Napisz krótkie , żartobliwe opowiadanie pt: ,,Nieszczęścia chodzą parami'', w którym wykorzystasz podane,frazeologizmy:
mieć duszę na ramieniu myśleć o niebieskich migdałach wziąć się w garść ledwo powłóczyć nogi gnać na złamanie karku mieć pustkę w głowie postawić sprawę na ostrzu noża zamknąć coś na cztery spusty
Domi08
,,Nieszczęścia chodzą parami'' Pewnego dnia to był wtorek musiałam iść do szkoły-niestety musze zawsze chodzić do szkoły.W tym dniu miałam kartkówke z historii.Gdy zaczeliśmy ją pisać ja nie mogłam nic sobie przypomnieć nomalnie jakbym miała mieć pustkę w głowie.Gdy to pani zauważyła podeszła do mnie i spytała się czemu nic nie pisze-wtedy sobie powiedziała myśleć o niebieskich migdałach.
15 votes Thanks 5
fluffy998
W mieście "Nieszczęśnice" przyszła na świat dziewczynka imieniem Ryksa. Często płakała, zaś w miejscu "Płaczki" przyszedł na świat chłopiec imieniem Smuteljusz. - Cały czas był smutny, zdrobniale wołali na niego Smutek. Za kilka lat Ryksa i Smutek spotkali się na wakacjach w "Smusctce". Zakochali się w sobie. Oboje mili w życiu dużo pecha, dlatego pasowało tu określenie "nieszczęścia chodzą parami". Po wakacjach Ryksa nie mogła zapomnieć o swoim przyjacielu i myślała o niebieskich migdałach. Była środa 14 lutego, do domu Ryksy zadzownił telefon. - Halo? - zapytała. - Dizeńdobry, tu mama Smutka, złamał rękę... Czy mogłabyś przyjechać go odzwiedzić? - Oczywiście... Za kilka minut Ryksa ganała na złamanie karku do szpitala w Płaczkach. Gdy do niego weszła miała duszę na ramieniu. - Bała się o jego zdrowie. Zamknęła drzwi na cztery spusty, żeby nikt nie pdosłuchiwał i postawiła sprawę na ostrzu noża. - Co ty sobie zrobiłeś?! - krzyknęła. - Nic, po prostu się potknąłem w domu... Ryksa miała pustkę w głowie - co tu odpowiedzieć? - Myślała, że stało się co innego. Wzięła się w garść. - Rzuciła się Smutkowi na szyję o mało co nie zadusiła go z radości... - Ja tu ledwo powłóczam nogami, przyjeżdżam i dowiaduję się, że tylko się potknąłeś? Kilka lat później stali się małżeństwem i wszystko dobrze się skończyło...
Pewnego dnia to był wtorek musiałam iść do szkoły-niestety musze zawsze chodzić do szkoły.W tym dniu miałam kartkówke z historii.Gdy zaczeliśmy ją pisać ja nie mogłam nic sobie przypomnieć nomalnie jakbym miała mieć pustkę w głowie.Gdy to pani zauważyła podeszła do mnie i spytała się czemu nic nie pisze-wtedy sobie powiedziała myśleć o niebieskich migdałach.
Za kilka lat Ryksa i Smutek spotkali się na wakacjach w "Smusctce".
Zakochali się w sobie. Oboje mili w życiu dużo pecha, dlatego pasowało tu określenie "nieszczęścia chodzą parami". Po wakacjach Ryksa nie mogła zapomnieć o swoim przyjacielu i myślała o niebieskich migdałach.
Była środa 14 lutego, do domu Ryksy zadzownił telefon.
- Halo? - zapytała.
- Dizeńdobry, tu mama Smutka, złamał rękę... Czy mogłabyś przyjechać go odzwiedzić?
- Oczywiście...
Za kilka minut Ryksa ganała na złamanie karku do szpitala w Płaczkach.
Gdy do niego weszła miała duszę na ramieniu. - Bała się o jego zdrowie.
Zamknęła drzwi na cztery spusty, żeby nikt nie pdosłuchiwał i postawiła sprawę na ostrzu noża.
- Co ty sobie zrobiłeś?! - krzyknęła.
- Nic, po prostu się potknąłem w domu...
Ryksa miała pustkę w głowie - co tu odpowiedzieć? - Myślała, że stało się co innego.
Wzięła się w garść. - Rzuciła się Smutkowi na szyję o mało co nie zadusiła go z radości...
- Ja tu ledwo powłóczam nogami, przyjeżdżam i dowiaduję się, że tylko się potknąłeś?
Kilka lat później stali się małżeństwem i wszystko dobrze się skończyło...