"Dobre kłamstwo może przewędrować pół świata zanim prawda wstanie z łóżka... Takimi właśnie słowami pragnę rozpocząć historię Jasia (lub kogo tam chcesz xD). Zaczęło się od tego, że chciał iść na dyskotekę szkolną - wiedział, ze nie namówi rodziców. Postanowił poradzić się kolegi Franka...
- Franek, rodzice nie puszczą mnie na dyskotekę...
- Naprawdę nie da się ich jakoś przekonać?
- Niestety... - chłopiec pokiwał przecząco głową.
- A gdybyśmy tak coś wykombinowali?
- Ale co na przykład?
- Powiesz rodzicom, że idziesz do mnie, a na prawdę pójdziesz na dyskotekę!
- Ale nie dowiedzą się?
- Coś ty...
Chłopiec po powrocie ze szkoły zaczął rozmowę z rodzicami:
- Mamo... a mógłbym iść jutro do kolegi?
- Tak, tak... spytaj się taty... - odparła zdezorientowana mama zajeta czytaniem książki.
- Tato... mogę jutro iść do kolegi?
- Którego kolegi?
- No do Franka... - Jaś przypomniał sobie godziny dyskoteki - na 17:00.
- No możesz, ale nie wracaj za późno.
Następnego dnia Jaś poszedł umówiony z Frankiem na dyskotekę. Bardzo mu się tam podobało i po chwili stracił rachubę czasu... Wrócił do domu o 21:00... Przywitała go mama.
- No gdzieś ty był?! Gdzieś ty się włóczył?! Dzwoniłam po ciebie do domu Franka, a ciebie tam nie było!
- Jasiek - włączył się tata - mów i to zaraz gdzie byłeś?
- No... - zaczął chłopiec - no byłem... z Frankiem... na dyskotece.
- Przecież ci zabroniliśmy iść na dyskotekę! - zawołała mama.
Tak oto "prawda wstała z łóżka" - Jaś otrzymał surową karę za niesłuchanie rodziców i szlaban na miesiąc za ich okłamywanie i późny powrót do domu..."
Napisz to własnymi słowami, jakoś pozmieniaj... czy o coś takiego chodziło?
"Dobre kłamstwo może przewędrować pół świata zanim prawda wstanie z łóżka... Takimi właśnie słowami pragnę rozpocząć historię Jasia (lub kogo tam chcesz xD). Zaczęło się od tego, że chciał iść na dyskotekę szkolną - wiedział, ze nie namówi rodziców. Postanowił poradzić się kolegi Franka...
- Franek, rodzice nie puszczą mnie na dyskotekę...
- Naprawdę nie da się ich jakoś przekonać?
- Niestety... - chłopiec pokiwał przecząco głową.
- A gdybyśmy tak coś wykombinowali?
- Ale co na przykład?
- Powiesz rodzicom, że idziesz do mnie, a na prawdę pójdziesz na dyskotekę!
- Ale nie dowiedzą się?
- Coś ty...
Chłopiec po powrocie ze szkoły zaczął rozmowę z rodzicami:
- Mamo... a mógłbym iść jutro do kolegi?
- Tak, tak... spytaj się taty... - odparła zdezorientowana mama zajeta czytaniem książki.
- Tato... mogę jutro iść do kolegi?
- Którego kolegi?
- No do Franka... - Jaś przypomniał sobie godziny dyskoteki - na 17:00.
- No możesz, ale nie wracaj za późno.
Następnego dnia Jaś poszedł umówiony z Frankiem na dyskotekę. Bardzo mu się tam podobało i po chwili stracił rachubę czasu... Wrócił do domu o 21:00... Przywitała go mama.
- No gdzieś ty był?! Gdzieś ty się włóczył?! Dzwoniłam po ciebie do domu Franka, a ciebie tam nie było!
- Jasiek - włączył się tata - mów i to zaraz gdzie byłeś?
- No... - zaczął chłopiec - no byłem... z Frankiem... na dyskotece.
- Przecież ci zabroniliśmy iść na dyskotekę! - zawołała mama.
Tak oto "prawda wstała z łóżka" - Jaś otrzymał surową karę za niesłuchanie rodziców i szlaban na miesiąc za ich okłamywanie i późny powrót do domu..."
Napisz to własnymi słowami, jakoś pozmieniaj... czy o coś takiego chodziło?