August 2018 1 23 Report
Napisz opowiadanie pt.: Mój przyjaciel z Krakowa.
Jakąś, krótką przygodę. Słownictwo, które możesz użyć: NIEOCZEKIWANIE, NAGLE, wtem, zatem, W TYM CZASIE, TYMCZASEM. Wyrazy napisane wielką literę muszą wystąpić koniecznie w tym opowiadaniu.! Dziękuję serdecznie :) I Czekam

More Questions From This User See All

Koniec roku Fragment książki Harry Potter i kamień filozoficzny. Wieczorem Harry zszedł na dół na uroczyste zakończenie roku. - Minął jeszcze jeden rok! - zaczął Dumbledore [czytaj: dambledor] wesołym głosem. Cóż to był za rok! Na szczęście wasze głowy są teraz trochę mniej puste niż na początku... i macie całe lato na opróżnienie ich przed początkiem następnego roku... A teraz, jak mi się wydaje, muszę przejść do ogłoszenia wyników waszego współzawodnictwa. Oto jak się przedstawia tabela: czwarte miejsce zajmuje Gryffindor [czytaj: gryfindor], trzysta dwanaście punktów, trzecie Hufflepuff [czytaj: haflpaf], trzysta pięćdziesiąt dwa punkty, Ravenclaw [czytaj: rejwenkoł] ma czterysta dwadzieścia sześć punktów, a Slytherin [czytaj: slajterin] cztersyta siedemdziesiąt dwa. Przez stół Ślizgonów przewaliła się burza oklasków, wrzasków i głośnego tupania. Harry zobaczył, jak Draco Malfoy wali swoim pucharem w stół. To było straszne. - Tak tak dobrze się spisaliście, Ślizgoni - rzekł Dumbledore. - Trzeba jednak wziąć pod uwagę ostatnie wydarzenia. W sali zaległa cisza. Z twarzy Ślizgonów spełzły uśmiechy. - Ehmm - odchrząknął Dumbledore. - Mam tu trochę punktów do rozdania w ostatniej chwili. Zobaczmy co tutaj mamy. Tak... Najpierw... pan Ronald Weasley. Ron spurpurował: wyglądał jak rzodkiewka, która wylegiwała się zbyt długo na słońcu. - ... za rozegranie przez niego najlepszej od wielu lat partii szachów nagradzam Gryffindor pięćdziesięcioma punktami. Od wiwatów Gryfonów zadygotało zaczarowane sklepienie: gwiazdy wyraźnie zamigotały. Persi wrzeszczał do innych prefektów: - To mój brat! Mo najsłodszy brat! Wygrał w szachy z olbrzymami! W końcu zrobiło się cicho. - Po drugie... panna Hermiona Granger za użycie przez nią chłodniej logiki w obliczu ognia nagradzam Gryffindor pięćdziesięcioma punktami. Hermiona ukryła twarz w rękach Harry był pewny, że zalała się łzami. Gryfoni zupełnie powariowali - mieli już sto punktów więcej. - No i po trzecie .. pan Harry Potter - rzekł Dumbledore, a na sali zaległa głucha cisza. - Za jego zimną krew i rzadko spotykaną odwagę nagradzam Gryffindor sześćdziesięcioma punktami. Rozległ się ogłuszający ryk. Ci, którzy byli w stanie jednocześnie dodawać i ryczeć, zrozumieli, że Gryffindor miał już czterysta siedemdziesiąt dwa punkty - dokładnie tyle samo co Slytherin. Zdobyliby puchar domów, gdyby Dumbledore dał Harry' emu choćby jeden punkt więcej. Dumbledore podniósł rękę. Sala natychmiast ucichła. - Są różne rodzaje męstwa - powiedział z uśmiechem. - Trzeba być bardzo dzielnym, by stawić czoło wrogom, ale tyle samo męstwa wymaga wierność przyjaciołom. Dlatego nagradzam dziesięcioma punktami pana Neville' a Longbottoma. Ktoś kto, by stał na błoniach przed zamkiem mógłby pomyśleć że w Wielkiej Sali nastąpił jakiś potężny wybuch, tak głośny był wrzask Gryfonów. Harry, Ron i Hermiona wstali, rycząc wniebogłosy kiedy Neville, blady jak papier zniknął w tłumie, który rzucił się na niego by go uściskać piklepać i podrzucić w powietrze. Harry, wciąż krzycząc trącił łokciem Rona i wskazał na Malfoya który osłupiał jakby ktoś rzucił na niego zaklęcie porażenia ciała. - Co oznacza - zawołał Dumbledore przekrzykując burzę aplauzu bo teraz również Krukoni i Puchoni czcili wrzaskiem przegraną Ślizgonów - że trzeba będzie trochę zmienić dekorację. Klasnąl w dłonie. W mgnieniu oka zielone drapiere zmieniły się na szkarałatne srebro stało się złotem olbrzymi wąż Slytherinu zniknął, a na jego miejscu pojawił lew Gryffindoru. Był to najwspanialszy wieczór w życiu Harrego lepsze od zwycięstwa w kłidiczu od Bożego Narodzenia czy od powalenia górskiego trolla... Wiedział, że ten wieczor bedzie wspominał do końca życia. Harry prawie zapomniał że nie ogłoszono jeszcze wyników egzaminów ale w końcu musiało to nastąpić. Ku swojemu wielkiemu zaskoczeniu zarówno on jak i Ron dostali dobre oceny. Hermiona rzecz jasna miała najlepsze wyniki spośród wszystkich pierwszoroczniaków. Nawet Neville jakoś przeszedł bo jego dobre stopnie z zielarstwa zrównoważyły fatalne oceny z ekiksirów. Nie wiadomo kiedy ich szafy opustoszały a kufry same się zapakowały Neville znalazł swoją ropuchę w kącie toalety każdy otrzymał krótką notatkę przypominającą że w czasie wakacji nie wolno im używać żadnych zaklęć ( Co rok ma nadzieję, że o tym zapomną stwierdził ponuro Fred Weasley ), pojawił się Hagrid aby ich przewieźć łódkami przez jezioro i już siedzieli w ekspresie do Londynu gawędząc śmiejąc się a za oknami wagonów robiło się coraz bardziej zielono i porządnie. Pociąg mijał miasteczka mugoli a oni pogryzali fasolki wszystkich smaków Bertiego Botta i zanim się spostrzegli już ściągali szaty czarodziejów i wkładali kurtki i płaszcze aby po chwili wysypać się na peron numer dziewięć i trzy czwarte na dworcu Kings Cross. - Tego lata musicie do nas przyjechać - powiedział Ron. - Wyślę wam sowy. - Dzięki - odrzekł Harry. - Będę miał czego wyczekiwać. Szli potrącani przez ludzi ku bramie wiodącej do świata mugoli. Padały okrzyki: - Cześć, Harry! - Do zobaczenia Potter ! - Zawsze sławny - dodał Ron szczerząc do niego zęby. - Z wyjątkiem miejsca , w którym się za chwilę znajdę - mruknął Harry. Przeszedł przez brame razem z Ronem i Hermioną. Proszę, abyście wcielili się w postać Harry Pottera i opisali sytuację w jakiej on się znajduje. Daję naaj.
Answer

Life Enjoy

" Life is not a problem to be solved but a reality to be experienced! "

Get in touch

Social

© Copyright 2013 - 2024 KUDO.TIPS - All rights reserved.