Napisz opowiadanie O smoku smok ma mieć nie ludzkie imię tylko fast
adi90011
Chciałbym opowiedzieć Wam pewną baśń o dzielnym rodzeństwie i szlachetnym elfie, którzy pokonali złego czarnoksiężnika. Wiele tysięcy lat temu było sobie szczęśliwe królestwo Trakania, którym rządził mądry i sprawiedliwy król. Pewnego dnia urodziła mu się piękna córka, której dano na imię Sali. Gdy miną rok na świat przyszedł syn o imieniu Art, który był podobny do króla. Na chrzciny syna i córki zaproszono dwie wróżki, które ofiarowały jego dzieciom dary. Sali otrzymała dar magii ognia, a Art dar magii powietrza. Gdy dzieci skończyły pięć lat zaczęły naukę. Syn uczył się latać na smoku i doskonalił swoje umiejętności w wykorzystywaniu magii powietrza. Córka ćwiczyła gimnastykę i rozwijała magię ognia. Po kilku latach pilnej nauki potrafili świetnie czarować, niestety nie mogli wykazać się swoimi umiejętnościami. Gdy córka ukończyła piętnaście lat rozpętała się wojna pomiędzy Trakanią a królestwem Elfów, na czele, którego stał okrutny i zły czarnoksiężnik. Chciał on zawładnąć Trakanią, aby zdobyć nowych poddanych i piękny zamek, a króla i jego dzieci uwięzić w lochach. Brat razem z siostrą chcieli pomóc ojcu bronić królestwa, mogli też po raz pierwszy użyć sowich magicznych mocy. Ojciec opowiedział rodzeństwu o krysztale mocy, który mógłby pomóc w pokonaniu czarownika a miał nazwę Lodorelikwia. Kto posiadał kryształ ten miał władzę nad wszystkimi mocami dobra i zła. Niestety Lodorelikwia obecnie przebywała w rękach czarnoksiężnika. W Zielonej Świątyni bronił jej zielony smok. Smok był nie do pokonania przez zwykłych ludzi. Mógł go zabić tylko elf o szlachetnym sercu mieczem wykutym ze złota o nazwie Ekskalibur. Nie tracąc czasu rodzeństwo wyruszyło na poszukiwanie miecza. Pomóc w tym miała im mapa otrzymana od ojca. Ten z kolei otrzymał ją od starego elfa, któremu dawno temu udzielono w zamku króla schronienia. Szli tak przez parę dni, aż pewnego dnia dotarli do celu. Była to jaskinia, długa, kręta i ciemna. Gdy doszli do końca korytarza, ujrzeli miecz wbity w głaz. Próbowali go wyciągnąć, ale nie chciał wyjść, więc postanowili użyć swoich mocy. Sali przy pomocy magii ognia rozgrzała głaz, a Art przy pomocy magii powietrza szybko go schłodził. Głaz rozpadł się na dwie części. Art z łatwością wyciągnął miecz i go ukrył. Wrócili do królestwa by pokazać ojcu miecz. Ojciec się ucieszył, ale niestety istniał jeszcze jeden warunek. Muszą odszukać elfa, który ma moc władania tym mieczem. I znów wyruszyli w drogę. Ta podróż była bardzo długa i męcząca. Po paru miesiącach znaleźli elfa o imieniu Lens, którego szukali. Elf nie chciał im pomóc. Myślał, że to pułapka, albo zły czarnoksiężnik ich przysłał. Wówczas dzieci wyciągnęły miecz i ofiarowały go elfowi. Ten uwierzył, że naprawdę przybyły z Trakanii i potrzebują pomocy. Gdy nadszedł ranek razem wyruszyli w dalszą podróż. W czasie poszukiwań Zielonej Świątyni zaatakowała ich grupa złych elfów. Elfy zaprowadziły Arta, Sali i Lensa do czarnoksiężnika, który zamknął ich w klatce. Nadeszła noc i strażnicy zasnęli rodzeństwo znów użyło swych mocy do zniszczenia klatki. Gdy uciekli ukryli się w prastarym lesie i wówczas przed nimi ukazała się Zielona Świątynia. Weszli ostrożnie do budynku. W środku był olbrzymi zielony smok zionący ogniem. Lens wziął miecz i rozpoczął walkę. Smok zobaczył, że Lens ma w ręce Ekskalibur, przeraził się, padł przed nim na kolana błagając o łaskę. Lens miał litościwe serce kazał obiecać smokowi, że więcej nie będzie służył czarnoksiężnikowi to mu daruje życie. Smok dziękując za łaskę ukłonił się właścicielowi miecza i go przepuścił dalej. Niestety Sali i Art musieli zaczekać na Lensa, nie mogli wejść do komnaty gdzie był kryształ. Tylko elf mógł patrzeć i dotykać kryształu. Lens po przebyciu kilku pomieszczeń pełnych zasadzek dotarł do komnaty, w której znajdował się kryształ. Kryształ był piękny i bardzo niebezpieczny dla ludzi. Świecił ma zielono i był podobny do odłamka lodu. Gdy Lens miał go wziąć do ręki do komnaty wbiegł czarnoksiężnik z bandą rycerzy, pojmał Lensa i wtrącił do lochu pełnego węży. Czarownik z oddanymi elfami złapał również rodzeństwo, które niecierpliwie oczekiwało powrotu Lensa. Również i oni zostali zamknięci w lochu, którego pilnowali strażnicy, a klucz miał czarnoksiężnik. Gdy czarownik wszedł do świątyni, aby ponownie ukryć kryształ smok zionął ogniem i nie pozwolił mu się zbliżyć się do Lodorelikwi. Ten złorzecząc i wygrażając smokowi opuścił mury świątyni i udał się po swoich rycerzy, aby przegonić smoka. W tym czasie rodzeństwo i elf użyli swoich mocy, aby pokonać strażników i zniszczyć kraty. Gdy wyszli z lochów ponownie udali się do świątyni po kryształ. Tym razem nikt im nie przeszkadzał, bo zły czarnoksiężnik nie wrócił ze swoją armią, a smok był ich wiernym sługą. Lens wziął, Lodorelikfie, bo tylko on mógł jej dotknąć i razem z Sali i Artem na grzbiecie smoka powrócili do zamku Trakanii. Ojciec ucieszył się, że wszyscy powrócili cali, zdrowi i na dodatek mają Lodorelikwię. Mógł od tej pory zapanować pokój. Czarnoksiężnik stracił władzę nad elfami opuścił po kryjomu królestwo elfów i do tej pory nikt nie wie gdzie się udał. Elfy ogłosiły swoim nowym królem Lensa, a smok służył mu do końca swoich dni. W królestwie Trakanii długo świętowano zwycięstwo. Wiele, wiele dni bawiono się wspólnie. Zjedzono tysiące pieczonych świniaków i kuropatw a wypito przy tym setki beczek znakomitego wina. Art i Sali zostali pomocnikami królewskiego czarownika i pomagali mu w wymyślaniu śmiesznych i zabawnych zaklęć dopóki ich to nie znudziło. I tak kończy się ta historia, która uczy nas, że należy zawsze pilnie się uczyć i pomagać innym
Wiele tysięcy lat temu było sobie szczęśliwe królestwo Trakania, którym rządził mądry i sprawiedliwy król. Pewnego dnia urodziła mu się piękna córka, której dano na imię Sali. Gdy miną rok na świat przyszedł syn o imieniu Art, który był podobny do króla. Na chrzciny syna i córki zaproszono dwie wróżki, które ofiarowały jego dzieciom dary. Sali otrzymała dar magii ognia, a Art dar magii powietrza. Gdy dzieci skończyły pięć lat zaczęły naukę. Syn uczył się latać na smoku i doskonalił swoje umiejętności w wykorzystywaniu magii powietrza. Córka ćwiczyła gimnastykę i rozwijała magię ognia. Po kilku latach pilnej nauki potrafili świetnie czarować, niestety nie mogli wykazać się swoimi umiejętnościami. Gdy córka ukończyła piętnaście lat rozpętała się wojna pomiędzy Trakanią a królestwem Elfów, na czele, którego stał okrutny i zły czarnoksiężnik. Chciał on zawładnąć Trakanią, aby zdobyć nowych poddanych i piękny zamek, a króla i jego dzieci uwięzić w lochach.
Brat razem z siostrą chcieli pomóc ojcu bronić królestwa, mogli też po raz pierwszy użyć sowich magicznych mocy. Ojciec opowiedział rodzeństwu o krysztale mocy, który mógłby pomóc w pokonaniu czarownika a miał nazwę Lodorelikwia.
Kto posiadał kryształ ten miał władzę nad wszystkimi mocami dobra i zła. Niestety Lodorelikwia obecnie przebywała w rękach czarnoksiężnika. W Zielonej Świątyni bronił jej zielony smok. Smok był nie do pokonania przez zwykłych ludzi. Mógł go zabić tylko elf o szlachetnym sercu mieczem wykutym ze złota o nazwie Ekskalibur.
Nie tracąc czasu rodzeństwo wyruszyło na poszukiwanie miecza. Pomóc w tym miała im mapa otrzymana od ojca. Ten z kolei otrzymał ją od starego elfa, któremu dawno temu udzielono w zamku króla schronienia. Szli tak przez parę dni, aż pewnego dnia dotarli do celu. Była to jaskinia, długa, kręta i ciemna. Gdy doszli do końca korytarza, ujrzeli miecz wbity w głaz. Próbowali go wyciągnąć, ale nie chciał wyjść, więc postanowili użyć swoich mocy. Sali przy pomocy magii ognia rozgrzała głaz, a Art przy pomocy magii powietrza szybko go schłodził. Głaz rozpadł się na dwie części. Art z łatwością wyciągnął miecz i go ukrył. Wrócili do królestwa by pokazać ojcu miecz. Ojciec się ucieszył, ale niestety istniał jeszcze jeden warunek. Muszą odszukać elfa, który ma moc władania tym mieczem. I znów wyruszyli w drogę. Ta podróż była bardzo długa i męcząca. Po paru miesiącach znaleźli elfa o imieniu Lens, którego szukali. Elf nie chciał im pomóc. Myślał, że to pułapka, albo zły czarnoksiężnik ich przysłał. Wówczas dzieci wyciągnęły miecz i ofiarowały go elfowi. Ten uwierzył, że naprawdę przybyły z Trakanii i potrzebują pomocy.
Gdy nadszedł ranek razem wyruszyli w dalszą podróż. W czasie poszukiwań Zielonej Świątyni zaatakowała ich grupa złych elfów. Elfy zaprowadziły Arta, Sali i Lensa do czarnoksiężnika, który zamknął ich w klatce. Nadeszła noc i strażnicy zasnęli rodzeństwo znów użyło swych mocy do zniszczenia klatki. Gdy uciekli ukryli się w prastarym lesie i wówczas przed nimi ukazała się Zielona Świątynia. Weszli ostrożnie do budynku. W środku był olbrzymi zielony smok zionący ogniem. Lens wziął miecz i rozpoczął walkę. Smok zobaczył, że Lens ma w ręce Ekskalibur, przeraził się, padł przed nim na kolana błagając o łaskę. Lens miał litościwe serce kazał obiecać smokowi, że więcej nie będzie służył czarnoksiężnikowi to mu daruje życie. Smok dziękując za łaskę ukłonił się właścicielowi miecza i go przepuścił dalej. Niestety Sali i Art musieli zaczekać na Lensa, nie mogli wejść do komnaty gdzie był kryształ. Tylko elf mógł patrzeć i dotykać kryształu. Lens po przebyciu kilku pomieszczeń pełnych zasadzek dotarł do komnaty, w której znajdował się kryształ. Kryształ był piękny i bardzo niebezpieczny dla ludzi. Świecił ma zielono i był podobny do odłamka lodu. Gdy Lens miał go wziąć do ręki do komnaty wbiegł czarnoksiężnik z bandą rycerzy, pojmał Lensa i wtrącił do lochu pełnego węży. Czarownik z oddanymi elfami złapał również rodzeństwo, które niecierpliwie oczekiwało powrotu Lensa. Również i oni zostali zamknięci w lochu, którego pilnowali strażnicy, a klucz miał czarnoksiężnik.
Gdy czarownik wszedł do świątyni, aby ponownie ukryć kryształ smok zionął ogniem i nie pozwolił mu się zbliżyć się do Lodorelikwi. Ten złorzecząc i wygrażając smokowi opuścił mury świątyni i udał się po swoich rycerzy, aby przegonić smoka.
W tym czasie rodzeństwo i elf użyli swoich mocy, aby pokonać strażników i zniszczyć kraty. Gdy wyszli z lochów ponownie udali się do świątyni po kryształ. Tym razem nikt im nie przeszkadzał, bo zły czarnoksiężnik nie wrócił ze swoją armią, a smok był ich wiernym sługą. Lens wziął, Lodorelikfie, bo tylko on mógł jej dotknąć i razem z Sali i Artem na grzbiecie smoka powrócili do zamku Trakanii.
Ojciec ucieszył się, że wszyscy powrócili cali, zdrowi i na dodatek mają Lodorelikwię. Mógł od tej pory zapanować pokój. Czarnoksiężnik stracił władzę nad elfami opuścił po kryjomu królestwo elfów i do tej pory nikt nie wie gdzie się udał. Elfy ogłosiły swoim nowym królem Lensa, a smok służył mu do końca swoich dni.
W królestwie Trakanii długo świętowano zwycięstwo. Wiele, wiele dni bawiono się wspólnie. Zjedzono tysiące pieczonych świniaków i kuropatw a wypito przy tym setki beczek znakomitego wina.
Art i Sali zostali pomocnikami królewskiego czarownika i pomagali mu w wymyślaniu śmiesznych i zabawnych zaklęć dopóki ich to nie znudziło.
I tak kończy się ta historia, która uczy nas, że należy zawsze pilnie się uczyć i pomagać innym