29.08.2010r. Wakacyjny dzień. To była ostatnia niedziela wakacji. Umówiłam się z Natalką na zakupy do Janek. Wstałam wcześniej, bo musiałam wyprostować włosy
. Gdy tylko przyjechała do mnie Natalka to poszłyśmy od razu na przystanek żeby pojechać do Janek. Niestety spóźniłyśmy się na autobus do Janek, ale wpadłyśmy na pomysł, że pojedziemy tym co jedzie do Maximusa, a do Janek dojedziemy miejskim. Oczywiście korzystając z okazji obeszłyśmy cały Maximus i potem poszłyśmy na przystanek. Gdy tylko doszłyśmy na przystanek okazało się, że autobus ma być za 5 minut. Czyli długo nie musiałyśmy na niego czekać. Pojechałyśmy. Gdy tylko dotarłyśmy na miejsce to od razu poszłyśmy na zakupy. Natalka kupiła sobie spodniczkę i bluzę, a ja futerał na telefon i puste płytki DVD. Odwiedziłyśmy ciocię w pracy, bo akurat była na zmianie. Ciocia została przeniesiona z działu ,,Ogród” na ,,Dekoracje”. Uważam, że było lepiej jak ciocia pracowała na dziale ,,Ogród”, bo bardzo dobrze zna się na roślinach i je bardzo lubi. Potem poszłyśmy na pizze, bo po tych zakupach strasznie zgłodniałyśmy. Po posiłku jeszcze raz obeszłyśmy całe Janki i poszłyśmy na przystanek, bo niedługo miał być autobus. Usiadłyśmy sobie na przystanku i czekałyśmy na autobus, ale w pewnym momencie strasznie lunął straszny deszcz i wszyscy ludzie szybko się schowali pod dach przystanku. Całe szczęście, że szybko przestało padać i przyjechał autobus. Po powrocie poszłyśmy do mnie do domu i obejrzałyśmy płytę z mojego balu, a potem obejrzałyśmy jakiś film w telewizji. Umówiłam się z Natalką, że do niej przyjadę i pójdziemy na zakupy. Natalkę odwiozła ciocia Aneta. Moja mama poszła do koleżanki. Ja się wykąpałam i poszłam spać, bo zaczęła mnie boleć głowa. Ta niedziele zostanie zapamiętana przeze mnie na długi czas.
Mi to zajęło 1,5 strony w zeszycie więc daje tobie do wglądu. Jak cos to mogę spróbować przedłużyć to :)
29.08.2010r.
Wakacyjny dzień.
To była ostatnia niedziela wakacji. Umówiłam się z Natalką na zakupy do Janek. Wstałam wcześniej, bo musiałam wyprostować włosy
. Gdy tylko przyjechała do mnie Natalka to poszłyśmy od razu na przystanek żeby pojechać do Janek. Niestety spóźniłyśmy się na autobus do Janek, ale wpadłyśmy na pomysł, że pojedziemy tym co jedzie do Maximusa, a do Janek dojedziemy miejskim. Oczywiście korzystając z okazji obeszłyśmy cały Maximus i potem poszłyśmy na przystanek. Gdy tylko doszłyśmy na przystanek okazało się, że autobus ma być za 5 minut. Czyli długo nie musiałyśmy na niego czekać. Pojechałyśmy. Gdy tylko dotarłyśmy na miejsce to od razu poszłyśmy na zakupy. Natalka kupiła sobie spodniczkę i bluzę, a ja futerał na telefon i puste płytki DVD. Odwiedziłyśmy ciocię w pracy, bo akurat była na zmianie. Ciocia została przeniesiona z działu ,,Ogród” na ,,Dekoracje”. Uważam, że było lepiej jak ciocia pracowała na dziale ,,Ogród”, bo bardzo dobrze zna się na roślinach i je bardzo lubi. Potem poszłyśmy na pizze, bo po tych zakupach strasznie zgłodniałyśmy. Po posiłku jeszcze raz obeszłyśmy całe Janki i poszłyśmy na przystanek, bo niedługo miał być autobus. Usiadłyśmy sobie na przystanku i czekałyśmy na autobus, ale w pewnym momencie strasznie lunął straszny deszcz i wszyscy ludzie szybko się schowali pod dach przystanku. Całe szczęście, że szybko przestało padać i przyjechał autobus. Po powrocie poszłyśmy do mnie do domu i obejrzałyśmy płytę z mojego balu, a potem obejrzałyśmy jakiś film w telewizji. Umówiłam się z Natalką, że do niej przyjadę i pójdziemy na zakupy. Natalkę odwiozła ciocia Aneta. Moja mama poszła do koleżanki. Ja się wykąpałam i poszłam spać, bo zaczęła mnie boleć głowa. Ta niedziele zostanie zapamiętana przeze mnie na długi czas.
Mi to zajęło 1,5 strony w zeszycie więc daje tobie do wglądu. Jak cos to mogę spróbować przedłużyć to :)