-Tak samo. Wiesz widziałem w parku małego szceniaczka.
-Super. Jak wyglądał?
-Był cały biały, z wyjątkiem ogona, który był brązowy. A wiesz diwne bo biegał sam. Nie miał właścicila. Chciałbym go wziąść do dom, ale nie jestem pewien czy by rodzice mi pozwolili.
-No co ty na pewno pozwoliliby. Ale czekaj, precierz mugł być z właścicielem.
-Masz rację, ale... nikogo nie było. Był sam. A do tego było mu bardzo, bardzo zimno.
-Och... biedny piesek. A wiesz mam pomysł.
-Jaki?
-Poproś swoją mamę żeby ci pozwoliła go wziąć do domu.
-I myślisz, że to wypali.
-Noo!!! A czemu by miało się nie udać?
-Bo większość twoich pomysłów nie wypala.
-Nie martw się. Na pewno się uda.
-Och... muszę już iść, banbcia mnie woła na kolację
Hucek:hej Tomek !!
Tomek :Cześ Hucek !
huck:pujdziemy jutro do kina na "och karol 2" z moją siostra ?
tomek:ok. a musimy iść z twoją siostrą ?
Huck:tak. Bo takk mama mnie nie puści bo mówi że Zgine
Tomek:Ahha spoku usiądziemy dlaego od niej
Huck:tak jest ;-D
Tomek:idę na obiad zaraz wracam .jestem
Huck :ok
Tomek papa jutro spotkajmy się w parku będę czekał zadzwonie :-D
-Cześć.
-Cześć, co u ciebie słychać?
-U mnie wszystko dobrze, a u ciebie?
-Tak samo. Wiesz widziałem w parku małego szceniaczka.
-Super. Jak wyglądał?
-Był cały biały, z wyjątkiem ogona, który był brązowy. A wiesz diwne bo biegał sam. Nie miał właścicila. Chciałbym go wziąść do dom, ale nie jestem pewien czy by rodzice mi pozwolili.
-No co ty na pewno pozwoliliby. Ale czekaj, precierz mugł być z właścicielem.
-Masz rację, ale... nikogo nie było. Był sam. A do tego było mu bardzo, bardzo zimno.
-Och... biedny piesek. A wiesz mam pomysł.
-Jaki?
-Poproś swoją mamę żeby ci pozwoliła go wziąć do domu.
-I myślisz, że to wypali.
-Noo!!! A czemu by miało się nie udać?
-Bo większość twoich pomysłów nie wypala.
-Nie martw się. Na pewno się uda.
-Och... muszę już iść, banbcia mnie woła na kolację
-Ok. Nie zapomnij poprosić rodziców.
-Nie zapomnę. Cześć.
-Cześć!!!