Dziś byłam z siostrą [ tutaj napisz dowolnego nie musi być siostra ] // w zoo. Były tam różne zwierzęta takie jak : żyrafy , słonie , ptaki , małpy itd. Były bardzo fajne i śmieszne. Razem z siostrą zwiedziłyśmy / zobaczyłyśmy każde zwierze w zoo. Było bardzo fantastycznie. Gdy wychodziam z zoo zobaczyłam niewielkiego niedźwiedzia,ale stwierdziłam że za dużo się dziś naoglądałam i jestem zmęczona. Wracałam jak zwykle dróżką przy ul. [ ulicy ] Magnetowej. Nagle stanęłam i nie mogłam uwierzyć w to co zobaczyłam...zobaczyłam tego niedźwiedzia co był przy zoo. Wystraszyłam się i pobiegłam razem z siostą. Gdy biegłyśmy siostra dzwoniła po panów od zwierząt [ takich jakby specjalistów co się zajmują zwierzętami ]. Niedźwiedź zaczął biec tuż za nami , bałam się ale nagle nad nami pojawił się helikopter i wychylającą się z niego jakąś osobę. Przetarłam oczy i biegłam dalej. Nagle niedźwiedź upadł i przestał biec...ta osoba wychylająca się strzeliła taką strzałką jakby i uśpiła na minimum godzinę niedźwiedzia. Wtedy mogłam spokojnie wrócić z siostrą do domu.
LICZĘ NA NAJ .! STARAŁAM SIĘ I DŁUGO NAD TYM MYŚLAŁAM ;))
Mały niedźwiedź synek mamusi był ciekawy świata, anie opuszczał lasu i matki na krok!
Koledzy śmiali się z niego że ma takie głupie mażenia. Penego dnia mały niedźwiadek nie mógł znosić tych słów na temat marzenia. Wieczorem spakował do plecaka szczoteczke do zębów, bluzę, miodek, kanapki, termos z gorącą herbatą, cókierki, okólary itp. Wyskoczył przez okno i pobiegł prosto przed siebie aż dotarł do miasta.
Wielkie budynki, ludzie, inne zwierzęta naprzykłam psy lub koty i samochody. Strasznie się wystraszył jeżdzących pojazdów. Biedny nie wiedział co zrobić bał się zamochodów uciekał gdzie tylko było można. Mama tymczasem szukała go, gdy nagle przypomniała sobie o marzeniu synka i pobiegła do wielkiego miasta. Szuakła go i wkońcu znalazła go w końcie uliczki.Była na niego zła ale i też szczęsliwa że nic mu się nie stało.
Mały niedźwiadek zrozumiał że jest za mały na takie wycieczki i więcej nie słuchał kolegów śmiejących się z jego marzeń!
Dziś byłam z siostrą [ tutaj napisz dowolnego nie musi być siostra ] // w zoo. Były tam różne zwierzęta takie jak : żyrafy , słonie , ptaki , małpy itd. Były bardzo fajne i śmieszne. Razem z siostrą zwiedziłyśmy / zobaczyłyśmy każde zwierze w zoo. Było bardzo fantastycznie. Gdy wychodziam z zoo zobaczyłam niewielkiego niedźwiedzia,ale stwierdziłam że za dużo się dziś naoglądałam i jestem zmęczona. Wracałam jak zwykle dróżką przy ul. [ ulicy ] Magnetowej. Nagle stanęłam i nie mogłam uwierzyć w to co zobaczyłam...zobaczyłam tego niedźwiedzia co był przy zoo. Wystraszyłam się i pobiegłam razem z siostą. Gdy biegłyśmy siostra dzwoniła po panów od zwierząt [ takich jakby specjalistów co się zajmują zwierzętami ]. Niedźwiedź zaczął biec tuż za nami , bałam się ale nagle nad nami pojawił się helikopter i wychylającą się z niego jakąś osobę. Przetarłam oczy i biegłam dalej. Nagle niedźwiedź upadł i przestał biec...ta osoba wychylająca się strzeliła taką strzałką jakby i uśpiła na minimum godzinę niedźwiedzia. Wtedy mogłam spokojnie wrócić z siostrą do domu.
LICZĘ NA NAJ .! STARAŁAM SIĘ I DŁUGO NAD TYM MYŚLAŁAM ;))
Mały niedźwiedź synek mamusi był ciekawy świata, anie opuszczał lasu i matki na krok!
Koledzy śmiali się z niego że ma takie głupie mażenia. Penego dnia mały niedźwiadek nie mógł znosić tych słów na temat marzenia. Wieczorem spakował do plecaka szczoteczke do zębów, bluzę, miodek, kanapki, termos z gorącą herbatą, cókierki, okólary itp. Wyskoczył przez okno i pobiegł prosto przed siebie aż dotarł do miasta.
Wielkie budynki, ludzie, inne zwierzęta naprzykłam psy lub koty i samochody. Strasznie się wystraszył jeżdzących pojazdów. Biedny nie wiedział co zrobić bał się zamochodów uciekał gdzie tylko było można. Mama tymczasem szukała go, gdy nagle przypomniała sobie o marzeniu synka i pobiegła do wielkiego miasta. Szuakła go i wkońcu znalazła go w końcie uliczki.Była na niego zła ale i też szczęsliwa że nic mu się nie stało.
Mały niedźwiadek zrozumiał że jest za mały na takie wycieczki i więcej nie słuchał kolegów śmiejących się z jego marzeń!