Napisz opowiadanie o niezwykłym wydarzeniu, mającym miejsce, być może w Twojej wyobraźni. Wykorzystaj trudne formy czasownika np. zrozumieć,polubić,zacząć,przemyśleć,odezwać się,przeciąć,podejść do sprawy,trzymać czyjąść stone (to są tylko przykłady)
Możesz skorzystać z poniższego wstępu;
Po szybie spływały wielkie krople. Zatopiłem się w wygodnym fotelu i wpatrywałem się w skąpane deszczem drzewa. Za oknem gdy nagle ...
" Life is not a problem to be solved but a reality to be experienced! "
© Copyright 2013 - 2024 KUDO.TIPS - All rights reserved.
W pdzeddzień imienim mojej mamy, w czerwcowy wieczór postanowiłem odpocząć od męczących przygotowań, związanych z uroczystością. Po szybie spływały wielkie krople. Zatopiłem się w wygodnym fotelu i wpatrywałem się w skąpane deszczem drzewa. Świat zdawał się smętnie przypominać o swoim istnieniu. Wsłuchiwałem się w dźwięk uderzającej wody o parapet, która spływała z dachu naszego domu.
Znienacka, dobiegł do mnie przerażający dźwięk. Zmarszczyłem czoło. Słyszałem dyskusję rodziców, którzy mieli odmienne zdanie na temat drogi budowanej niedaleko nas. Ponoć mieli zburzyć niektóre domy.
- Jak to? Uważasz, że można tak komuś burzyć dom? - mama była podburzona
- Nie ot tak. Zrozum jednak, że autostrada jest potrzebna i musi tamtędy przebiegać. - tłumaczył tata.
- Nie takim kosztem! - odrzekła głośno.
Nie miałem ochoty schodzić na dół i odezwać się do ludzi, którzy i tak wiedzą swoje. I tak próbuję zrozumieć, dlaczego tak bardzo przejmują się nie swoim losem, ale nie wychodzi mi to zbyt dobrze. Jednak to nie ta rozmowa wywarła na mnie wrażenie. Ten hałas to nie wymiana zdań przez ludzi. Natenczas (ważne! ten wyraz piszemy w tym przypadku razem) wiedziałem tylko, że to musi być jakaś maszyna.
Nieoczekiwanie ujrzałem na niebie coś, co skojarzyło mi się jedynie ze statekiem kosmicznym. Wytrzeszczyłem wówczas oczy i, z biegiem czasu stwierdziłem, że musiałem śmiesznie wyglądać, z trudem przełknąłem ślinę. Nie tylko nie taiłem zdziwienia, ale oblał mnie zimny pot. Lada moment i już wszystko wiedziałem...
Nie było czasu, by przemyśleć to, czego się dowiedzieliśmy. Ludzkość miała wyginąć i nie było żadnego ratunku. Oczywiście, chciałem trzymać stronę moich pobratymców i w ogóle człowieczeństwa, ale co ja jeden mogłem zrobić? Nawet wojsko mogłoby nie zdążyć temu zaradzić, jeśli by tu w tej chwili było. Dostaliśmy równe dziesięć minut, by potem mogli przeciąć nasze życie, jak przy otwarciu czegoś tnie się nożyczkami wstążeczkę.
- Pewnie to zrobią, gdy zbudują międzygalaktyczną autostradę, przez którą musza zburzyć Ziemię. - wyjąkałem z rozpaczliwą nutką w głosie.
I wtem do mojego pokoju wparowali przerażeni rodzice.
- Już wiem, mama miała rację z tą drogą - stwierdził przygnębionym głosem ojciec.
Przytulili mnie, jakbym miał im zaraz uciec. A czy ucieczka dałaby tu cokolwiek?
Kiedy przestali, powiedziałem, że chcę być teraz sam, więc przejdę się po ogródku. Chciałem ostatni raz zobaczyć kolory kwiatów i poczuć ich cudowny zapach.
Spacerując, ni stąd ni zowąd przede mną stanęła przezroczysta postać. Wyciągnęła do mnie rękę i chyba chciała, aby podać jej swoją. Tak też zrobiłem. Myślałem, że chce się przywitać. A ona po prostu w ułamku sekundy przetransportowała mnie do pojazdu, którym się poruszali znani jej osobnicy. Zaczęli mnie przekonywać, że stworzą kolejną Ziemię i nowych, ulepszonych genetycznie ludzi. Zapewniali, że już niebawem nie będę taki samotny. Czy jednak na pewno?
Muszę stwierdzić, że dzięki temu zdarzeniu nie tylko wiem, skąd pochodzimy, ale przede wszystkim zdaję sobie sprawę, jak cenne jest to, co i kto obecnie znajduje się wokół nas. Dzisiaj mieszkam tu z innymi istotami ludzkimi, którym się wydaje, że pieniądze to prawie wszystko. Niestety, fundusze na nic się zdadzą, gdy będzie nadchodzić kolejny kataklizm. Należy to przemyśleć i polubić ten świat, nim go stracimy. Widzicie tę plamkę przez teleskopy? To ślad po mojej planecie. Potraficie zrozumieć? Ja tam byłem, aż nadszedł koniec i bomba.
(tak na szybko, pozdrawiam)