Dnia pewnego Staś, Olek, Marek i Iga szybkim krokiem szli do szkoły, by zdążyć na lekcje.
Była to zima, więc chodnik skuty był lodem. W pewnej chwili Iga pośliznęła się i upadła. Nie mogła wstać. W ułamku sekundy spostrzegli pana, który akurat przejeżdżał obok dzieci. Podjechał, wysiadł z samochodu i powiedział:
- Może podwieść was do szpitala, bo noga wygląda na złamaną?
Dzieci nic nie odpowiedziały. Nieznajomy dla nich człowiek ponowił pytanie. Po dwóch minutach niezręcznej ciszy Marek odpowiedział:
- Mógłby pan. Nie mamy czym jechać do szpitala.
W tejże chwili Staś pociągnął go za kaptur i szepnął mu do ucha:
- Niczego cię w tej szkole nie nauczyli. Nie wiesz, że nie rozmawia się z nieznajomymi. On może być przestępcą, albo gorzej.
Chłopiec przestraszomy słowami kolegi odszedł kilka kroków do tyłu. Całe szczęście,że nieznany człowiek odjechał. Olek zadzwonił po pogotowie. Iga zmuszona była zostać w szpitalu na obserwacji. Musiała nosić gips.
Wszyscy po tej przygodzie są ostrożniejsi w drodze do szkoły.
Dnia pewnego Staś, Olek, Marek i Iga szybkim krokiem szli do szkoły, by zdążyć na lekcje.
Była to zima, więc chodnik skuty był lodem. W pewnej chwili Iga pośliznęła się i upadła. Nie mogła wstać. W ułamku sekundy spostrzegli pana, który akurat przejeżdżał obok dzieci. Podjechał, wysiadł z samochodu i powiedział:
- Może podwieść was do szpitala, bo noga wygląda na złamaną?
Dzieci nic nie odpowiedziały. Nieznajomy dla nich człowiek ponowił pytanie. Po dwóch minutach niezręcznej ciszy Marek odpowiedział:
- Mógłby pan. Nie mamy czym jechać do szpitala.
W tejże chwili Staś pociągnął go za kaptur i szepnął mu do ucha:
- Niczego cię w tej szkole nie nauczyli. Nie wiesz, że nie rozmawia się z nieznajomymi. On może być przestępcą, albo gorzej.
Chłopiec przestraszomy słowami kolegi odszedł kilka kroków do tyłu. Całe szczęście,że nieznany człowiek odjechał. Olek zadzwonił po pogotowie. Iga zmuszona była zostać w szpitalu na obserwacji. Musiała nosić gips.
Wszyscy po tej przygodzie są ostrożniejsi w drodze do szkoły.
Mam nadzieję, że pomogłąm. LIczę na NAJ