na podstawie doswiadczen LUB wyobrazni napisz opowiadanie z dialogiem
ktore mozna zatytulowac " niebezpieczna przygoda " pamietaj o dialogach
i o 3 akapitach i odpowiednim slownictwie .uzyj narracji pierwszo lub trzecio osobowej
plis pomóżcie
" Life is not a problem to be solved but a reality to be experienced! "
© Copyright 2013 - 2024 KUDO.TIPS - All rights reserved.
Niebezpieczna przygoda.
Pewnego słonecznego dnia wędrowałam ulicami miasta. Byłam zła na mame, która nie pozwoliła mi iść na imprezę zoorganizowaną przez moich przyjaciół. Wyszłam z domu nie myśląc gdzie idę. Szłam, szłam i szłam, nagle zauważyłam, ze ktoś lub coś mnie obserwuje.Bardzo się przestraszyłam, ale mimo to podeszłam tam gdzie widzłam to co mnie obserwowało.Gdy podeszłam nikogo jendak nie było.
Będąc już bardzo daleko od domu postanowiłam wrócić.Skręciłam w boczną uliczkę, żeby jak najszybciej trafić na moją ulicę.Było ciemno i się bałam, ale mimo to zaryzykowałam.Szłam powoli rozmyślając, aż nagle dotarł do mnie cichy jęk.Zaintrygowało mnie to więc szłam w strone odgłosów. Nagle zauważyłam małą chatkę z drewna. Była zabita deskami i wyglądała na pustostan. Ale ktoś tam był. Teraz już wyraźnie słyszałam jęk.Odwożyłam lekko drzwi chałupy. Leżała tam związana dziewczyna. Miała zakneblowane usta. Zakradłam się po cichu, żeby zobaczyć czy znajduje się gdzieś oprawca kobiety. Nikogo nie było, ale mógł lub mogła wrócić. Podbiegłam do dziewczyny, która pojękiwała coraz głośniej dając mi znaki abym jej pomogła. Otworzyłam jej usta i zapytałam:
- Jest tu ktoś obok ciebie? Dobrze się czujesz?
- Nie jest najgorzej, ale błagam uwolnij mnie. Poorwał mnie ....
- Teraz nie ma czasu na rozmowy ten, który to zrobił może zaraz wrócić - przerwałam.
-Dobrze. Tylko mi pomóż.
Starałam się jak najszybciej rozwiązać więzy.Podczas gdy dziewczyna milczała.Byłam przerażona. Mogłabym zadzwonić na Policję gdyby nie to, że nie zabrałam telefonu. Uwolniłam ją szybko i powiedziałam jej abyśmy jak najszybciej uciekły. Biegłyśmy ile sił w nogach. Zauważyłam, że ktoś nas goni. Obie byłyśmy ogromnie przerażone. Nieopodal stał mały sklepik, który należał do znajomej mojej mamy. Nakazałam dziewczynie aby biegła w tamtą stronę. Wpadłyśmy do sklepu jak furyna i zaczełyśmy krzyczeć:
-Pomocy! Goni nas bandyta!
Właścicielka sklepu biegiem złapała klucze i zamkneła sklep. Byłyśmy bezpieczne.Sprzedawczyni zapytała:
-Co się stało?
-Gonił nas bandyta. Znalazłam tę dziewczynę w chałupie blisko bocznej drogi.Ale niech sama nam wyjaśni kto i czemu ją tam trzymał- powiedziałam.
-Mój chłopak... mój były chłopak -wyziachała zdyszana.
-Czemu cię tam trzymał? - zapytałam.
- Zerwałam z nim przedwczoraj, ale on jest nienormalny. Gdy powiedziałam mu to zaczął krzyczeć aż w końcu złapał mnie i związał po czym zaniósł do tej chałupy. Zadzwońcie na Policje- odpowiedziała.
Kobieta wzieła telefon i wykręciła numer po czym opowiedziała wszystko policjantom.Przyjechali po 15 minutach.Zadawali mase pytań.W końcu jednak odwieźli nas do domu.
Po dwóch tygodniach moja mama odebrała telefon zawiadamiajacy, że ujęto przestępce i jestem zaproszona na wręczenie nagrody za odwagę. Poszłam tam po czym od komendanta Policji, burmistrza i dziewczyny, którą znalazłam dostałam wielkie podziękowania.Cieszyłam się i byłam dumna z siebie, ale liczę na to, że taka sytuacja więcej się nie powtórzy.