Na podstawie fragmentu reportażu "woja futbolowa" R. Kapuścińskiego napisz dlaczego podoba Ci się ten fragment, jak opisuje go autor i jakim językiem pisze. minimum 5 zdań.
temat: przejazd samochodem przez płonącą barierę.
Kazali mi jechać.
Tłumek przy barierze wołał ?UPGA!? i podnosił w górę ręce rozstawiając dwa palce w kształcie litery V: zwycięstwo UPGA na wszystkich frontach.
Jakieś cztery kilometry dalej płonęła trzecia bariera. Droga tu była prosta i już z daleka widziałem dym, a potem ogień i aktywistów. Nie mogłem zawrócić: z tyłu miałem dwie bariery. Mogłem tylko jechać naprzód. Byłem w potrzasku, wpadałem z jednej pułapki w drugą. Ale teraz nie miałem już pieniędzy na wykup i wiedziałem, że jeśli nie dam składki, spalą samochód. Nade wszystko nie chciałem być bity. Byłem zdemolowany, miałem koszulę w strzępach i cuchnąłem benzolem.
Zostało mi jedno wyjście - wziąć barierę rozpędem. Było to ryzyko, bo mogłem rozwalić wóz albo wóz mógł się spalić. Ale nie miałem wyboru.
Wcisnąłem gaz do dechy. Barierę była o kilometr. Strzałka szybkościomierza skoczyła naprzód, 110 - 120 - 140. Wóz dygotał, chwyciłem mocniej kierownicę. Przygniotłem klakson. Zobaczyłem, już blisko, ogień w poprzek całej drogi. Aktywiści wymachiwali nożami, żebym stanął. Zobaczyłem, że dwaj z nich zamachnęli się w samochód butelkami z benzyną, i przez sekundę pomyślałem - no to koniec - teraz to koniec - ale nie było odwrotu. Już nie było odwro...
Runąłem w ogień, wóz skoczył, pod spodem załomotała blacha, w szybę sypnęło iskrami. I nagle - bariera, ogień, krzyki były za mną. Butelki nie dosięgły mnie. Noże mnie nie dosięgły. Gnany przerażeniem przejechałem jeszcze kilometr, a potem stanąłem, aby zobaczyć, czy nie pali się wóz. Nie palił się. Byłem cały mokry. Odeszły mnie siły, byłem niezdolny do walki, byłem odsłonięty, bezbronny. Siedziałem na piachu, mdliło mnie. Naokoło wszystko było obce. Niebo i drzewa obce. Obce wzgórza i pola manioku. Nie mogłem dłużej tu zostać, więc pojechałem, dotarłem do miasteczka, które nazywa się Idiroko. Przy wjeździe stał posterunek policji, tam się zatrzymałem. Policjanci siedzieli na ławce. Dali mi się obmyć i ogarnąć.