Pewnego dnia w mojej szkole doszlo do dziwnego zdazenia.Pewna dziewczynka miala przy sobie portfel w ktorym miala pieniadze na wycieczke bylo tak 500 zl.
Gdy szla sobie korytarzem z rak wyrwano jej ten oto portfel.Niestety nie wiadomo ktoto byl gdysz mial kominiarke na sobie.Dziewczynka gdy spostrzegla tylko ze nie ma juz portfela przy sobie zaczela krzyczec.Lecz to nie pomoglo zlodzieje nikt nie zdolal zatrzymac.Korytarzem szla pani dyzurujaca na tym korytarzu . Spytala ja co sie stalo ona odpowiedziala cala zaplakana : okradziono mnie. Pani zapytala jak to sie stalo ? Dziewczynka opowiedziala wsszystko szczegółowo.Poni postanowila jej pomoc jej w odnalezieniu zlodzijea.Poszly szybko pod szkole aby sprawdic czy zlodzieja nie ma pod szkola.Przepytala przypadkowych uczniow czy cos widzieli. Nastepnie obejrzaly filmy nagrywane kamerami szkolnymi . Widac bylo na nich dokladnie ze zlodziej byl z tej oto szoly.Dziewczynak cala przestraszona poszla na ostatnia lekje. Gdy pani sprawdzała obecnosc okazalo ze brakuje jednego chlopaka Artura.Dziewczynce zapalila sie lampka w glowie.Przypomniala sobie rysopis ciala chlopaka i rysopis Artura .Pasowalay do siebie.Nastepnego dnia w szkole zjawil sie Artur.Dziewczynka odrazu zapytala sie go dlaczego nie bylo go na ostatniej lekcji lecz on odpowiedzial donosnym glosem : Chyba ni myslisz ze to ja ciebie okradlem ? Dziewczynka pomyslala : To musi być on i poszla z tm do nauczycielki ktora wczoraj jej pomagala.
Okazalo sie ze to byl ten chlopiec ze to on ja okradla. Z kare musial oddac jej te pieniadze i do konca roku szkolnego zostawac po lekcjach aby sprzatac w szkole.
Nie wiem czy dobrze . Byc moze minelam sie z celem opowiadanie .Pozdro :D
Pewnego dnia w mojej szkole doszlo do dziwnego zdazenia.Pewna dziewczynka miala przy sobie portfel w ktorym miala pieniadze na wycieczke bylo tak 500 zl.
Gdy szla sobie korytarzem z rak wyrwano jej ten oto portfel.Niestety nie wiadomo ktoto byl gdysz mial kominiarke na sobie.Dziewczynka gdy spostrzegla tylko ze nie ma juz portfela przy sobie zaczela krzyczec.Lecz to nie pomoglo zlodzieje nikt nie zdolal zatrzymac.Korytarzem szla pani dyzurujaca na tym korytarzu . Spytala ja co sie stalo ona odpowiedziala cala zaplakana : okradziono mnie. Pani zapytala jak to sie stalo ? Dziewczynka opowiedziala wsszystko szczegółowo.Poni postanowila jej pomoc jej w odnalezieniu zlodzijea.Poszly szybko pod szkole aby sprawdic czy zlodzieja nie ma pod szkola.Przepytala przypadkowych uczniow czy cos widzieli. Nastepnie obejrzaly filmy nagrywane kamerami szkolnymi . Widac bylo na nich dokladnie ze zlodziej byl z tej oto szoly.Dziewczynak cala przestraszona poszla na ostatnia lekje. Gdy pani sprawdzała obecnosc okazalo ze brakuje jednego chlopaka Artura.Dziewczynce zapalila sie lampka w glowie.Przypomniala sobie rysopis ciala chlopaka i rysopis Artura .Pasowalay do siebie.Nastepnego dnia w szkole zjawil sie Artur.Dziewczynka odrazu zapytala sie go dlaczego nie bylo go na ostatniej lekcji lecz on odpowiedzial donosnym glosem : Chyba ni myslisz ze to ja ciebie okradlem ? Dziewczynka pomyslala : To musi być on i poszla z tm do nauczycielki ktora wczoraj jej pomagala.
Okazalo sie ze to byl ten chlopiec ze to on ja okradla. Z kare musial oddac jej te pieniadze i do konca roku szkolnego zostawac po lekcjach aby sprzatac w szkole.
Nie wiem czy dobrze . Byc moze minelam sie z celem opowiadanie .Pozdro :D