Napisz balladę w której wystąpią : tajemniczość, bohater główny uwikłany w zbrodnię, element fantastyki ludowej, motyw winy i kary, charakter epicko-liryczny, środki artystyczne: powtórzenia, archaizmy. Pomóżcie proszę szybko ! :(
" Life is not a problem to be solved but a reality to be experienced! "
© Copyright 2013 - 2024 KUDO.TIPS - All rights reserved.
Czterdzieści mil od Warszawy w małej wiosce .Prości ludzie zwykli rolnicy ,żyjący z tego co sami wychodują i uzbierają.Tu osiedleni byli.Zwykła mieszczańska rodzina .Matka Praksewia , ojciec Bożydar dwie córki i syn Dobret .Nad wyraz piekne i w wieku ożenku .Czasy były ciężkie nie łatwo było znaleźć mężą ,dobrego a i najważniejsze przy boku którego nie zabraknie chleba. W lasach poblizkich głośno było od Jaśka rozbójnika.Nikt nie znał jego twarzy ,tylko czyny jego ludziom były słyszane.Łotrem był i rabował co tylko sie na jego drodze znalazło .Nie robił tego dla żartów tylko żeby przetrwać. Kiedy wracał z nocnej askapady musiał przemknąć sie ukradkiem nieopodal domostw .Wiedział że czycha tu na niego niebezpieczeństwo ,bo ludzie nie chcieli mieć z nim doczynienia,więc skradał się.Nagle z zarosli wyłoniła sie postać ,piękna jak sen .Jaśko zaniemówił z wrażenia .Była nią córka Bożydara,starsza Wiktoria ,zdrobniale przez ojca zwana Wiki.Oczarowała go jej uroda .Nazajutrz Jaśko postanawia pójść do ojca jej Bożydara i o rękę ślicznoty poprosić .To i uczynił .Nie wiedzieli kim on jest ,ale czasy takie byly że dac córkę za mąż trzeba i to tez uczynili.Wesela trzy dni było. Jaśko nie potrafił nic innego robić jak tylko rabować ,to i czynił .Wymykając się ukratkiem pod osłoną nocy .Wiki nie miała pojecia o niczym .Jednego ranka do wioski przybył złowieszcz .Człowieka który złe wiesci przynosił tak nazywano.On to powiedział ,że nocy dzisiejszej w lesie niedaleko znaleziono cialo Dobrosława .Żałoba zapadła wielka.Był on aniołem dobroci.dumą ojca i matki i aniołem stróżem sióstr swoich .Wiki płakała dzien i noc.Bo brata straty przebolec nie mogła .Mąż jej przeszkadzać nie chciał i teraz i w dzień znikał niewiadomo dokąd.W żalu i rozterce dziewczyna pranie rozpoczeła ,by łzy z wodą pomieszać.I nagle serce na strzępy już porwane zadrżalo.Wśród bielizny Jaska męża swego ,koszule odswiętna brata Dobreta ujrzała.We krwi zaplamiona ,"to nie możliwe " tak przez łzy powiedziała.Jasko właśnie wracał z polowania , na progu ujrzał żonę swą .W dłoniach koszulę czerwoną od krwi zobaczył. Nie czekał aż będzie pytany opowiedział jak to sie stało.Noc była wtedy ciemna nie widział kto na drodze mu stanoł i zabił.Wiki to słysząc na kolana opadła ,"on upolować poszedł zwierzyne na święto dziękczynienia "to tylko powiedziała.Zapadła cisza i płakac już nie mogła odeszła do izby zrozpaczona.Nazajutrz rankiem gdy pierwsze słonca promienie na chalupę padły ,Jasko wtedy to wracał z polowania.Doszedł do studni , nabrac wody by obmyć krew zwierzyny .W dole zobaczył ciało żony swej Wiktorii.Nie mogła życ dalej z morderca swego brata i dzielic z nim łoże .Cóż pozostało Jaśko niemiał nikogo ,a czy zbójował dalej niewiadomo .Tak oto skonczyła sie tragicznie ballada o miłosci Jaśka rozbojnika i Wiktorii.
Nie wiem czy spelnia Twoje wymagania zmień coś ewentualnie a i przecinki niechcialo mi sie sprawdzac skoryguj sama