1.Przyszłam do szkoły. Postanowiłam oddać książkę do biblioteki, gdy nagle zobaczyłam, że dwóch chłopaków grzebie w czyimś plecaku. Podchodzę do nich i mówię:
-Dlaczego grzebiecie w cudzych rzeczach? Nie wasze, więc zostawcie!
-A ty co? Nie twoja sprawa!
-I nie wasza.
Poszłam po nauczycielkę i wszystko jej powiedziałam. Chłopakom było głupio i obiecali, że będą się bardziej pilnować.
2.Wszedł do tego strasznego domu. Zobaczył schody i postanowił zobaczyć, co jest na górze. Stąpał powoli, ale mimo to każdy stopień skrzypiał, pewnie ze starości. Przekroczył ostatni stopień i wszedł do pokoju z tylko jednym, małym okienkiem. Okazało się, że nie ma w nim nic, oprócz dużych rozmiarów skrzyni. Chłopiec otworzył ją i znalazł w niej mnóstwo monet o niemałej, jak podejrzewał, wartości. Nagle usłyszał jakieś kroki.
1.Przyszłam do szkoły. Postanowiłam oddać książkę do biblioteki, gdy nagle zobaczyłam, że dwóch chłopaków grzebie w czyimś plecaku. Podchodzę do nich i mówię:
-Dlaczego grzebiecie w cudzych rzeczach? Nie wasze, więc zostawcie!
-A ty co? Nie twoja sprawa!
-I nie wasza.
Poszłam po nauczycielkę i wszystko jej powiedziałam. Chłopakom było głupio i obiecali, że będą się bardziej pilnować.
2.Wszedł do tego strasznego domu. Zobaczył schody i postanowił zobaczyć, co jest na górze. Stąpał powoli, ale mimo to każdy stopień skrzypiał, pewnie ze starości. Przekroczył ostatni stopień i wszedł do pokoju z tylko jednym, małym okienkiem. Okazało się, że nie ma w nim nic, oprócz dużych rozmiarów skrzyni. Chłopiec otworzył ją i znalazł w niej mnóstwo monet o niemałej, jak podejrzewał, wartości. Nagle usłyszał jakieś kroki.