Było 2 braci Mieszko i Leszko. Byli oni spojnym rodzeństwem.Byli dobrzy nikomu nie przeszkadzali nie wadzili. Lecz jednak pewnego dnia oskarżono ich o kradziesz 100000 zł. Rodzice byli tak zdenerwowani że wygonili ich z domu żeby ludzie nie rozsiewali plotek. Tak naprawdę Mieszko i Leszko nic w życiu nie ukradli, byli bowiem uczciwi. I tak Mieszko i Leszko wyprowadzili się do innego miasta. Tam założyli rodzinę. Lecz pewnego pokojnego wieczora do domu Mieszka puka ktoś był to ojciec i matk Leszka i Mieszka. Dowiedzieli się prawdy gdy złodziej zostal złapany. I tak szukali szulaki szukali swoich synów i ich zanależli. Rodzice prosili o wybaczenie i przygarnięcie. Leszko i Mieszko przyjęli przeprosili i uzgodnili że nie będą wierzyć w plotki. Wszyscy żyli długo i szczęśliwie ...... KONIEC
Pewnego dnia, za bardzo wysokimi górami było dwóch chłopców.
Mieli po 11 lub więcej lat. Marzyły im się przeróżne rzeczy, chcieli polecieć w kosmos, tak szczerze chcieli wiele, ale wiele dostać nie mogli.Nie należeli do najbogatrzych rodzin, ale też nie do tych biednych.Raz byli bardzo ale to bardzo smutni, ponieważ ich Ojciec zmarł, zmarł on na zawał, miał on wspaniałą rodzine, wspaniałą żonę, dzieci i pracę.No ale cóż życie to jest życie.Nie da się przewinąć jak filmu...
Po kilku dniach odbył się pogrzeb, od razu po pogrzebie chłopcy ''Piotr i Jan'' wymyślili świetną zabawe.Jan uciekł baardzo daleko od Piotra, Piotr został przed cmentarzem bał się ponieważ wszyscy już poszli, nawet Matka o nim zapomniała.Chłopiec słyszał straszne dzwięki które obijały mu się o uszy, zza krzaku chciało coś wyskoczyć ale nie mogło, po kilku sekundach wyleciał Jan! Piotrek wkurzył się na Jana ale no tak jak bracia pogodzili się po kilku minutach.Jan zaproponował wycieczkę do okoła ''świata''.
A za tem chłopcy ruszyli w drogę, przechodząc przed domem zabrali świeżo upieczony chlebek oraz bułki.Minęło z 6 - 7 godzin chłopcy byli zmęczeni pytali się przechodniów o drogę, spotkali dziwnego pana.Podeszli do niego przywitali się ponieważ byli bardzo wychowani.Pan rzekł do nich : ''Odejdzcie ode mnie, lepiej żebyście nie mieli ze mną doczynienia''. Lecz chłopcy nie posłuchali, wypytywali Pana czym się zajmuje. Powiedział że jest tak zwanym ''złodziejem'' powiedział im że mogą się do niego przyłączyć.Chłopcy chcieli poczuć jak to jest być czasem po stronie zła, więc posłuchali wreszcie Starszego i zabrali się z nim.Po kilku godzinach podróży Mężczyzna zatrzymał się i powiedział że budynek przed którym właśnie stali okradną.
Chłopcy porozglądali się na różne strony i weszli do budynku.
Ale chłopcy pomyśleli że są zbyt wychowani żeby okradać kogoś.
I to tak właśnie się stało.Chłopcy nic nie ukradli, złodziej uciekł A! no i Jan i Piotr wrócili do Mamy i przepraszali że ich tak bardzo długo nie było w domu.
Było 2 braci Mieszko i Leszko. Byli oni spojnym rodzeństwem.Byli dobrzy nikomu nie przeszkadzali nie wadzili. Lecz jednak pewnego dnia oskarżono ich o kradziesz 100000 zł. Rodzice byli tak zdenerwowani że wygonili ich z domu żeby ludzie nie rozsiewali plotek. Tak naprawdę Mieszko i Leszko nic w życiu nie ukradli, byli bowiem uczciwi. I tak Mieszko i Leszko wyprowadzili się do innego miasta. Tam założyli rodzinę. Lecz pewnego pokojnego wieczora do domu Mieszka puka ktoś był to ojciec i matk Leszka i Mieszka. Dowiedzieli się prawdy gdy złodziej zostal złapany. I tak szukali szulaki szukali swoich synów i ich zanależli. Rodzice prosili o wybaczenie i przygarnięcie. Leszko i Mieszko przyjęli przeprosili i uzgodnili że nie będą wierzyć w plotki. Wszyscy żyli długo i szczęśliwie ...... KONIEC
Pewnego dnia, za bardzo wysokimi górami było dwóch chłopców.
Mieli po 11 lub więcej lat. Marzyły im się przeróżne rzeczy, chcieli polecieć w kosmos, tak szczerze chcieli wiele, ale wiele dostać nie mogli.Nie należeli do najbogatrzych rodzin, ale też nie do tych biednych.Raz byli bardzo ale to bardzo smutni, ponieważ ich Ojciec zmarł, zmarł on na zawał, miał on wspaniałą rodzine, wspaniałą żonę, dzieci i pracę.No ale cóż życie to jest życie.Nie da się przewinąć jak filmu...
Po kilku dniach odbył się pogrzeb, od razu po pogrzebie chłopcy ''Piotr i Jan'' wymyślili świetną zabawe.Jan uciekł baardzo daleko od Piotra, Piotr został przed cmentarzem bał się ponieważ wszyscy już poszli, nawet Matka o nim zapomniała.Chłopiec słyszał straszne dzwięki które obijały mu się o uszy, zza krzaku chciało coś wyskoczyć ale nie mogło, po kilku sekundach wyleciał Jan! Piotrek wkurzył się na Jana ale no tak jak bracia pogodzili się po kilku minutach.Jan zaproponował wycieczkę do okoła ''świata''.
A za tem chłopcy ruszyli w drogę, przechodząc przed domem zabrali świeżo upieczony chlebek oraz bułki.Minęło z 6 - 7 godzin chłopcy byli zmęczeni pytali się przechodniów o drogę, spotkali dziwnego pana.Podeszli do niego przywitali się ponieważ byli bardzo wychowani.Pan rzekł do nich : ''Odejdzcie ode mnie, lepiej żebyście nie mieli ze mną doczynienia''. Lecz chłopcy nie posłuchali, wypytywali Pana czym się zajmuje. Powiedział że jest tak zwanym ''złodziejem'' powiedział im że mogą się do niego przyłączyć.Chłopcy chcieli poczuć jak to jest być czasem po stronie zła, więc posłuchali wreszcie Starszego i zabrali się z nim.Po kilku godzinach podróży Mężczyzna zatrzymał się i powiedział że budynek przed którym właśnie stali okradną.
Chłopcy porozglądali się na różne strony i weszli do budynku.
Ale chłopcy pomyśleli że są zbyt wychowani żeby okradać kogoś.
I to tak właśnie się stało.Chłopcy nic nie ukradli, złodziej uciekł A! no i Jan i Piotr wrócili do Mamy i przepraszali że ich tak bardzo długo nie było w domu.
KONIEC .-.