Przed przypadek nie zamknęłam mitologii gdy ją czytałam. Eh, a właściwie co to za różnica. Zamknę czy nie zamknę,ale powiem tak w moim pokoju siedziała i bujała się na moim krześle Afrodyta!
"Masz oczy niebieskie jak kawałek nieba,
wykorzystaj to póki potrzeba..."
Gdy usłyszałam to zdanie wpowiedziane z ust Afrodyty, której wargi w ogóle się nie ruszały wiedziałam że coś tu jest nie tak.
Afrodyta? Tutaj? Przecież to mityczna bogini piękności w mitologii grackiej? Skąd ona mogła się tu wziąć?
Zastanowiłam się trochę, a po tem przypomniałam sobie że nie zamknęłam mitologii. A to pech! Wpuściłam do rzeczywistości boginię. Spojrzałam się na nią, a potem na otwartą książkę. Bogini jednak nie zwracała na mnie uwagi. Podziwiała moją komórkę leżącą na stole.
"Cóż to za intsrument, leżący na desce,
dęowej, z drzewa rubinowego...?"
No i znowu zaczęła mówić telepatycznie i z patosem.
"Zadanie do wykonania mam,
otwórz księgę, dam ci znak.."
To było dziwne. Dopiero teraz udało mi się zobaczyć jej szatę. Jej blask i piękność tak mnie oślepiły, że nie widziałam nic, poza jej twarzą. Miała na sobie białą szatę. Była boso. W ręku trzymała polne kwiaty, pachnące niczym perfumy od Gucciego. Cała świeciła i promieniała oślepiającym blaskiem. Minęła minuta zanim dotarło do mnie co ona powiedziała. Otworzyłam więc mitologię i wpuściłam ją do środka.
"Świat już zobaczyłam,
zadanie wypełniłam,
wracam już do sobie,
do Zeusa w niebie..."
Nigdy tego nie zapomnę. Od tej pory czytam i studiuję mitologię jak najgłębiej się da. Oczywiście, jak się domyślacie moją ulubioną boginią jest Afrodyta...
Przed przypadek nie zamknęłam mitologii gdy ją czytałam. Eh, a właściwie co to za różnica. Zamknę czy nie zamknę,ale powiem tak w moim pokoju siedziała i bujała się na moim krześle Afrodyta!
"Masz oczy niebieskie jak kawałek nieba,
wykorzystaj to póki potrzeba..."
Gdy usłyszałam to zdanie wpowiedziane z ust Afrodyty, której wargi w ogóle się nie ruszały wiedziałam że coś tu jest nie tak.
Afrodyta? Tutaj? Przecież to mityczna bogini piękności w mitologii grackiej? Skąd ona mogła się tu wziąć?
Zastanowiłam się trochę, a po tem przypomniałam sobie że nie zamknęłam mitologii. A to pech! Wpuściłam do rzeczywistości boginię. Spojrzałam się na nią, a potem na otwartą książkę. Bogini jednak nie zwracała na mnie uwagi. Podziwiała moją komórkę leżącą na stole.
"Cóż to za intsrument, leżący na desce,
dęowej, z drzewa rubinowego...?"
No i znowu zaczęła mówić telepatycznie i z patosem.
"Zadanie do wykonania mam,
otwórz księgę, dam ci znak.."
To było dziwne. Dopiero teraz udało mi się zobaczyć jej szatę. Jej blask i piękność tak mnie oślepiły, że nie widziałam nic, poza jej twarzą. Miała na sobie białą szatę. Była boso. W ręku trzymała polne kwiaty, pachnące niczym perfumy od Gucciego. Cała świeciła i promieniała oślepiającym blaskiem. Minęła minuta zanim dotarło do mnie co ona powiedziała. Otworzyłam więc mitologię i wpuściłam ją do środka.
"Świat już zobaczyłam,
zadanie wypełniłam,
wracam już do sobie,
do Zeusa w niebie..."
Nigdy tego nie zapomnę. Od tej pory czytam i studiuję mitologię jak najgłębiej się da. Oczywiście, jak się domyślacie moją ulubioną boginią jest Afrodyta...