłumaczył im moje zachowanie. Jak się okazało, Julka wypisała się ze szkoły nawet nie wiem dlaczego. Nikt właściwie nie wiedział. Po jakimś czasie dostałam od niej list. Okazało sie, że celowo chciała się ze mną pokłócic, aby po jej wyprowadzce nie zamartwiała się, bo ciężko jej było mi o tym powiedziec. Przeprosiła mnie za wszystko, a Janek znów był moim chłopakiem.