Dziś nastał najtragiczniejszy dzień w moim życiu. Zmarła moja ukochana córeczka Orszula. Nie potrafię wyrazić bólu jaki towarzyszy każdemu mojemu oddechowi, każdy krok, każda czynność sprawia mi ból, bo Orszuli już nie ma w moim życiu. Jej radość, jej śmiech były moim śmiechem, moją radością. Teraz już nie ma nic.... wszystko w okół ucichło.... jest ciemno.....jest pusto....... Pozostał tylko ból, samotność i łzy... Oddałbym skarby całego świata, zstąpiłbym do piekła, by móc poczuć jej ciepłe rączki na na mojej twarzy, usłyszeć jej słodki głosik, tupot małych nóżek. Oddałbym rok mojego życia za każdy oddech mojego dziecka. Utraciłem moje jedyne dziecko, utraciłem mój największy skarb.... Teraz nie ma już nic...... Tylko pustka..... Tylko żal......
Dziś nastał najtragiczniejszy dzień w moim życiu. Zmarła moja ukochana córeczka Orszula. Nie potrafię wyrazić bólu jaki towarzyszy każdemu mojemu oddechowi, każdy krok, każda czynność sprawia mi ból, bo Orszuli już nie ma w moim życiu. Jej radość, jej śmiech były moim śmiechem, moją radością. Teraz już nie ma nic.... wszystko w okół ucichło.... jest ciemno.....jest pusto....... Pozostał tylko ból, samotność i łzy...
Oddałbym skarby całego świata, zstąpiłbym do piekła, by móc poczuć jej ciepłe rączki na na mojej twarzy, usłyszeć jej słodki głosik, tupot małych nóżek.
Oddałbym rok mojego życia za każdy oddech mojego dziecka.
Utraciłem moje jedyne dziecko, utraciłem mój największy skarb....
Teraz nie ma już nic......
Tylko pustka.....
Tylko żal......
Jan Kochanowski