napisz krótką zabawną historyjkę ze słów kolacja akwarium globus książka gimnastyka sen plan lekcji lampa regulamin słońce. słowa mogą byc w innym sensie np gimnastykę
sasanka74
Wracałam do domu ze szkoły, analizując w głowie plan lekcji na jutro. Przerażała mnie myśl, że z języka polskiego trzeba napisać zabawne opowiadanie z jakimiś nie powiązanymi ze sobą słowami. Co ten nauczyciel wymyślił? Gimnastyka umysłu tuz po wakacjach? Miałam ochotę zapaść się w sen zimowy. Do tego wszystkiego brat, który wyjeżdża na studia, wymyślił jakiś regulamin pielęgnowania naszego akwarium. Lampa ma się świecić w określonych godzinach, karmienie rybek tylko do specjalnego pojemniczka no i dolewanie wody. Dolewanie wody? Kiedy? Jak już rybki nie będą miały w czym pływać? To za dużo jak dla mnie na jeden dzień. W domu okazało się, że na kolacji będzie u nas prababcia Eugenia. Lubię ją, chociaż ona czasami tak dziwnie mówi... Kiedyś powiedziała, ze przez to słońce to ma strasznego globusa. Popatrzyłam na nią z niedowierzaniem. Kęs mięsa utknął mi w gardle. Co ona znowu wymysliła? No, ale jako uczynna wnuczka, przyniosłam swój globus z pokoju i zaproponowałam prababci, że go jej pożyczę. Rodzice popatrzyli na mnie i zaczęli się śmiać. Wytłumaczyli mi, że prababcia mówi tak, gdy się źle czuje, podobnie jak bohaterka książki "Nad Niemnem" Elizy Orzeszkowej. Skąd niby ja to mogłam wiedzieć? Ciekawe czy na dzisiejszej kolacji wydarzy się znowu coś zabawnego? Mam tylko nadzieję, że tym razem to nie ze mnie będą się wszyscy śmiać.
Do tego wszystkiego brat, który wyjeżdża na studia, wymyślił jakiś regulamin pielęgnowania naszego akwarium. Lampa ma się świecić w określonych godzinach, karmienie rybek tylko do specjalnego pojemniczka no i dolewanie wody. Dolewanie wody? Kiedy? Jak już rybki nie będą miały w czym pływać? To za dużo jak dla mnie na jeden dzień.
W domu okazało się, że na kolacji będzie u nas prababcia Eugenia. Lubię ją, chociaż ona czasami tak dziwnie mówi... Kiedyś powiedziała, ze przez to słońce to ma strasznego globusa. Popatrzyłam na nią z niedowierzaniem. Kęs mięsa utknął mi w gardle. Co ona znowu wymysliła? No, ale jako uczynna wnuczka, przyniosłam swój globus z pokoju i zaproponowałam prababci, że go jej pożyczę. Rodzice popatrzyli na mnie i zaczęli się śmiać. Wytłumaczyli mi, że prababcia mówi tak, gdy się źle czuje, podobnie jak bohaterka książki "Nad Niemnem" Elizy Orzeszkowej. Skąd niby ja to mogłam wiedzieć?
Ciekawe czy na dzisiejszej kolacji wydarzy się znowu coś zabawnego? Mam tylko nadzieję, że tym razem to nie ze mnie będą się wszyscy śmiać.