Wysoki sądzie oraz wszyscy zgromadzeni. Znalazłem się tutaj by bronić mojego który został oskarżony o próbę kradzieży. Tak więc zgodnie z wolą mojej klientki pragnę przedstawić kilka mocnych, i jak się wkrótce okaże, nie podważalnych argumentów, przemawiających za tym, iż mój klient zasiadający na ławie oskarżonych – jest niewinny zarzucanego mu czynu.
Moim klientem jest Pan Piotr. Jak wiadomo wszystkim tu obecnym nie radzi sobie on najlepiej w życiu. Jest człowiekiem po przejściach, po stracie córki i żony totalnie się pogubił. Nie ma pojęcia co ze sobą zrobić, jest zrozpaczony i zdany sam na siebie. Pan Piotr nie jest uzależniony od żadnych używek, wręcz przeciwnie, gardzi rzeczami które uzależniają człowieka i ściągają na dno. Cały swój zasiłek jaki dostaje pokrywa się z opłatami mieszkania, na jedzenie niestety niestarcza, nie wspominając o ubraniach i innych przyjemnościach. Jest to dla Pana Piotra krępująca Sytuacja jednak często musi wręcz żebrać o kawałek chleba.
Przenieśmy się do dnia przestępstwa czyli 8 września 2010r. Mój klient nie miał w ustach jedzenia przez 2 dni, był wykończony, postanowił coś z tym zrobić. Wszedł do sklepu spożywczego, upewnił się że nikogo nie ma i zażądał od kasjerki chleba, prosił żeby się nie sprzeciwiała bo zrobi jej krzywdę.
Zwróćmy uwagę że nie zażądał niczego innego jak chleba, nie chciał pieniędzy i innych kosztowności. Złożyło że akurat przechodził patrol policji i został złapany na gorącym uczynku, nie potrafił się usprawiedliwić.
Jak widać mój klient popełnił tutaj wykroczenie, jednak czy aby na pewno?
Czy warto sądzić tego człowieka za kawałek chleba?
Nie sądzę!
Nie jeden pewnie myśli sobie o Panu Piotrze, "Złodziej który kradnie!"
Jednak zauważmy że są dwa rodzaje ludzi "Są tacy którzy kradną bo takie mają hobby oraz są tacy którzy kradną bo są głodni"
Wysoki sądzie proszę rozważyć moje argumenty oraz proszę o uniewinnienie mojego klienta ponieważ nie zasłużył swoim postępowaniem na żadną karę.
Wysoki sądzie oraz wszyscy zgromadzeni. Znalazłem się tutaj by bronić mojego który został oskarżony o próbę kradzieży. Tak więc zgodnie z wolą mojej klientki pragnę przedstawić kilka mocnych, i jak się wkrótce okaże, nie podważalnych argumentów, przemawiających za tym, iż mój klient zasiadający na ławie oskarżonych – jest niewinny zarzucanego mu czynu.
Moim klientem jest Pan Piotr. Jak wiadomo wszystkim tu obecnym nie radzi sobie on najlepiej w życiu. Jest człowiekiem po przejściach, po stracie córki i żony totalnie się pogubił. Nie ma pojęcia co ze sobą zrobić, jest zrozpaczony i zdany sam na siebie. Pan Piotr nie jest uzależniony od żadnych używek, wręcz przeciwnie, gardzi rzeczami które uzależniają człowieka i ściągają na dno. Cały swój zasiłek jaki dostaje pokrywa się z opłatami mieszkania, na jedzenie niestety niestarcza, nie wspominając o ubraniach i innych przyjemnościach. Jest to dla Pana Piotra krępująca Sytuacja jednak często musi wręcz żebrać o kawałek chleba.
Przenieśmy się do dnia przestępstwa czyli 8 września 2010r. Mój klient nie miał w ustach jedzenia przez 2 dni, był wykończony, postanowił coś z tym zrobić. Wszedł do sklepu spożywczego, upewnił się że nikogo nie ma i zażądał od kasjerki chleba, prosił żeby się nie sprzeciwiała bo zrobi jej krzywdę.
Zwróćmy uwagę że nie zażądał niczego innego jak chleba, nie chciał pieniędzy i innych kosztowności. Złożyło że akurat przechodził patrol policji i został złapany na gorącym uczynku, nie potrafił się usprawiedliwić.
Jak widać mój klient popełnił tutaj wykroczenie, jednak czy aby na pewno?
Czy warto sądzić tego człowieka za kawałek chleba?
Nie sądzę!
Nie jeden pewnie myśli sobie o Panu Piotrze, "Złodziej który kradnie!"
Jednak zauważmy że są dwa rodzaje ludzi "Są tacy którzy kradną bo takie mają hobby oraz są tacy którzy kradną bo są głodni"
Wysoki sądzie proszę rozważyć moje argumenty oraz proszę o uniewinnienie mojego klienta ponieważ nie zasłużył swoim postępowaniem na żadną karę.