Napisz krótkie opowiadanie z wyrazami : jaskółka, sójka, wróbel, wiewiórka, tchórz, królik, król, żółw, córka, chór, Józef, wójt, wróżka, czółno, rózga, półka, wióry, włócznia, skóra, płótno, ogórek, róża, góra, żródło, próba, mózg, dopóki i próżność. [ Możecie zmieniać końcówki ][Nie musicie używać wszystkich ale ponad połowa żeby była czym więcej tym lepiej :D ]
" Life is not a problem to be solved but a reality to be experienced! "
© Copyright 2013 - 2024 KUDO.TIPS - All rights reserved.
Córka Józefa - wójta gminy Sójka marzyła, aby zostać wróżką. Od wczesnego dzieciństwa nawiązywała paranormalne dialogi z wiewiórkami, żółwiami, czy królikiem, którego nawiasem mówiąc, i tak przerobiono na pasztet. W pobliżu jej rodzinnej miejscowości znajdowała się góra, którą trzeba było pokonać, aby dostać się na polanę ze źródłem, gdzie dziewczyna próbowała swoich magicznych sztuczek. Pewnego dnia otoczona magicznymi amuletami w postaci róży, mózgu jaskółki i ciemnoczerwonego płótna siedziała na polanie. Usłyszała krzyk, aż ścierpła jej skóra. Szybko spakowała swoje rzeczy, gdy odchodziła wpadła na mężczyznę, wydawało jej się, że znajomego. Tak ! To król Mikołaj ! Znała go od dzieciństwa, był bowiem synem króla Jana - znajomego ojca i władcy w jednej osobie. Mężczyzna poprosił dziewczę o rozmowę, bo potrzebuje się komuś wyżalić. Opowiedział, że od dawna w mieście nadano mu przydomek "tchórz". Było to uwłaczające dla przyszłej głowy państwa, osobliwości nad osobliwościami. Chcąc to zmienić udał się do wróżki przyjmującej w pobliskiej jaskinii, myślał że pomoże mu przezwyciężyć lęki i strachy. Gdy dotarł na miejsce wróżka Melania oczywiście znalazła radę na jego problemy. przygotowała mu miksturę ze zmielonych wróblich wnętrzności i ogórka. Obrzydzony arystokrata uciekał gdzie pieprz rośnie. Po dłuższej rozmowie stwierdził, że przez wróżki przebija próżność i dopóki będzie rządził, postara się zlikwidować ten zawód. Dziewczynie zrobiło się smutno, jednak zrozumiała, że bycie wróżką to jednak nie to. Wkrótce Mikołaj zaprosił ją na randkę i jak można siędomyślić żyli długo i szczęśliwie z dala od wróżek.
uf.
Wakacje spędziłam na wsi u babci.Był to mój pierwszy wyjazd do niej.Z opowiadań mamy słyszałam że jej ogród jest piękny jak z bajki.Po przybyciu na miejsce na peronie czekał na mnie dziadek Józef.Zasiedliśmy do dorożki której siedzenia były pokryte przepięknym błękitnym płótnem.Droga ciągneła się przez las przez który przedzierał się widok gór.Dookoła słychać było śpiew jaskólek i sójek,a przez drogę co rusz przebiagały nam wiewiórki.Minęliśmy dom wójta który z opowiadań dziadka był człowiekiem próżnym i aroganckim.Następnie minęliśmy małe żródełko w którym kąpały się wróbelki.Dojeżdżaliśmy powoli na miejsce,z oddali widziałam piękne róże które dziko opinały ogrodzenie.Na podwórzu stały drewniane półki wyściełane wiórami w których dziadek hodował króliki.Nieopodal znajdował się ogródek warzywny w którym były zasadzone ogórki.Pośrodku stał prowizoryczny strach na wróble wykonany z włóczni i skóry niczym król pilnujący swojego dobrodziejstwa.Były to najlepsze wakacje i niezapomniany widok :)