Nie uwierzycie może, ale to nie był sen rok temu pojechałam z rodzicami do lasu na grzyby,był to bardzo piękny las. Postanowiłam ze pójdę sama z młodszym bratem w drugą stronę.Gdy szliśmy z bratem nagle powiedział mi " oo patrz tam cos jest różowego przy tym krzaczku" nie zwróciła na to uwagi ponieważ mniął on bardzo bujną wyobraźnie i potrafił wymyślać różne niestworzone rzeczy. Poszliśmy dalej cały czas mi mówił ,że widział Gumisie jak zbierają owoce leśne, oczywiście mu nie wierzyłam mówiłam mu żeby przestał zmyślać i zaczął ze mną szukać grzybów bo przegramy zakład z rodzicami kto zbierze więcej. Ale jemu sie buzia nie zamykała jak to miał w nawyku lecz nie zwracałam na to uwagi co mówi po prostu szukałam grzybów. W pewnej chwili i ja ujrzałam coś dziwnego..coś ruszało sie za krzakiem i śpiewało sobie pod nosem, przerażona odsłoniłam krzak i ujrzałam Gumisie nie wierzyłam w to co widzę o mało nie straciłam przytomność!Gumisie stanęły przed nami i były przerażone nie wiedziały co maja robić bały sie nas, a my ich oboje staliśmy i krzyczeliśmy.. Lecz nagle sie uspokoiliśmy Gumisie prosiły, żebyśmy nie zrobili im krzywdy. Ja lekkim uśmiechem na twarzy powiedziałam, że nie maja sie czego obawiać nic im sie z naszej strony złego nie stanie.Gumisie były bardzo sympatyczne zapytały nas co robiły w tej części lasu, skąd jesteśmy, czy jesteśmy tu sami czy z kim. Zaczęliśmy tak rozmawiać mój młodszy bart był tak zafascynowany tym spotkaniem, był prze szczęśliwy ja również byłam szczęśliwa, że to mnie spotkała taka niezwykła przygoda. Gumisie zaproponowały nam wycieczkę po ich domu z chęcią sie zgodziliśmy. Zaprowadziły nas pod drzewo i otworzyły konar skoczyliśmy i byliśmy w domu Gumisiów. Był to ogromny, piękny dom pełen szczęścia i gościnności. spędziliśmy miło z nimi czas na zwiedzaniu i zabawach. Gumisie poprosiły nas abyśmy ten dzień zachowali w tajemnicy przed resztą świata. Zapewniliśmy ich,że moga na nas liczyć , ze nikomu o tym nie powiemy. Gdy wróciliśmy pod auto o wyznaczonej porze z dwoma grzybami rodzice sie z nas śmiali, że nie było nas 4 godziny a mamy tylko dwa grzyby i zapytali w żartach co wy tam robiliście zwiedzaliście magiczne krainy, my tylko z młodszym bratem Wiktorem uśmiechnęliśmy sie do siebie i powiedzieliśmy równo "i tak byście nie uwierzyli" i wróciliśmy do domu.
Nie uwierzycie może, ale to nie był sen rok temu pojechałam z rodzicami do lasu na grzyby,był to bardzo piękny las. Postanowiłam ze pójdę sama z młodszym bratem w drugą stronę.Gdy szliśmy z bratem nagle powiedział mi " oo patrz tam cos jest różowego przy tym krzaczku" nie zwróciła na to uwagi ponieważ mniął on bardzo bujną wyobraźnie i potrafił wymyślać różne niestworzone rzeczy. Poszliśmy dalej cały czas mi mówił ,że widział Gumisie jak zbierają owoce leśne, oczywiście mu nie wierzyłam mówiłam mu żeby przestał zmyślać i zaczął ze mną szukać grzybów bo przegramy zakład z rodzicami kto zbierze więcej. Ale jemu sie buzia nie zamykała jak to miał w nawyku lecz nie zwracałam na to uwagi co mówi po prostu szukałam grzybów. W pewnej chwili i ja ujrzałam coś dziwnego..coś ruszało sie za krzakiem i śpiewało sobie pod nosem, przerażona odsłoniłam krzak i ujrzałam Gumisie nie wierzyłam w to co widzę o mało nie straciłam przytomność!Gumisie stanęły przed nami i były przerażone nie wiedziały co maja robić bały sie nas, a my ich oboje staliśmy i krzyczeliśmy.. Lecz nagle sie uspokoiliśmy Gumisie prosiły, żebyśmy nie zrobili im krzywdy. Ja lekkim uśmiechem na twarzy powiedziałam, że nie maja sie czego obawiać nic im sie z naszej strony złego nie stanie.Gumisie były bardzo sympatyczne zapytały nas co robiły w tej części lasu, skąd jesteśmy, czy jesteśmy tu sami czy z kim. Zaczęliśmy tak rozmawiać mój młodszy bart był tak zafascynowany tym spotkaniem, był prze szczęśliwy ja również byłam szczęśliwa, że to mnie spotkała taka niezwykła przygoda. Gumisie zaproponowały nam wycieczkę po ich domu z chęcią sie zgodziliśmy. Zaprowadziły nas pod drzewo i otworzyły konar skoczyliśmy i byliśmy w domu Gumisiów. Był to ogromny, piękny dom pełen szczęścia i gościnności. spędziliśmy miło z nimi czas na zwiedzaniu i zabawach. Gumisie poprosiły nas abyśmy ten dzień zachowali w tajemnicy przed resztą świata. Zapewniliśmy ich,że moga na nas liczyć , ze nikomu o tym nie powiemy. Gdy wróciliśmy pod auto o wyznaczonej porze z dwoma grzybami rodzice sie z nas śmiali, że nie było nas 4 godziny a mamy tylko dwa grzyby i zapytali w żartach co wy tam robiliście zwiedzaliście magiczne krainy, my tylko z młodszym bratem Wiktorem uśmiechnęliśmy sie do siebie i powiedzieliśmy równo "i tak byście nie uwierzyli" i wróciliśmy do domu.