Napisz list do kolegi lub koleżanki, opisz swoje wakacje(nie musi być bardzo długi) Potrzebne na dziś!!!
aparatkaxpp Hej Oli . Piła 17 wrzesień 2009 Jak ja dawno Cię nie widziałam. Chciałabym Ci opowiedzieć o swoich wakacjach. Na początku wydawały się nudne. Przez pierwszy miesiąc (tj. czerwiec) nigdzie nie wyjeżdżałam Co dzień wychodziłam na dwór z moimi kolegami i koleżankami. Graliśmy w siatkę, kosza, nogę i palanta. Nagrywaliśmy śmieszne filmiki i oczywiście rozmawialiśmy, rozmawialiśmy, rozmawialiśmy. Gadaliśmy cały czas! Śmialiśmy się w głos z byle czego! Ale była zabawa. Mówię Ci. Jaka szkoda, że byłaś w Niemczech. Bywałam też często u babci, gdzie spotykałam się z moją przyjaciółką Anią. Oprócz tego że ,,latałyśmy” po dworze, to grałyśmy w karty, a szczególnie w naszą ulubioną grę Spid. I tak minął calusieńki miesiąc. 7 lipca pojechałam na odjazdową kolonię na Mazury do Pasymia. Byłam tam na obozie siatkarskim, jak wiesz to mój kochany sport. Codziennie miałam dwa półtora-godzinne treningi. Poznałam wiele świetnych ludzi, m.in. z Wrocławia, Łodzi, Opola, Poznania, Warszawy. Po cudownie spędzonych dwunastu dniach wróciłam smutna do Piły. Jak przed obozem, tak i po obozie spotykałam się z kumpelami. Na początku sierpnia pojechałam z rodzicami i siostrą nad morze do Chłopów. Była bardzo fajnie i miło. Na trzy dni przed moim wyjazdem do Chłopów przyjechała moja bliska koleżanka z osiedla- Asia. Spędziłyśmy miło dwa dni. W ostatni poszłyśmy na dyskotekę do pobliskiego baru ,,U Edka”. Tańczyłyśmy do 23, bo potem niestety musiałam iść, gdyż moi rodzice byli już w pokoju. Gdy wracaliśmy, zajechaliśmy do centrum handlowego ,,Forum” w Koszalinie, gdzie kupiłam sobie niebieskie rurki w H&M i śliczne buty w Reeboka. Po powrocie, jak co dzień wychodziłam na dwór. Aż nadszedł ten długo oczekiwany moment. 19 sierpień, kiedy miałam iść do szpitala na operację. Rano wyjechaliśmy z rodzicami do Poznania i udaliśmy się do szpitala na ulicy 28 Czerwca 1956 roku. Tam poznałam moją koleżankę z Łodzi Natalię, oraz Weronikę ze Szczecina. Okazało się, że operację będę miała w piątek, czyli dwa dni później, bo leżeć do szpitala poszłam w środę. Bardzo się bałam na ta operację. Dzień przed dostałam tabletki na przeczyszczenie. I już nie mogłam nic jeść ani pić. Rano przylepili mi na dłonie maść znieczulającą to miejsce, aby mogli mi wkłuć wenflon. Gdy nadszedł moment operacji, musiałam przebrać się w specjalną koszulę. Dwie pielęgniarki wiozły mnie na salę operacyjną. Pierwszą windą, jechała jeszcze z nami moja mama, ale przy drugie już nie mogła być. To było straszne jak się żegnałyśmy. Gdy wjechałam na blok operacyjny, była taka jakby poczekalnia, gdzie musiałam przesiąść się na inne łóżko. Potem wjechałam na salę operacyjną i kazali mi położyć się na stole operacyjnym. Pielęgniarka wkłuła mi wenflon i kazała położyć się na lewy bok, i powiedziała, że w tej pozycji zasnę. Miałam mieć nakłucie zewnątrz-oponowe czyli w kręgosłup. Ale nic nie czułam bo już spałam. Gdy się obudziłam zakładali mi bandaż na nogę i nie widziałam żadnego lekarza operującego. Potem wróciłam na salę. Wszystko było dobrze i w poniedziałek wróciłam do domu. Na początku koleżanki mnie odwiedzały w domu. Potem pojechałam do babci i tam pryjeżdżały. Na początek roku poszłam. Jednak na lekcje pozwolono mi iść dopiero 11 września, bo 9 września, byłam na zmianie gipsu. Założyli mi już krótki gips, jaki mam do dziś. Tez chodzę do szkoły. A twoje wakacje jak minęły? Napisz mi koniecznie! Julka
16 votes Thanks 18
pyskata1996
Droga Aniu ! Na samy początku chciała bym Cie pozdrowic. Na wakacjach w Egipcie było super tylko szkoda że Ciebie tam nie było bo było by jeszcze fajniej. Słońce, plaża, turkusowe morze i rafy kolralowe po prostu cudo. Hotel też niczego sobie. Ale jedną wadą było to prze było strasznie gorąco. Czekam na twoją relacje z wakacji. Pozdrawiam ...
Hej Oli . Piła 17 wrzesień 2009
Jak ja dawno Cię nie widziałam. Chciałabym Ci opowiedzieć o swoich wakacjach. Na początku wydawały się nudne.
Przez pierwszy miesiąc (tj. czerwiec) nigdzie nie wyjeżdżałam Co dzień wychodziłam na dwór z moimi kolegami i koleżankami. Graliśmy w siatkę, kosza, nogę i palanta. Nagrywaliśmy śmieszne filmiki i oczywiście rozmawialiśmy, rozmawialiśmy, rozmawialiśmy. Gadaliśmy cały czas! Śmialiśmy się w głos z byle czego! Ale była zabawa. Mówię Ci. Jaka szkoda, że byłaś w Niemczech.
Bywałam też często u babci, gdzie spotykałam się z moją przyjaciółką Anią. Oprócz tego że ,,latałyśmy” po dworze, to grałyśmy w karty, a szczególnie w naszą ulubioną grę Spid. I tak minął calusieńki miesiąc.
7 lipca pojechałam na odjazdową kolonię na Mazury do Pasymia. Byłam tam na obozie siatkarskim, jak wiesz to mój kochany sport. Codziennie miałam dwa półtora-godzinne treningi. Poznałam wiele świetnych ludzi, m.in. z Wrocławia, Łodzi, Opola, Poznania, Warszawy. Po cudownie spędzonych dwunastu dniach wróciłam smutna do Piły. Jak przed obozem, tak i po obozie spotykałam się z kumpelami.
Na początku sierpnia pojechałam z rodzicami i siostrą nad morze do Chłopów. Była bardzo fajnie i miło. Na trzy dni przed moim wyjazdem do Chłopów przyjechała moja bliska koleżanka z osiedla- Asia. Spędziłyśmy miło dwa dni. W ostatni poszłyśmy na dyskotekę do pobliskiego baru ,,U Edka”. Tańczyłyśmy do 23, bo potem niestety musiałam iść, gdyż moi rodzice byli już w pokoju. Gdy wracaliśmy, zajechaliśmy do centrum handlowego ,,Forum” w Koszalinie, gdzie kupiłam sobie niebieskie rurki w H&M i śliczne buty w Reeboka. Po powrocie, jak co dzień wychodziłam na dwór.
Aż nadszedł ten długo oczekiwany moment. 19 sierpień, kiedy miałam iść do szpitala na operację. Rano wyjechaliśmy z rodzicami do Poznania i udaliśmy się do szpitala na ulicy 28 Czerwca 1956 roku. Tam poznałam moją koleżankę z Łodzi Natalię, oraz Weronikę ze Szczecina. Okazało się, że operację będę miała w piątek, czyli dwa dni później, bo leżeć do szpitala poszłam w środę. Bardzo się bałam na ta operację. Dzień przed dostałam tabletki na przeczyszczenie. I już nie mogłam nic jeść ani pić. Rano przylepili mi na dłonie maść znieczulającą to miejsce, aby mogli mi wkłuć wenflon. Gdy nadszedł moment operacji, musiałam przebrać się w specjalną koszulę. Dwie pielęgniarki wiozły mnie na salę operacyjną. Pierwszą windą, jechała jeszcze z nami moja mama, ale przy drugie już nie mogła być. To było straszne jak się żegnałyśmy. Gdy wjechałam na blok operacyjny, była taka jakby poczekalnia, gdzie musiałam przesiąść się na inne łóżko. Potem wjechałam na salę operacyjną i kazali mi położyć się na stole operacyjnym. Pielęgniarka wkłuła mi wenflon i kazała położyć się na lewy bok, i powiedziała, że w tej pozycji zasnę. Miałam mieć nakłucie zewnątrz-oponowe czyli w kręgosłup. Ale nic nie czułam bo już spałam. Gdy się obudziłam zakładali mi bandaż na nogę i nie widziałam żadnego lekarza operującego. Potem wróciłam na salę. Wszystko było dobrze i w poniedziałek wróciłam do domu. Na początku koleżanki mnie odwiedzały w domu. Potem pojechałam do babci i tam pryjeżdżały. Na początek roku poszłam. Jednak na lekcje pozwolono mi iść dopiero 11 września, bo 9 września, byłam na zmianie gipsu. Założyli mi już krótki gips, jaki mam do dziś.
Tez chodzę do szkoły.
A twoje wakacje jak minęły? Napisz mi koniecznie!
Julka
Na samy początku chciała bym Cie pozdrowic.
Na wakacjach w Egipcie było super tylko szkoda że Ciebie tam nie było bo było by jeszcze fajniej. Słońce, plaża, turkusowe morze i rafy kolralowe po prostu cudo. Hotel też niczego sobie. Ale jedną wadą było to prze było strasznie gorąco. Czekam na twoją relacje z wakacji.
Pozdrawiam ...