Bylo cieple i sloneczne lato. Wial lekki wietrzyk. Szlam wraz z moja koleznaka Justyną wzdluz alei parkowych.
Wnet rozpetalo sie istne pieklo. Znikad zaczely dobiegac nas przerazajace glosy i jeki. Poczulysmy przerazenie. Dreszcze przebiegly nam po plecach. Nie wiedzalysmy co mamy robic. Wokol nas zapadla ciemnosc. Chcialysmy krzyczec, uciekac, ale nie moglysmy sie ruszyc. Nagle przed naszymi oczyma stanela w calej swojej okazalosci przerazajaca kobieta: jej skora sprawiala wrazenie zgnilej, ubrania byly postrzepione, oczy czarne, jakby bez zycia, a z nich splywala krew.
Nagle spojrzala na nas i zasmiala sie szyderczo. Wiedzialysmy, ze zbliza sie nasz koniec. Poczulysmy zimno jej dloni na naszych karkach. Ogromny ból przeszyl nasze ciala. To byl nasz koniec. Poczylysmy blogosc i ulge. Nikt nie mogl ich zaklocic.
Bylo cieple i sloneczne lato. Wial lekki wietrzyk. Szlam wraz z moja koleznaka Justyną wzdluz alei parkowych.
Wnet rozpetalo sie istne pieklo. Znikad zaczely dobiegac nas przerazajace glosy i jeki. Poczulysmy przerazenie. Dreszcze przebiegly nam po plecach. Nie wiedzalysmy co mamy robic. Wokol nas zapadla ciemnosc. Chcialysmy krzyczec, uciekac, ale nie moglysmy sie ruszyc. Nagle przed naszymi oczyma stanela w calej swojej okazalosci przerazajaca kobieta: jej skora sprawiala wrazenie zgnilej, ubrania byly postrzepione, oczy czarne, jakby bez zycia, a z nich splywala krew.
Nagle spojrzala na nas i zasmiala sie szyderczo. Wiedzialysmy, ze zbliza sie nasz koniec. Poczulysmy zimno jej dloni na naszych karkach. Ogromny ból przeszyl nasze ciala. To byl nasz koniec. Poczylysmy blogosc i ulge. Nikt nie mogl ich zaklocic.