Napisz opowiadanie pt. "Moje spotkanie z duchem" . Ma być na około 1,5 strony albo 2 kartki A4 . Z góry dziekii :** Dam Naj ! ♫ <3 ♪ A za głupie odp. ZGŁASZAM !
" Life is not a problem to be solved but a reality to be experienced! "
© Copyright 2013 - 2024 KUDO.TIPS - All rights reserved.
Wiele ludzi uważa że duchy nie istnieją. Oczywiście też nigdy nie wierzyłam w nie. Do czasu.
Pewnego razu, gdy szłam spać około 2 w nocy wydarzyło się coś dziwnego, strasznego wręcz. Pozwólcie, ze opowiem to minuta po minucie.
Zaczęło sie od tego, że coś spadło z szafy. Byłam bardzo wystraszona, ponieważ już prawie spałam. Zapaliłam światło by zobaczyć czy nic się nie potukło. Na podłodze leżała moja ulubiona figurka przedstawiająca białego duszka. Podniosłam ją by odłożyć na miejsce, gdy nagle wyślizgnęła mi się z rąk w taki sposób jakby nadal chciała leżeć na podłodze. Gdy podniosłam ją po raz drugi ona zaczęla się ruszać ! I rosnąć ! Tak, robiła się coraz większa, po prostu ożywiała. Nie wierzyłam własnym oczom, gdy przede mną stanął roześmiany duszek. Zaczął rozglądać się po całym pokoju. Zajrzał nawet za okno i powiedział do mnie " zawsze chciałem zobaczyć co się dzieje za oknem, bo nigdy z tej szafy nie dosięgałem wzrokiem". Myślałam ze zwariowałam. Moja ulubiona figurka, marzyła żeby zobaczyć co się dzieje za oknem. W końcu gdy przestał patrzeć za okno, powiedział mi prosto w oczy " wiesz, nie wiem dlaczego ale nie podoba mi się jak mnie nazwałaś. Fonfek (możesz tu dać swoje inne imie które wolisz ;p ) jakoś dziwnie brzmi , o wiele bardziej podoba mi sie Kacper ( tu tez daj swoje imie jakie ci sie podoba, bo potem sie nim bedziesz posługiwać) Tak, chce żebyś mówiła na mnie Kacper". Chciałam coś odpowiedzieć, ale zdziwienie było jeszcze tak wielkie, że przez kilka minut stałam z otwartą buzią. Kacper, bo tak od tamtego czasu na niego mówiłam wedle jego życzenia, chwycił mnie za rękę i delikatnie pociagnął w stronę krzesła. Chciał żebym usiadła i ochłonęła. Potem rzekł do mnie " Dlaczego jesteś taka zdziwiona? Myślałaś, że duchy nie istnieją ? No tak. Większość ludzi mysli, ze jesteśmy tylko bajką. I na tym polega błąd ich myślenia. Skoro nie wierzysz w duchy, to po co masz figurkę mej postaci ? Przecież to głupie trzymać coś w domu i uwielbiać to w co się nie wierzy. Ale nie martw się, nie mam ci tego za złe. W końcu jesteś człowiekiem. Ludzie to naprawdę dziwne istoty. Gdy tak stałem w bezruchu i cię obserwowałem , to zadawalem sobie pytanie po co tak sobie życie komplikujesz? Dlaczego postępujez tak a nie inaczej ? Te pytania nękają mnie już bardzo długo. W końcu się doczekałem chwili kiedy mogę usłyszeć odpowiedź od ciebie na te pytania. Ale chyba nie prędko je usłysze bo wciaż patrzysz się na mnie jakbyś zobaczyla coś dziwnego" Tu przestał mówić , gdyz zauwarzył, ze chcę mu jakoś odpowiedzieć. Nagle przyszło mi do głowy czy nie postąpie jak wariatka odpowiadając duchowi. Może mi się tylko coś przewidziało ? Może on istnieje tylko w mojej wyobraźni ? Zdecydowałam się, że odpowiem. Przecież nic sie nie stanie takiego. Nabrałam odwagi i rzekłam " Cóż, wcześniej nie miałam styczności z duchem więc sam chyba rozumiesz. W ogóle nie wierze że to robie ! Skąd się tu wziołes ? " Zaczęła się nasza rozmowa :
- " Zawsze przy tobie byłem, odkąd kupiłas mnie, a raczej Twoi rodzice na straganach w Sopocie. Nie przypuszczałem, że tak mnie polubisz."
-" Bardzo Cię polubiłam, i nadal lubie. Znasz wszystkie moje sekrety. Znasz mnie całą. Teraz jak ożyłeś możesz wymienić moje wady i zalety. Wiesz więcej o mnie niż sami moi rodzice"
-" Nie moja droga, wiem o Tobie więcej niż Ty sama. Tu nie wystarczy znać Twoje myśli, ale także trzeba dostrzec jak postępujesz, jak sie zachowujesz."
-" Przecież powiedziałeś mi, że nie rozumiesz mojego postępowania"
-" Nie znać, a nie rozumieć to różnica. Tyle lat jestem przy tobie, że wiem jak postąpisz w danej sytuacji z wyprzedzeniem. Jestem tak jakby Twoim jasnowidzem. I choć znam każdy twój krok, nie wiem dalczego w taki sposób postępujesz. Rozumiesz już tą różnicę? "
- Teraz, rozumiem. Dlaczego dopiero teraz się ukazałeś mi w takiej postaci ? Po co czekałeś tak długo ?
- Czekałem na odpowiedni moment. Czekałem na moment, w którym będziesz w stanie mi na nie odpowiedzieć.
- Dobrze. Więc tak naprawdę sama nie wiem dlaczego zyje tak a nie inaczej. Nie wiem czemu się tak zachowuje. Nigdy się nad tym nie zastanawiałam.
- A powinnaś. Gdybyś pomyślała nad tym co robisz , życie byłoby Twoje lepsze. Podporządkowane Tobie a nie Twemu mechanicznemu zachowaniu.
- Nie rozumiem. Nie jestem przecież jakimś robotem na baterie.
- Robotem nie jesteś ale pomyśl nad tym w ten sposób. Przychodząc ze szkoły, odkładasz torbe obok biurka, mundurek zostawiasz na łożku zawsze w tym samym miejscu a potem idziesz umyć ręce i zjeść obiad. I tak jest dzień w dzień.
- I co z tego że jestem poukładana i nie żucam torbą gdzie popadnie ?
- W tym nic łego nie jest. Ale robisz to mechaniczenie. Bo sie tak nauczyłas. Nawet robiąc to o tym nie myslisz że powtarzasz scene z poprzednich dni życia. To był tylko jeden przykład. Pomyśl ile rzeczy robisz mechanicznie, nie zastanawiając się na nimi.
- Masz racje. Ale jest w tym coś złego ?
- Na pierwszy rzut oka nie. Ale gdyby spojrzeć na to z innej perspektywy. Jest na świecie tyle zła. Co by było gdybyś nauczyła się np. okłamywać rodziców. Zaczęło by się na niewinnym, małym kłamstewku. Z dnia na dzień będą to coraz większe kłamstwa aż w końcu będzie to u ciebie normalne wręcz mechaniczne. Będziesz kłamać rodziców z przyzwyczajenia. Chyba nie chcesz żeby tak się stało ?
- No pewnie że nie chce.
- A może już tak jest ?
- Sama nie wiem, czasem okłamie rodziców bo nie zamierzam im się z wszystkiego tłumaczyć ale..
- No właśnie ale. Pamiętaj, że jestes młoda i wiele przed tobą. Twój mechanizm to nie jedyny twój problem. Jest tego więcej na przykład...
Tu Kacper nagle urwał swą myśl, gdy do pokoju weszła mama spytać się czy jestem głodna. Gdy wyszła Kacpra nadal nie było. Szukałam go po pokoju z nadzieją że sie gdzieś schował. Znalazłam go. Niestety, był już w postaci figurki.
Minęło wiele dni, a on drugi raz nie ożył. W końcu straciłam nadzieję, że uda mi sie z nim porozmawiać jak wtedy.
Kacper w ciągu kilku minut uświadomił mi bardzo wazną rzecz . Zrozumiałam w jaki sposób żyje,ze połowa moich czynności byla nie przemyślana, zrobiona przez przyzwyczajenie. Od tamtej pory mówie do jego figurki, aby mnie usłyszał i zechciał jeszcze ze mną porozmawiać dając wiele cennych wzkazówek aby nie zniszczyć sobie zycia.
Mam nadzieje, że sie podoba. z tymi imiona to w nawaisie ci napisałam o co kaman. Sorrki za literówki ale śpie juz na siedząco ;/ :)