Był słoneczny, wiosenny ranek. Pszczółka Maja wraz z swym przyjacielem Guciem już od dawna z niecierpliwością czekała na pierwszy dzie wiosny, więc gdy tylko śnieg stopniał, postanowiła wyjść ze swej zimowej kryjówki. Niedługo po przebudzeniu z uśmiechem na ustach ruszyła przed siebie, by zobaczyć pierwsze wiosenne już promyki słońca. Będąc już poza swoim domkiem wzbiła się wysoko w powietrze i zaczęła tańczyć. Nie przeszkadzały jej nawet kałuże, które po roztopach były dosłownie wszędzie. Dla niej liczyły się tylko promienie słoneczne, które sprawiały, że woda mieniła się kolorowymi refleksami.
Był słoneczny, wiosenny ranek. Pszczółka Maja wraz z swym przyjacielem Guciem już od dawna z niecierpliwością czekała na pierwszy dzie wiosny, więc gdy tylko śnieg stopniał, postanowiła wyjść ze swej zimowej kryjówki. Niedługo po przebudzeniu z uśmiechem na ustach ruszyła przed siebie, by zobaczyć pierwsze wiosenne już promyki słońca. Będąc już poza swoim domkiem wzbiła się wysoko w powietrze i zaczęła tańczyć. Nie przeszkadzały jej nawet kałuże, które po roztopach były dosłownie wszędzie. Dla niej liczyły się tylko promienie słoneczne, które sprawiały, że woda mieniła się kolorowymi refleksami.