Autobus odworzył dzrwi. Moim oczom ukazał się wątły chłopiec, niskiego wzrostu. Miał blond włosy. Wydawał się znajomy.. Nastolatek podszedł do mnie.
- Przepraszam, która godzina?
- Pięnasta.
- Dzięki... Ej, Michał, to Ty?
- Sławek z przedszkola?! Ile my się nie widzieliśmy!
- Co tu robisz?
- Czekam na autobus.
- Jaki? Ja miałem się tu przesiąść.
- 175.
- Więc jedziemy razem.
Przegubowiec podjechał na przytanek. Koledzy weszli do autobusu i zajęli miejsca siedzące. Wywiązała się między nimi rozmowa. Wspominali stare czasy, wymienili się numerami telefonów. Dobrze im się rozmawiało. Dojechali do docelowego przytanku. Rozstali się. Każdy poszedł w swoją stronę. Jak się późniejokazało byli sąsiadami. Codziennie spotykali się, wymienali dośwaidczeniami. Stali się przyjaciółmi.
Mojego najlepszego przyjaciela poznałem w pierwszej klasie podstawówki. Jak zasze bawiłem się z kolegami w wyścigi w pewnej chwili upadłem, moje kolano się trochę poobijało. Moi koledzy się ze mnie naśmiewali w pewnej chwili podeszedł do mnie chłopiec który na każdej przerwie opierał się o mur szkolnego korytarza. Z drżącym głosem mówi do mnie - Nic ci se nie stało - Trochę kolano mnie boli I w tym momęcie podał do mnie swoją rękę i pomógł mi wstać. Zaprowadził mnie do szkolnej pielengniarki. Pielengniarka nakleiła plaster.Gdy wyszedłem od pielengniarki podszedłem do tego chłopca mówiąc ; - Dziękuje ci za pomoc - Nic wielkiego. - Jak masz na imię? Pytam - Mam na imię Norbert a ty ?odpowiada - Ja mam na imię Aleksander ale przyjaciele mówią na mnie Olek. Do łączysz się do zabawy. - Nie dziękuje . - Dlaczego ? - Nie chce sobie poobijac kolan . - Masz racje uśiąćmy na ławce i porozmawiajmy. Otej pory Norbert został moim najlepszym przyjacielem.
Autobus odworzył dzrwi. Moim oczom ukazał się wątły chłopiec, niskiego wzrostu. Miał blond włosy. Wydawał się znajomy.. Nastolatek podszedł do mnie.
- Przepraszam, która godzina?
- Pięnasta.
- Dzięki... Ej, Michał, to Ty?
- Sławek z przedszkola?! Ile my się nie widzieliśmy!
- Co tu robisz?
- Czekam na autobus.
- Jaki? Ja miałem się tu przesiąść.
- 175.
- Więc jedziemy razem.
Przegubowiec podjechał na przytanek. Koledzy weszli do autobusu i zajęli miejsca siedzące. Wywiązała się między nimi rozmowa. Wspominali stare czasy, wymienili się numerami telefonów. Dobrze im się rozmawiało. Dojechali do docelowego przytanku. Rozstali się. Każdy poszedł w swoją stronę. Jak się późniejokazało byli sąsiadami. Codziennie spotykali się, wymienali dośwaidczeniami. Stali się przyjaciółmi.
Mojego najlepszego przyjaciela poznałem w pierwszej klasie podstawówki. Jak zasze bawiłem się z kolegami w wyścigi w pewnej chwili upadłem, moje kolano się trochę poobijało. Moi koledzy się ze mnie naśmiewali w pewnej chwili podeszedł do mnie chłopiec który na każdej przerwie opierał się o mur szkolnego korytarza. Z drżącym głosem mówi do mnie
- Nic ci se nie stało
- Trochę kolano mnie boli
I w tym momęcie podał do mnie swoją rękę i pomógł mi wstać. Zaprowadził mnie do szkolnej pielengniarki. Pielengniarka nakleiła plaster.Gdy wyszedłem od pielengniarki podszedłem do tego chłopca mówiąc ;
- Dziękuje ci za pomoc
- Nic wielkiego.
- Jak masz na imię? Pytam
- Mam na imię Norbert a ty ?odpowiada
- Ja mam na imię Aleksander ale przyjaciele mówią na mnie Olek. Do łączysz się do zabawy.
- Nie dziękuje .
- Dlaczego ?
- Nie chce sobie poobijac kolan .
- Masz racje uśiąćmy na ławce i porozmawiajmy.
Otej pory Norbert został moim najlepszym przyjacielem.