W obecny świecie w wielu uczelnich dzieci ściągają od siebie pracę pisemne. Dlaczego tak się dzieje? Te pytanie zadaje sobie wielu nauczycieli i rodziców . Obpowiedzi na to jest kilka. Dzieci które ściągają nie mają własnych pomysłów, nie znają swoich ambicji, chcą zadowolić rodziców. Sukces wymaga też wytrwałości, nadziei oraz umiejętności niepoddawania się w chwilach niepowodzeń, czyli optymizmu w sposobie myślenia o sobie i zachodzących zdarzeniach oraz samoświadomości w zakresie własnych umiejętności a więc inteligencji.Pozytywną stroną ściągania jest to, że uczeń pisząc ściągę zapamiętuje a co za tym idzie- jest pewniejszy siebie na sprawdzianie, nie jest aż tak zestresowany i lepiej mu idzie. Każdy stwierdzi, że chyba lepiej jest się uczyć na bieżąco. O wiele trudniej jest przyjąć i przyswoić sobie później ogrom potrzebnych informacji. Nie każdy jest dobry we wszystkich przedmiotach a prawda jest taka, że wiele szkół patrzy na średnią wszystkich ocen i ciężko byłoby dostać się do wymarzonej szkoły bez dobrych ocen z przedmiotów, z których nie jest się tak dobrym. Jeśli lubię i nie mam problemów z przedmiotami humanistycznymi to, czemu mam zapełniać sobie głowę niepotrzebnymi regułkami z matematyki, fizyki lub chemii? Jeśli ciężko mi zrozumieć te przedmioty to każda pomoc mi się przyda, a w szczególności ta mała podpowiedź podczas sprawdzianu.
Oczywiście to prawda, że ściąganie jest emocjonujące, uczy sprytu i zaradności życiowej, ale wszystko ma swoje granice. Uważam ze warto pracować samodzielnie i sprawdzać swoją wiedzę nie zawsze polegając na ściągach. Na pewno bardziej ucieszy nas ocena, na która zapracowaliśmy sami, uczciwie bez niczyjej pomocy. Ściąganie to też tradycja, która trwa od początku istnienia szkoły i skończy się razem z jej istnieniem. Zawsze będzie się nam kojarzyło ze szkołą i nikt tego nie zmieni.
Wielu nauczycieli prubuje zapobiec temu zajawisku, ale narazie nie skutecznie.
W obecny świecie w wielu uczelnich dzieci ściągają od siebie pracę pisemne. Dlaczego tak się dzieje? Te pytanie zadaje sobie wielu nauczycieli i rodziców . Obpowiedzi na to jest kilka. Dzieci które ściągają nie mają własnych pomysłów, nie znają swoich ambicji, chcą zadowolić rodziców. Sukces wymaga też wytrwałości, nadziei oraz umiejętności niepoddawania się w chwilach niepowodzeń, czyli optymizmu w sposobie myślenia o sobie i zachodzących zdarzeniach oraz samoświadomości w zakresie własnych umiejętności a więc inteligencji.Pozytywną stroną ściągania jest to, że uczeń pisząc ściągę zapamiętuje a co za tym idzie- jest pewniejszy siebie na sprawdzianie, nie jest aż tak zestresowany i lepiej mu idzie. Każdy stwierdzi, że chyba lepiej jest się uczyć na bieżąco. O wiele trudniej jest przyjąć i przyswoić sobie później ogrom potrzebnych informacji. Nie każdy jest dobry we wszystkich przedmiotach a prawda jest taka, że wiele szkół patrzy na średnią wszystkich ocen i ciężko byłoby dostać się do wymarzonej szkoły bez dobrych ocen z przedmiotów, z których nie jest się tak dobrym. Jeśli lubię i nie mam problemów z przedmiotami humanistycznymi to, czemu mam zapełniać sobie głowę niepotrzebnymi regułkami z matematyki, fizyki lub chemii? Jeśli ciężko mi zrozumieć te przedmioty to każda pomoc mi się przyda, a w szczególności ta mała podpowiedź podczas sprawdzianu.
Oczywiście to prawda, że ściąganie jest emocjonujące, uczy sprytu i zaradności życiowej, ale wszystko ma swoje granice. Uważam ze warto pracować samodzielnie i sprawdzać swoją wiedzę nie zawsze polegając na ściągach. Na pewno bardziej ucieszy nas ocena, na która zapracowaliśmy sami, uczciwie bez niczyjej pomocy. Ściąganie to też tradycja, która trwa od początku istnienia szkoły i skończy się razem z jej istnieniem. Zawsze będzie się nam kojarzyło ze szkołą i nikt tego nie zmieni.
Wielu nauczycieli prubuje zapobiec temu zajawisku, ale narazie nie skutecznie.