Napisz list w imieniu Kochanowskiego, w którym wyrażę uczucia po stracie Orszulki.( język współczesny) POMOCY PLISS !! Dam Naj :)
" Life is not a problem to be solved but a reality to be experienced! "
© Copyright 2013 - 2024 KUDO.TIPS - All rights reserved.
Witaj!
Przepraszam za tak długi brak odpowiedzi z mojej strony, ale wydarzyła się rzecz tak straszna, że całkowicie odebrała mi możlwość normalnego funkcjonowania.
Moja mała Urszulka, córeczka najukochańsza, odeszła od nas przeszło miesiąc temu.
Nie wiem, jakim cudem udało mi się to przeżyć. Wydawało mi się to niemożliwe. Moja mała córeczka, którą jeszcze niedawno nosiłem na rękach, której strugałem lalki w cieniu drzewa... nagle odeszła.
Boli mnie świadomość, że nigdy nie usłyszę jej cienkiego głosiku, że już nigdy, po przekroczeniu progu domu, nie powitają mnie jej wyciągnięte rączki i radosny śmiech.
Krótka i szybka choroba, gwałtowna gorączka odebrała mi moją Urszulkę. Pochowaliśmy ją z należytym szacunkiem, a ja poczułem, jakbym razem z nią pochował część siebie. Tę najszczęśliwszą część życia, która już nie powróci. I to tak boli...
Nie wiem, czy będę w stanie jeszcze się śmiać. Nie wiem, jak mam dalej żyć, skoro cierpienie mnie zabija. Wciąż mam wrażenie, że za chwilę, za moment, w drzwiach stanie Ona. Że wyciągnie do mnie ręce, wskoczy na kolana, przytuli się ufnie. I już za chwilę wracam do zimnej rzeczywistości, gdzie jej już nie ma.
I nie będzie.
Czy to sprawiedliwe, by dziecko odchodziło przed rodzicami? Czy to słuszne, by kochający dom zamieniało na zimną trumienkę? Czy to normalne, by umierało, zanim zazna radości i smutków młodości, smaku pierwszych miłości i goryczy porażek?
Ukojenia szukam w pisaniu. Wciąż przelewam na papier nowe słowa, zabijając swój ból. Nie wiem, czy chcę, by kiedykolwiek przeminął. Chcę się pogrążyć w odrętwieniu i po prostu wspominać Ją...
Mam jeszcze dla kogo żyć, ale bez Urszulki to już zawsze będzie życie niepełne. Nawet, jeśli kiedyś będę szczęśliwy, nie będzie to szczęście pełne. Jej śmierć położyła cień na całym moim życiu.
Z otchłani rozpaczy pozdrawiam Cię i proszę o krótką modlitwę, by, gdziekolwiek Ona teraz jest, była szczęśliwa. Z dala od nas, ukochanej rodziny, ale spokojna i bez ziemskich trosk.
Twój,
Jan
Witaj drogi przyjacielu.
Przepraszam, że tak długo sienie odzywałem, ale myślami byłem gdzie indziej. Byłem na granicy rozpaczy z powodu straty mojego ukochanego dziecka. Odeszła. Moja wspaniała, malutka iskiera, kwiatuszek, odszedł nna zawsze i juz nigdy nie wróci. Czuję pustę w sercu i w głowie. Nie wiem, co ze sobą począć. Pomóż mi drogi przyjacielu wrócić do żywych, bo umieram z tęsknoty. Wierzę, że jest tam jej dobrze wśród aniołów, a ona jest najpiękniejszym z nich, ale ja, tu na ziemi, nie potrafiebez niej żyć. Rozpaczam! Dlaczego ona? Dlaczego musiała odejść?
Czy znasz odpowiedź na to pytanie?
Twój drogi przyjaciel Janek.