Pewnego dnia klasa 6 wybrała się na wycieczkę w kosomos. Celem wycieczki było zwiedzanie kosmosu i zapoznanie się z mieszkającymi tam kosmitami. Na początku zwiedzaliśmy kosmos, oglądaliśmy gwiazdy z bliska i spadające meteroyty. Potem na swojej drodze spotkaliśmy kosmitów, którzy chętnie chcieli z nami porozmawiać. Jednego z nich, kótry miał na imię Pluto zapytałem: - Cześć, jak masz na imię ? - Ja jestem Pluto i jestem kosmitą. Co wy tu robicie ? - Jesteśmy na wyciecze klasowej. Co to za antenki na twojej głowie ?
- To są nasze telefony. Dzięki nim się porozumiewamy nawzajem. Może pokazać Wam moją ulubioną gwiazdę ? - Oooo ! Super, chodźmy. ... I tak właśnie zwiedzialiśmy kosmos, ale niestety musieliśmy szybko wracać do domu. Była to wspaniala podróż.
Klasa szósta A postanowiła pojechać w zeszły czwartek na wycieczkę. Jednak nie mieli pomysłu gdzie się udać. Wszystkie propozycje wydawały się uczniom nudne. Nauczycielka geografii, Pani Stach powiedziała, że może zafundować dzieciom lot w kosmos. Cała klasa zaczęła wówczas krzyczeć z radośći. Natychmiast pojechali z nauczycielką na lotnisko. Tam czekał Pan Paprocki, który miał rakietę kosmiczną. Dzieci poubierały skafandry. Usiedli na miejscach. I tak zaczęła się odliczanie, pięć...cztery...trzy...dwa...jeden...i start! Rakieta ruszyła w stronę nieba. Po upływie trzech godzin wszyscy byli na miejscu. Znaleźli się na małej planecie zwaną Umpotorium. Dzieci zaczęły skakać. Jedynie Dominika, cicha i skromna dziewczynka schowała się w jednym z kraterów, by nikomu nie przeszkadzać. Nagle zauważyła, że dostała się w samo serce Umpotorium! Było tam miasto i kilka kosmitów. Budynki były wielkości trzyletniego dziecka. Do dziewczynki podszedł różowy, mały, dwógłowy ufoludek. Zaczął coś mówić, ale Dominika nie zrozumiała.
-Przepraszam-powiedziała- ale ja cię nie rozumiem- kosmita pomachał rękami i usiadł.
-Polska?-zapytał.
-No, tak...słuchaj czy pomożesz mi z tąd wyjść?- dziewczynka pokazała na krater.Kosmita zwołał kolegów i razem pomogli Dominice. Ta z wdzięcznośći zostawiła im swą ulubioną spinkę. W końcu dzieci z powrotem wsiadły do rakiety i wróciły do domu. Dominika nikomu nie opowiedziała o kosmitach. W koncu i tak nikt by jej nie uwierzył, ale niewątpliwie była to najfajniesza wycieczka.
Pewnego dnia klasa 6 wybrała się na wycieczkę w kosomos. Celem wycieczki było zwiedzanie kosmosu i zapoznanie się z mieszkającymi tam kosmitami. Na początku zwiedzaliśmy kosmos, oglądaliśmy gwiazdy z bliska i spadające meteroyty. Potem na swojej drodze spotkaliśmy kosmitów, którzy chętnie chcieli z nami porozmawiać. Jednego z nich, kótry miał na imię Pluto zapytałem:
- Cześć, jak masz na imię ?
- Ja jestem Pluto i jestem kosmitą. Co wy tu robicie ?
- Jesteśmy na wyciecze klasowej. Co to za antenki na twojej głowie ?
- To są nasze telefony. Dzięki nim się porozumiewamy nawzajem. Może pokazać Wam moją ulubioną gwiazdę ?
- Oooo ! Super, chodźmy.
... I tak właśnie zwiedzialiśmy kosmos, ale niestety musieliśmy szybko wracać do domu. Była to wspaniala podróż.
liczę na najlepsze. ; ))
Klasa szósta A postanowiła pojechać w zeszły czwartek na wycieczkę. Jednak nie mieli pomysłu gdzie się udać. Wszystkie propozycje wydawały się uczniom nudne. Nauczycielka geografii, Pani Stach powiedziała, że może zafundować dzieciom lot w kosmos. Cała klasa zaczęła wówczas krzyczeć z radośći. Natychmiast pojechali z nauczycielką na lotnisko. Tam czekał Pan Paprocki, który miał rakietę kosmiczną. Dzieci poubierały skafandry. Usiedli na miejscach. I tak zaczęła się odliczanie, pięć...cztery...trzy...dwa...jeden...i start! Rakieta ruszyła w stronę nieba. Po upływie trzech godzin wszyscy byli na miejscu. Znaleźli się na małej planecie zwaną Umpotorium. Dzieci zaczęły skakać. Jedynie Dominika, cicha i skromna dziewczynka schowała się w jednym z kraterów, by nikomu nie przeszkadzać. Nagle zauważyła, że dostała się w samo serce Umpotorium! Było tam miasto i kilka kosmitów. Budynki były wielkości trzyletniego dziecka. Do dziewczynki podszedł różowy, mały, dwógłowy ufoludek. Zaczął coś mówić, ale Dominika nie zrozumiała.
-Przepraszam-powiedziała- ale ja cię nie rozumiem- kosmita pomachał rękami i usiadł.
-Polska?-zapytał.
-No, tak...słuchaj czy pomożesz mi z tąd wyjść?- dziewczynka pokazała na krater.Kosmita zwołał kolegów i razem pomogli Dominice. Ta z wdzięcznośći zostawiła im swą ulubioną spinkę. W końcu dzieci z powrotem wsiadły do rakiety i wróciły do domu. Dominika nikomu nie opowiedziała o kosmitach. W koncu i tak nikt by jej nie uwierzył, ale niewątpliwie była to najfajniesza wycieczka.
Wymyślone przezemnie