Pewnego razu wybrałem się na wycieczkę rowerową, ponieważ pogoda była piękna . Postanowiłem pojechać do Karniowic . Gdy byłem w połowie drogi, usłyszałem głośny trzask.
Popatrzyłem się na tylnią oponę, a tam, potężna dziura w dętce.Nie wiedziałam co robić. Nagle zobaczyłam dm. Podeszłam do niego. Okno było i zapytałem czy tutaj ktoś ma może troche kleju i kawałka gumy . Na szczęcie pan gospodarz powiedział mi, że zna mojego tatę i że postara mi się pomóc . Po jakimś czasie pan Janusz powiedział m,i że to naszczęście nic poważnego i że naprawimy oponę w jak najszybszym czasie . Po 15 min załataliśmy dentkę podziękowałem mu i mogłem jechać dalej . Po dotarciu do Karniowic spotkałem kolegę z klasy porozmawialiśmy i opowiedziałem mu swoją przygodę . Niespodziewanie spojrzłem na zegarek. Nadszedł czas na powrót do domu . Wracając do domu, przd samym rowerem przbiegl mi kot. Zlękłem się i w tym samym czasie, nawet nie orientując co się stało, spadłem z rowera. Miałem starte kolano i kilka siniaków. Na szcęście nic poważnego mi się nie stało.
To była niesamowicie szokująca wyprawa. Mam nadzieję, że już więcej mi się to nie przytrafi.
Sorki za błędy ortog. o ile są ;3 Dostanę naj? Proszę...
Nieprawdopodobne, a jednak!
Pewnego razu wybrałem się na wycieczkę rowerową, ponieważ pogoda była piękna . Postanowiłem pojechać do Karniowic . Gdy byłem w połowie drogi, usłyszałem głośny trzask.
Popatrzyłem się na tylnią oponę, a tam, potężna dziura w dętce.Nie wiedziałam co robić. Nagle zobaczyłam dm. Podeszłam do niego. Okno było i zapytałem czy tutaj ktoś ma może troche kleju i kawałka gumy . Na szczęcie pan gospodarz powiedział mi, że zna mojego tatę i że postara mi się pomóc . Po jakimś czasie pan Janusz powiedział m,i że to naszczęście nic poważnego i że naprawimy oponę w jak najszybszym czasie . Po 15 min załataliśmy dentkę podziękowałem mu i mogłem jechać dalej . Po dotarciu do Karniowic spotkałem kolegę z klasy porozmawialiśmy i opowiedziałem mu swoją przygodę . Niespodziewanie spojrzłem na zegarek. Nadszedł czas na powrót do domu . Wracając do domu, przd samym rowerem przbiegl mi kot. Zlękłem się i w tym samym czasie, nawet nie orientując co się stało, spadłem z rowera. Miałem starte kolano i kilka siniaków. Na szcęście nic poważnego mi się nie stało.
To była niesamowicie szokująca wyprawa. Mam nadzieję, że już więcej mi się to nie przytrafi.
Sorki za błędy ortog. o ile są ;3 Dostanę naj? Proszę...