Napisz opowiadanie na jeden z podanych tematów:
1 Straszna historia , której bohaterowie przeżyli spotkanie z ...
2 jakaś pomyłka z której wynikło wielkie zamieszanie
;D
" Life is not a problem to be solved but a reality to be experienced! "
© Copyright 2013 - 2024 KUDO.TIPS - All rights reserved.
1) W pewnym niewielkim miasteczku stał dawno opuszczony już cmentarz. Ludzie go nie odwiedzali, ponieważ twierdzili, że jest nawiedzony. Do miasteczka sprowadziła się rodzina z dwójką dzieci. Oni również usłyszeli o nawiedzonym cmentarzu od swoich sąsiadów, ale dorośli jak to dorośli jedynie się z tego śmiali. Dzieci ogromnie przejęły się tą historią. Było jeszcze gorzej, gdy okazało się, że ich dom leży niecałe 100m. od cmentarza, a z tylniego okna domu widać ten nawiedzony cmentarz. Rodzice nie wierzyli w tę historię o duchach pojawiających się na cmentarzu, ale dzieci owszem. Pewnego wieczoru rodzice dzieci postanowili wyjść na romantyczna kolację do restauracji za miastem. Dzieci zostały, więc same w domu. Koło 12.00 w nocy Mej i jej brat Jan usłyszeli śpiew kobiety. Wyjrzeli przez okno a na jednym z nagrobków siedziała kobieta w białej szacie i śpiewała. Niespodziewanie odwróciła się do dzieci i szeroko się uśmiechnęła. Rozpłynęła się w powietrzu. Mej wrzasnęła z przerażenia i czym prędzej chciała biec do swojego pokoju. Gdy wchodziła na schody zobaczyła na nich siedzącą postać. Była to ta sama kobieta, którą widziała z bratem przez okno. Wstała ona i podeszła do przerażonej dziewczynki. Położyła jej rękę na głowie poczym szybkim ruchem skręciła jej kark. Gdy chłopak poszedł szukać swojej siostry znalazł jej ciało na łóżku na ścianie pisało ludzką krwią "Niech rodzice lepiej uwierzą"
1)Martyna miała wtedy 14 lat. Była akurat na wakacjach z rodzicami i starszą, 19-letnią siostrą - Marzeną. Trzeciego dnia wycieczki rodzice uparli się, żeby wybrać się do muzeum archeologicznego. Był to duży, zbudowany z jasnej cegły budynek. Rodzinka weszła do środka. Wykupili bilety i ruszyli zwiedzać. Martyna w muzeum czuła się dość nieswojo. Być może dlatego, że w żadnym z pomieszczeń nie było okien. Pojedyńcze kinkiety wiszące na suficie dawały efekt półmroku. Również wystawa była dość nietypowa - woskowe figury za szklanymi gablotami przedstawiały dawnych ludzi. Martyna szła przodem - nigdy nie potrzebowała zbyt wiele czasu na oglądanie. Nagle doszła do wystawy poświęconej starożytnemu Egiptowi. Przestraszyła się trochę na widok sarkofagu i mumii, dlatego podskoczyła i odwróciła się. Wtedy doszła do niej Marzena. - Marti, nie wygłupiaj się. To sztuczne - wskazała podbródkiem na mumię w bandażach, nawijając na palec kosmyk szkarłatnych farbowanych włosów. - Uhm. Wiem - ledwie mruknęła Martyna, kiedy światła pogasły. Dziewczynka krzyknęła. Otaczała ją zupełna ciemność, usłyszała pełne zdziwienia i strachu krzyki rodziców i Marzeny. Usłyszała też trzask rozbijanego szkła i dziwny odgłos... jakby jęk, ale nie wydała go ani Marzena, ani żadne z rodziców... Po chwili światła się zapaliły. Rodzice podbiegli do Martyny. - Wszystko w porządku...? To tylko awaria, ale można się wystraszyć, co? - zapytał tata. - Gdzie Marzenka? - padło pytanie mamy. Chyba tylko Martyna zauważyła kosmyk szkarłatnych włosów, który wydostał się spomiędzy bandaży 'sztucznej' mumii za gablotą... Ale nie, rodzice także to zauważyli. Wybito szybę i wyjęto z gabloty martwą już Marzenę... Odbył się pogrzeb. W nocy tegoż dnia Martyna usłyszała jęk... taki sam, jak wtedy w muzeum... Jednak tym razem był on wypełniony wściekłością i niezadowoleniem... A więc strzeż się. Bo pewnego dnia mumia może zapukać też do Ciebie!
Liczę na naj ;)