Napisz karte z pamiętnika z zycia Ani."Ania z Zielonego Wzgorza".Prosze o szybka odpowiedz
bezimienna11
Drogi pamiętniku Myślałam, że ten dzień będzie znowu szary, pochmurny i ponury, ale się pomyliłam. Ten dzień odmienił całe moje życie. A wszystko zaczęło się jak zwykle. Najpierw śniadanie, a później zabawy na świeżym powietrzu. Kiedy wszystkie dzieci bawiły się w najlepsze ja siedziałam i myślałam jak wyglądałby mój dom, gdyby w ogóle ktoś mnie zechciał. Taką rudowłosą dziewczyne z piegami. I wtedy przyjechała pani Spencer, która nigdy bezinteresownie nie przyjeżdża. No i tym razem się nie pomyliłam. Tylko nie sądziłam, że podejdzie akurat do mnie. "Chodź, znalazłam dla ciebie dom"- powiedziała. W tym momencie cały świat zawirował. Podskoczyłam z radości i pobiegłam się pakować. Pojechałam z panią Spencer na pociąg. Wsadziła mnie i powiedziała gdzie mam wysiąść. Wszystko zrobiłam jak mi powiedziała, ale kiedy wysiadłam na kolei nikogo nie było. Naszczęście niedługo zjawił się ten pan co miał po mnie przyjechać. Trochę się zdziwił kiedy mnie zobaczył, ale zabrał do wozu i jechaliśmy bardzo długo. Po drodze minęliśmy między innymi "Jezioro lśniących wód". No i wiele innych ciekawych rzeczy. w końcu dojechaliśmy na miejsce. Słyszałam później jak moi nowi opiekunowie się kłucili o to czy mam zostać czy nie. Bardzo się boję. Nie chce wracać do domu dziecka. Mam nadzieję, że tu zostanę.
0 votes Thanks 0
sylwia12374
W dzieciństwie pomagała mi wyobraźnia.Starałam się żyć marzeniami. Byłam wrażliwa na piękno otaczające mnie. Aby wyobrazić sobie, że coś jest ładniejsze lubiłam nadawać temu piękne nazwy np. pelargonie nazywałam Jutrzenką, a kwitnącą wiśnie Królową Śniegu. Byłam ambitna, pracowita,wytrwała. Osiągałam wysokie wyniki w nauce. Często też pomagałam Maryli w gospodarstwie. Pragnęłam, aby moi opiekunowie byli zemnie dumni. Zawsze starałam się udowodnić, iż umiem wyciągać konsekfencje z popełnionych przez zemnie błędów. Niestety często byłam rozkojarzona i pochłonięta wyobraźniami nawet za bardzo. Kiedyś do ciasta dodałam kropli walerinowych. Innym razem nie słuchałam przestróg Maryli i kupiłam farbę u nieznajomego handlarza po czym ufarbowałam włosy na zielono. Mieszkałam na Zielonym Wzgórzu. Bardzo lubiłam to miejsc, gdyż zawsze byłam tam szczęśliwa . Wprzyszłości chciałam zostac nauczycielką , ponieważ lubię ten zawód. Jak każdy miałam wady i zalety. Byłam szczera, lubiłam pomagać innym. Chciałam, aby jak najmniej dzieci miało takie smutne życie jak ja w dzieciństwie do momentu pojawienia się na Zielonym Wzgórzu.
Myślałam, że ten dzień będzie znowu szary, pochmurny i ponury, ale się pomyliłam. Ten dzień odmienił całe moje życie.
A wszystko zaczęło się jak zwykle. Najpierw śniadanie, a później zabawy na świeżym powietrzu. Kiedy wszystkie dzieci bawiły się w najlepsze ja siedziałam i myślałam jak wyglądałby mój dom, gdyby w ogóle ktoś mnie zechciał. Taką rudowłosą dziewczyne z piegami.
I wtedy przyjechała pani Spencer, która nigdy bezinteresownie nie przyjeżdża. No i tym razem się nie pomyliłam. Tylko nie sądziłam, że podejdzie akurat do mnie. "Chodź, znalazłam dla ciebie dom"- powiedziała. W tym momencie cały świat zawirował. Podskoczyłam z radości i pobiegłam się pakować.
Pojechałam z panią Spencer na pociąg. Wsadziła mnie i powiedziała gdzie mam wysiąść. Wszystko zrobiłam jak mi powiedziała, ale kiedy wysiadłam na kolei nikogo nie było.
Naszczęście niedługo zjawił się ten pan co miał po mnie przyjechać. Trochę się zdziwił kiedy mnie zobaczył, ale zabrał do wozu i jechaliśmy bardzo długo. Po drodze minęliśmy między innymi "Jezioro lśniących wód". No i wiele innych ciekawych rzeczy. w końcu dojechaliśmy na miejsce.
Słyszałam później jak moi nowi opiekunowie się kłucili o to czy mam zostać czy nie.
Bardzo się boję. Nie chce wracać do domu dziecka. Mam nadzieję, że tu zostanę.