Rozpoczął się kolejny dzień pracy na latarni. Dla Skawińskiego, który trudził się w tak wielu zawodach, zajęcie to było nader nudne, ale był już człowiekiem starym i zmęczonym. Potrzebował stabilizacji i spokoju. Stał wpatrzony w błękitne fale morskie.Z zadumy wyrwało go przybicie Johansa.Latarnik nie był zaskoczony tą wizytą.Johns odwiedzał go dość często przywożąc żywność.Był jedynym gościem na latarni.Jednak tym razem Skawiński zobaczył, iż przyniósł mu jakąś tajemniczą paczkę.Zaraz po wyjściu Johnsa, latarnik z zapałem otworzył pakunek.Skawiński zobaczywszy jej zawartość zamarł na moment.Były to polskie książki, dzieła jego rodaków. Drżącymi rękoma sięgną po pierwszą. Łzy napłynęły starcowi do oczu. Delikatnie uniósł książke niczym najświętszą relikwie, jakby trzymał w swych dłoniach całą ojczyznę. Adam Mickiewicz ,,Pan Tadeusz" . Te słowa odbijały się echem w jego głowie. Cała tęsknota, ból jaki tłumił od opuszczenia kraju oderzyły w niego z nową mocą. Przewrócił pierwszą stronnice. Czytając kolejne wersy szedł drogą swych wspomnień.Widział złote pola, błękitną rzekę... Litery rozpływały się, głos załamywał. Ojczyzna...Zapomniana ożyła na nowo.Czuł radość tak niezwykłą, iż nie da nie jej opisać.Jednak była przeplatana ze smutkiem i tęsknotą. Skawinski czytał rozważająć każde słowo.Teraz on sam, słowami wieszcza modlił się o powrót do kraju. Padł na ziemie niczym żołnierz zmęczony po bitwie.O co walczył? O wspomnienia. Widział to wszystko co opisywał Mickiewicz. Jaki widok może równać się z tym szczerym złotem pół płynących na wietrze? Latarnik to wiedział. Już teraz nie wiedział gdzie jest i co się z nim dzieje. Całkowicie zagłębił się w lekturze. Była tak niezwykła i cenna. Potrafiła obudzić tak wielkie uczucia. Skawiński niestety czytając zapomniał o rzeczywistości. Pochłonął go świat wspomnień. Zaniedbał swoje obowiązki co przypłacił utratą pracy. Jednak nawet to wydarzenie nie zmieniło jego stosunku do książki. Opuszczając Aspinwall przyciskał ją do piersi. Była symbolem kraju, który istniał na dnie jego serca. Przewodnikiem bo pokazała mu ukochane miejsca. Wsiadając na pokład statku Skawiński trzymał w objęciach swoją ojczyzne, ojczyzne, którą tak bardzo kochał..
Rozpoczął się kolejny dzień pracy na latarni. Dla Skawińskiego, który trudził się w tak wielu zawodach, zajęcie to było nader nudne, ale był już człowiekiem starym i zmęczonym. Potrzebował stabilizacji i spokoju. Stał wpatrzony w błękitne fale morskie.Z zadumy wyrwało go przybicie Johansa.Latarnik nie był zaskoczony tą wizytą.Johns odwiedzał go dość często przywożąc żywność.Był jedynym gościem na latarni.Jednak tym razem Skawiński zobaczył, iż przyniósł mu jakąś tajemniczą paczkę.Zaraz po wyjściu Johnsa, latarnik z zapałem otworzył pakunek.Skawiński zobaczywszy jej zawartość zamarł na moment.Były to polskie książki, dzieła jego rodaków. Drżącymi rękoma sięgną po pierwszą. Łzy napłynęły starcowi do oczu. Delikatnie uniósł książke niczym najświętszą relikwie, jakby trzymał w swych dłoniach całą ojczyznę. Adam Mickiewicz ,,Pan Tadeusz" . Te słowa odbijały się echem w jego głowie. Cała tęsknota, ból jaki tłumił od opuszczenia kraju oderzyły w niego z nową mocą. Przewrócił pierwszą stronnice. Czytając kolejne wersy szedł drogą swych wspomnień.Widział złote pola, błękitną rzekę... Litery rozpływały się, głos załamywał. Ojczyzna...Zapomniana ożyła na nowo.Czuł radość tak niezwykłą, iż nie da nie jej opisać.Jednak była przeplatana ze smutkiem i tęsknotą. Skawinski czytał rozważająć każde słowo.Teraz on sam, słowami wieszcza modlił się o powrót do kraju. Padł na ziemie niczym żołnierz zmęczony po bitwie.O co walczył? O wspomnienia. Widział to wszystko co opisywał Mickiewicz. Jaki widok może równać się z tym szczerym złotem pół płynących na wietrze? Latarnik to wiedział. Już teraz nie wiedział gdzie jest i co się z nim dzieje. Całkowicie zagłębił się w lekturze. Była tak niezwykła i cenna. Potrafiła obudzić tak wielkie uczucia. Skawiński niestety czytając zapomniał o rzeczywistości. Pochłonął go świat wspomnień. Zaniedbał swoje obowiązki co przypłacił utratą pracy. Jednak nawet to wydarzenie nie zmieniło jego stosunku do książki. Opuszczając Aspinwall przyciskał ją do piersi. Była symbolem kraju, który istniał na dnie jego serca. Przewodnikiem bo pokazała mu ukochane miejsca. Wsiadając na pokład statku Skawiński trzymał w objęciach swoją ojczyzne, ojczyzne, którą tak bardzo kochał..