Ryszard Kapuściński na swoje 75. urodziny miał dostać niezwykły prezent. Trzynastu tłumaczy, którzy pracowali nad przekładami jego książek na języki obce, napisało eseje, w których składali hołd polskiemu podróżnikowi i reporterowi. Niestety, Kapuściński zmarł, nim książka trafiła na półki księgarskie. Niedawno wydawnictwo Znak do tamtych opowieści dołączyło czternaście nowych. Tak powstał drugi tom Podróży z Ryszardem Kapuścińskim.O ile poprzednia część miała być zbiorem słów uznania od przyjaciół, drugi tom jest raczej rodzajem epitafium i kolekcją wspomnień tłumaczy. Opowiadają, w jakich okolicznościach pierwszy raz spotkali się dziełami reportera, jak poznali samego Kapuścińskiego, o podróżach, w których, jak niegdyś pisarzowi towarzyszyła księga Herodota, tak oni wozili reportaże mistrza. Wśród tych, których poproszono o napisanie kilku słów o Kapuścińskim znaleźli się Tomasz Barciński, który pisał z Rio de Janeiro, Ewa van der Bergen – Makała z Holandii,Nguyen Chi Thuat z Hanoi, Ole Michael Selberg z Oslo i Ksenia Starosielska zMoskwy.
Wiele jest tu impresji natury ogólnej. „Ryszard Kapuściński przybliżył nam dalekie kraje i ich mieszkańców, odkrył mechanizmy autokratycznych rządów, ich funkcjonowanie oraz upadek i – odszedł” kończy swój esej Ljubica Rosic z Belgradu. Z kolei Hiszpan Abel A. Murcia Serano pisze o wierszach Kapuścińskiego - fragmencie twórczości, która została całkowicie zdominowana przez jego dokonania reporterskie. Sporo tu także osobistych retrospekcji.
Selberg z sentymentem opowiada o listach z podziękowaniem, które Kapuściński wysyłał mu po każdym przekładzie (tłumacz w ciągu 20 lat pracował nad sześcioma książkami reportera) oraz o jego prostolinijności i skromności. Zaś Kanadyjka Diana Kuprel wspomina o wielkiej miłości pisarza do książek. Chyba najbardziej wzruszający jest jednak esej Nienapisana oda do sushi, dokumentujący 50 – letnią przyjaźń Kapuścińskiego z japońskim profesorem Yukio Kudo (przetłumaczył m.in. Imperium). Choć panowie spotkali się osobiście ledwie cztery razy, darzyli się wielkim szacunkiem i sympatią. Wiekowy profesor z Tokio mawiał nawet, że dzieła reportera bardziej przypominały mu wielkie poematy niż zwykłe reportaże.
Można zapytać, co nas obchodzą impresje czternastki mało znanych osób na tematKapuścińskiego. Banałem byłoby stwierdzenie, że budują niezwykły portret reportera. W gruncie rzeczy bardziej niż portret przypomina to pejzaż, który namalowali ci, którzy przez lata byli zanurzeni w twórczości Ryszarda Kapuścińskiego. Gdzieś w tle zaś majaczy uśmiechnięta sylwetka głównego bohatera.
Ryszard Kapuściński na swoje 75. urodziny miał dostać niezwykły prezent. Trzynastu tłumaczy, którzy pracowali nad przekładami jego książek na języki obce, napisało eseje, w których składali hołd polskiemu podróżnikowi i reporterowi. Niestety, Kapuściński zmarł, nim książka trafiła na półki księgarskie. Niedawno wydawnictwo Znak do tamtych opowieści dołączyło czternaście nowych. Tak powstał drugi tom Podróży z Ryszardem Kapuścińskim.O ile poprzednia część miała być zbiorem słów uznania od przyjaciół, drugi tom jest raczej rodzajem epitafium i kolekcją wspomnień tłumaczy. Opowiadają, w jakich okolicznościach pierwszy raz spotkali się dziełami reportera, jak poznali samego Kapuścińskiego, o podróżach, w których, jak niegdyś pisarzowi towarzyszyła księga Herodota, tak oni wozili reportaże mistrza. Wśród tych, których poproszono o napisanie kilku słów o Kapuścińskim znaleźli się Tomasz Barciński, który pisał z Rio de Janeiro, Ewa van der Bergen – Makała z Holandii,Nguyen Chi Thuat z Hanoi, Ole Michael Selberg z Oslo i Ksenia Starosielska zMoskwy.
Wiele jest tu impresji natury ogólnej. „Ryszard Kapuściński przybliżył nam dalekie kraje i ich mieszkańców, odkrył mechanizmy autokratycznych rządów, ich funkcjonowanie oraz upadek i – odszedł” kończy swój esej Ljubica Rosic z Belgradu. Z kolei Hiszpan Abel A. Murcia Serano pisze o wierszach Kapuścińskiego - fragmencie twórczości, która została całkowicie zdominowana przez jego dokonania reporterskie. Sporo tu także osobistych retrospekcji.
Selberg z sentymentem opowiada o listach z podziękowaniem, które Kapuściński wysyłał mu po każdym przekładzie (tłumacz w ciągu 20 lat pracował nad sześcioma książkami reportera) oraz o jego prostolinijności i skromności. Zaś Kanadyjka Diana Kuprel wspomina o wielkiej miłości pisarza do książek. Chyba najbardziej wzruszający jest jednak esej Nienapisana oda do sushi, dokumentujący 50 – letnią przyjaźń Kapuścińskiego z japońskim profesorem Yukio Kudo (przetłumaczył m.in. Imperium). Choć panowie spotkali się osobiście ledwie cztery razy, darzyli się wielkim szacunkiem i sympatią. Wiekowy profesor z Tokio mawiał nawet, że dzieła reportera bardziej przypominały mu wielkie poematy niż zwykłe reportaże.
Można zapytać, co nas obchodzą impresje czternastki mało znanych osób na tematKapuścińskiego. Banałem byłoby stwierdzenie, że budują niezwykły portret reportera. W gruncie rzeczy bardziej niż portret przypomina to pejzaż, który namalowali ci, którzy przez lata byli zanurzeni w twórczości Ryszarda Kapuścińskiego. Gdzieś w tle zaś majaczy uśmiechnięta sylwetka głównego bohatera.