Z własnego doświadczenia wiem, że książek pani Doroty Terakowskiej nie należy traktować jako zwykłej rozrywki, bowiem każda z nich zawiera odpowiednie przesłanie i naukę. Tytuł prezentowanej dziś książki sugeruje, że zalicza się ona do rozległej kategorii, jaką jest fantastyka. Obecnie wiele powstaje książek o tematyce aniołów, jednak większość to romanse paranormalne. Jednak ta pozycja zupełnie nie pasuje do kryteriów tej kategorii. Dlaczego?
'Tam, gdzie spadają Anioły' opowiada o losach dziewczynki, która straciła swojego Anioła Stróża. Kiedyś niezmiernie szczęśliwa i zdrowa obecnie bardzo często trafia do szpitala i choruje. Jej rodzina nie może się nadziwić, jak z dnia na dzień może opuścić człowieka szczęście. Po ośmiu latach Ewa zapada na ostrą odmianę białaczki, która jest praktycznie nieuleczalna, więc jej rodzice i babcia próbują znaleźć jej Anioła Stróża, którego zgubiła.
Historia zaprezentowana w książce jest dość nietypowa, bo dotyczy przeciętnej rodziny. Mała dziewczynka, jedynaczka, mądra jak na swój wiek potrafi znaleźć sobie zajęcie, tak, by nie przeszkadzać zapracowanym rodzicom. Jej tata, Jan, całymi dniami siedzi przed komputerem, zafascynowany nowym wynalazkiem, jakim jest internet, mama Anna przesiaduje w swojej pracowni, gdzie tworzy wspaniałe rzeźby. Nikt poza babcią nie ma czasu dla małej Ewy, ale tej to nie przeszkadza. Dlatego czuje się nieswojo, gdy po różnych wypadkach przesiadują przy dziewczynce o wiele dłużej niż zwykle.
Książka ma w sobie coś, co pozwala nazwać ją arcydziełem. Jest to nieprzewidywalność i element zaskoczenia, czego brakuje wielu współczesnym powieściom. Czytając, miałam ochotę otworzyć książkę na ostatniej stronie i ją przeczytać, tak mnie zżerała ciekawość. Nie wiedziałam, jak dokładnie skończy się książka i to było w tym najlepsze.
'Tam, gdzie spadają Anioły' to pozycja obfitująca w opisy. Są tu opisy miejsc, przeżyć i sytuacji, które zupełnie nie nużą, ale wzmagają ciekawość. Oczywiście jeśli ktoś ich nie lubi w nadmiarze, to zapewne będzie się nudził podczas czytania, ale to już zależy od upodobań. Nie ma tu również wielu dialogów, ale jeśli się pojawiają, to ciągną się przez kilka stron. Tak więc każdy znajdzie tu coś dla siebie.
Jak wspomniałam na początku, jest to książka refleksyjna, więc jeśli ktoś chce się zanurzyć w rozmyślaniach na temat aniołów i losu człowieka, polecam.
Z własnego doświadczenia wiem, że książek pani Doroty Terakowskiej nie należy traktować jako zwykłej rozrywki, bowiem każda z nich zawiera odpowiednie przesłanie i naukę. Tytuł prezentowanej dziś książki sugeruje, że zalicza się ona do rozległej kategorii, jaką jest fantastyka. Obecnie wiele powstaje książek o tematyce aniołów, jednak większość to romanse paranormalne. Jednak ta pozycja zupełnie nie pasuje do kryteriów tej kategorii. Dlaczego?
'Tam, gdzie spadają Anioły' opowiada o losach dziewczynki, która straciła swojego Anioła Stróża. Kiedyś niezmiernie szczęśliwa i zdrowa obecnie bardzo często trafia do szpitala i choruje. Jej rodzina nie może się nadziwić, jak z dnia na dzień może opuścić człowieka szczęście. Po ośmiu latach Ewa zapada na ostrą odmianę białaczki, która jest praktycznie nieuleczalna, więc jej rodzice i babcia próbują znaleźć jej Anioła Stróża, którego zgubiła.
Historia zaprezentowana w książce jest dość nietypowa, bo dotyczy przeciętnej rodziny. Mała dziewczynka, jedynaczka, mądra jak na swój wiek potrafi znaleźć sobie zajęcie, tak, by nie przeszkadzać zapracowanym rodzicom. Jej tata, Jan, całymi dniami siedzi przed komputerem, zafascynowany nowym wynalazkiem, jakim jest internet, mama Anna przesiaduje w swojej pracowni, gdzie tworzy wspaniałe rzeźby. Nikt poza babcią nie ma czasu dla małej Ewy, ale tej to nie przeszkadza. Dlatego czuje się nieswojo, gdy po różnych wypadkach przesiadują przy dziewczynce o wiele dłużej niż zwykle.
Książka ma w sobie coś, co pozwala nazwać ją arcydziełem. Jest to nieprzewidywalność i element zaskoczenia, czego brakuje wielu współczesnym powieściom. Czytając, miałam ochotę otworzyć książkę na ostatniej stronie i ją przeczytać, tak mnie zżerała ciekawość. Nie wiedziałam, jak dokładnie skończy się książka i to było w tym najlepsze.
'Tam, gdzie spadają Anioły' to pozycja obfitująca w opisy. Są tu opisy miejsc, przeżyć i sytuacji, które zupełnie nie nużą, ale wzmagają ciekawość. Oczywiście jeśli ktoś ich nie lubi w nadmiarze, to zapewne będzie się nudził podczas czytania, ale to już zależy od upodobań. Nie ma tu również wielu dialogów, ale jeśli się pojawiają, to ciągną się przez kilka stron. Tak więc każdy znajdzie tu coś dla siebie.
Jak wspomniałam na początku, jest to książka refleksyjna, więc jeśli ktoś chce się zanurzyć w rozmyślaniach na temat aniołów i losu człowieka, polecam.