Napisz mit (wymyślolny przez siebie) o powstaniu... napiszcie mi mit o powstaniu np rosy lub deszczu czy coś takiego.. nie przepisywać z żadnych książek i niekopiować! daje naj!!!
Na początku, był bóg o imieniu Kinlej. Miał on żonę, zniewalająco piękną i mądrą Makię. Pewnego razu, owa piękność, wpadła na pomysł stworzenia wszechświata. Kinlej, który spełniał każdą, nawet najdrobniejszą zachciankę małżonki i tym razem przystał na jej propozycję. Kiedy stworzył już ciemną, niekończącą się przestrzeń, zabrał się do kształtowania ciał niebieskich i Słońca, którego zadaniem miało być oświetlenie całej galaktyki. Wyodrębnił on również osiem największych planet, pozostawiając ich nazwanie swojej żonie. Makia wykonała swoje zadanie i nadała im nazwy: Merkury, Wenus, Mars, Jowisz, Saturn, Uran, Neptun oraz Ziemia. Tą ostatnią nazwą obdarzyła planetę, o którą prosiła męża, by obdarzył ją życiem i wszelkimi dobrami. Najpierw jednak Kinlej stworzył dzień i noc oraz pory roku. Po czym, dostosował się do kolejnej prośby Makii i zajął się urozmaicaniem tej "wybranej" planety. Na dobry początek, utworzył wszelkie wody i ich źródła. Oddzielając przy tym ląd od wód. Następnie stworzył wszelkie organizmy, przystosowane do życia w środowisku wodnym oraz niezliczone gatunki roślinności przybrzeżnej, nadmorskiej jak i wodnej. W następnej kolejności, wykreował on całą gamę innych roślin i zwierząt. Na sam koniec bóg opracował postać człowieka, istotę myślącą i mogącą zapanować nad zwierzętami. Pomnożył ich liczbę i powrócił do swojej żony, która była zachwycona efektem swojego pomysłu.
paulcia96
Dawno, dawno temu, gdy Bogowie mieszkali na górze Olimp w pewnym czasie nie wiadomo dlaczego nastały susze. Wyginęła trawa i wszystkie rośliny. Pewien człowiek wymyślił, że skoro deszcz nie pada, sam musi nawodnić swoją ziemię, żeby znów zakwitły na niej rośliny. Podlewał glebę przez ok. tydzień, już wtedy zauważył poprawe: ziemia nie była taka sucha i nie kurzyła się, a z niej wyrastały już powoli trawy. Po miesiącu cały teren wokół jego domu był zielony jak dawniej, nikt nie wiedział co się stało i zaczęli go pytać o tą cudowną zieleń i skąd sie ona wzięła. Ale ten odpowiadał: ,,Ciężko pracowałem, żeby znów przywrócić życie tej ziemi, ale udało się. Będe to robił dotąd aż nie spadnie deszcz". I ,,ogrodnik" dalej podlewał rośliny by znowu nie uschły. Bogowie widzieli to wszystko, zdziwili się skąd wpadł na taki pomysł, a że ogrodnik był już stary zrobiło im się szkoda staruszka i postanowili mu pomóc. Posejdon (bóg morza i wód) postanowił zesłać deszcz, który padał bardzo długo i nawodnił cały obszar gdzie były susze, i postanowił że po deszczu na trawie i roślinach jakiś czas będzie się utrzymywała woda zwana rosą. Ale rosa pojawiała się nie tylko po deszczu lecz także w nocy. Odtąd nigdy już nie było suszy, a staruszek był bardzo szczęśliwy że udało mu się to osiągnąć, za swoją zasługę Bogowie pomogli mu stworzyć najpiękniejszy ogród, ponieważ staruszek uwielbiał rośliny i ogrody. W ten sposób powstała rosa.
luka4420
Kiedy bogowie byli spokojni i mili na ziemi panował ład i porządek ale kiedy człowiek o imieniu którego nie wolno wymawiać postanowił ukraść bogom ich najcenniejszy artefakt nazywany łzami najwyższej nazywano go tak ponieważ bogini która porodziła swojego martwego pierworodnego płakały 50 dni i 50 nocy słudzy zbierali jaj łzy i wylewali na ziemie powstały przez to wszelkie oceany świata lesz jej mąż który też nie szczęśliwy postanowił zebrać kilka łez do najpiękniejszego kielicha świata wykutego ze szczerego złota i zdobionego najcenniejszymi brylantami. Pewnej nocy kiedy wszyscy bogowie już usnęli i nikt ni pilnował kielicha zakradł on się i zabrał go. Z samego rana najwyższego z bogów obudzono jednak w pośpiechu ponieważ zorientowano się ze kielich zniknął od razy zaczęto poszukiwania po kilku dniach wiedzieli się kto ukradł kielich wszyscy bogowie zaczęli ścigać tego człowieka i kiedy go złapano a trwało to kilka lat i odzyskano kielich, najwyższa rada bogów zadecydowała że kielich musi zostać zniszczony a człowieka który ukradł kielich zabić łzy z kielicha były cenne ale nie chciano ich tracić postanowiono ze zostaną wylane na ziemię i każdego ranka będą się pokazywać na trawie i roślinach a po południu będą znikać i pojawiać się następnego ranka tak wiec zrobiono. Łzy pokazują się do dziś ale dziś nazywamy je rosą.
Na początku, był bóg o imieniu Kinlej. Miał on żonę, zniewalająco piękną i mądrą Makię. Pewnego razu, owa piękność, wpadła na pomysł stworzenia wszechświata. Kinlej, który spełniał każdą, nawet najdrobniejszą zachciankę małżonki i tym razem przystał na jej propozycję. Kiedy stworzył już ciemną, niekończącą się przestrzeń, zabrał się do kształtowania ciał niebieskich i Słońca, którego zadaniem miało być oświetlenie całej galaktyki. Wyodrębnił on również osiem największych planet, pozostawiając ich nazwanie swojej żonie. Makia wykonała swoje zadanie i nadała im nazwy: Merkury, Wenus, Mars, Jowisz, Saturn, Uran, Neptun oraz Ziemia. Tą ostatnią nazwą obdarzyła planetę, o którą prosiła męża, by obdarzył ją życiem i wszelkimi dobrami. Najpierw jednak Kinlej stworzył dzień i noc oraz pory roku. Po czym, dostosował się do kolejnej prośby Makii i zajął się urozmaicaniem tej "wybranej" planety. Na dobry początek, utworzył wszelkie wody i ich źródła. Oddzielając przy tym ląd od wód. Następnie stworzył wszelkie organizmy, przystosowane do życia w środowisku wodnym oraz niezliczone gatunki roślinności przybrzeżnej, nadmorskiej jak i wodnej. W następnej kolejności, wykreował on całą gamę innych roślin i zwierząt.
Na sam koniec bóg opracował postać człowieka, istotę myślącą i mogącą zapanować nad zwierzętami. Pomnożył ich liczbę i powrócił do swojej żony, która była zachwycona efektem swojego pomysłu.
;)
W ten sposób powstała rosa.
liczę na naj... proszę