olqaa
Pewnego letniego dnia, a był to bardzo ciepły dzień sędzia Dionizy(wysoki przystojniak o niebieskich) postanowił wybrać się do swojego przyjaciela hrabiego Gotfryda, który aktualnie przebywał w sanatorium i miał właśnie w tym dniu urodziny. Sanatorium to znajdowało się 100km od Warszawy, była to wieś zabita deskami, ale bardzo relaksująca i miła. Na terenie tego uroczego kurortu mieściła się stajnia, w której pensjonariusze mogli się relaksować jeżdżąc konno. A dla bardziej leniwych i wyszukanych gości sanatorium miało do zaoferowania solarium, żeby po wyjeździe wyglądali jakby wracali z wakacji. Hrabia Gotfryd nie ukrywał zadowolenia gdy ujrzał Gerwazego, pomyślał że mogą spędzić ten czas na rozrywkach jakie oferował kurort. Najpierw zaproponował sztuczną opaleniznę z solarium. Sędzia stwierdził, że to wyśmienity pomysł. Dwaj przyjaciele udali się więc na solarkę, gdzie spotkali pewnego Amerykanina Roberta, który miał szklane oko i był operatorem kabin opalających. Robert nie przeją się przybyciem Gerwazego i Hrabiego bo był zajęty piciem kakaa, które nie pachniało zbyt dobrze, ale podobno było lecznicze. Amerykanin wpuścił przyjaciół to przylegających do siebie kabin, wytłumaczył im jak mają wszystko zrobić. Po 10 minutach nudnej gadki stwierdzili że już wszystko wiedzą i kazali Amerykaninowi wyjść. Jednak zaszła pomyłka, Robert nastawił kabinę sędziego na 20 minut, więc jak z niej wyszedł nie wyglądał zbyt dobrze, był czerwony jak burak ......
Więcej już nie zdążyłam, ale mam nadzieje że się przydałam.
Możesz napisać że sędzia udał się do laboratorium kosmetycznego i tam mu pomogli każąc mu wypić jad węża pomieszany z alkoholem lub czymś podobnym. Nastepnie pojechali konno do lasu gdzie lesniczy... grał na roztrojonych skrzypcach i był dziwnie ubrany w różowe klapki japonki, gruby wełniany, seledynowy sweter i długie lateksowe spodnie.;p póxniej wrócili do pokoju gdzie hrabia wziął swojego laptopa i włamał się przez przypadek do archiwum tajnych służb . na końcu zrobił dla hrabiego przyjęcie niespodzianke i obcią nożycami ogon konikowi którego podarował przyjacielowi.
Sanatorium to znajdowało się 100km od Warszawy, była to wieś zabita deskami, ale bardzo relaksująca i miła. Na terenie tego uroczego kurortu mieściła się stajnia, w której pensjonariusze mogli się relaksować jeżdżąc konno. A dla bardziej leniwych i wyszukanych gości sanatorium miało do zaoferowania solarium, żeby po wyjeździe wyglądali jakby wracali z wakacji.
Hrabia Gotfryd nie ukrywał zadowolenia gdy ujrzał Gerwazego, pomyślał że mogą spędzić ten czas na rozrywkach jakie oferował kurort. Najpierw zaproponował sztuczną opaleniznę z solarium.
Sędzia stwierdził, że to wyśmienity pomysł. Dwaj przyjaciele udali się więc na solarkę, gdzie spotkali pewnego Amerykanina Roberta, który miał szklane oko i był operatorem kabin opalających. Robert nie przeją się przybyciem Gerwazego i Hrabiego bo był zajęty piciem kakaa, które nie pachniało zbyt dobrze, ale podobno było lecznicze. Amerykanin wpuścił przyjaciół to przylegających do siebie kabin, wytłumaczył im jak mają wszystko zrobić. Po 10 minutach nudnej gadki stwierdzili że już wszystko wiedzą i kazali Amerykaninowi wyjść. Jednak zaszła pomyłka, Robert nastawił kabinę sędziego na 20 minut, więc jak z niej wyszedł nie wyglądał zbyt dobrze, był czerwony jak burak ......
Więcej już nie zdążyłam,
ale mam nadzieje że się przydałam.
Możesz napisać że sędzia udał się do laboratorium kosmetycznego i tam mu pomogli każąc mu wypić jad węża pomieszany z alkoholem lub czymś podobnym. Nastepnie pojechali konno do lasu gdzie lesniczy... grał na roztrojonych skrzypcach i był dziwnie ubrany w różowe klapki japonki, gruby wełniany, seledynowy sweter i długie lateksowe spodnie.;p
póxniej wrócili do pokoju gdzie hrabia wziął swojego laptopa i włamał się przez przypadek do archiwum tajnych służb .
na końcu zrobił dla hrabiego przyjęcie niespodzianke i obcią nożycami ogon konikowi którego podarował przyjacielowi.