Pewnego razu za górami, lasamy żył rycerz, do tąd jeszcze nie miał żadnej przygody z obroą czyjegoź życia. Pewnego razu szedł lasem i zobaczył bar leśny, zbliżając się usłyszał głosy, krzyki, i nagle poczuł na sobie powiew witru. Zobaczył somoka, był wilki, zielony i łuskowaty. Żucił się w ratunek baru, ponieważ chciał tam wstąpic na obiadek. Raz, drugi raz zamachał mieczem i trafił. Prosto w jego skaminiałę serce. Podeszedł do płakającego skrzedawcy i żakł ; no to należą mi się owacje a na deser opytka ;))
To był prawdziwy rycerz em210
Pewnego razu za górami, lasamy żył rycerz, do tąd jeszcze nie miał żadnej przygody z obroą czyjegoź życia. Pewnego razu szedł lasem i zobaczył bar leśny, zbliżając się usłyszał głosy, krzyki, i nagle poczuł na sobie powiew witru. Zobaczył somoka, był wilki, zielony i łuskowaty. Żucił się w ratunek baru, ponieważ chciał tam wstąpic na obiadek. Raz, drugi raz zamachał mieczem i trafił. Prosto w jego skaminiałę serce. Podeszedł do płakającego skrzedawcy i żakł ; no to należą mi się owacje a na deser opytka ;))
Fragment z książki ,, Ja i mój mózg"