Na początku była Agna. Pustka, cisza bez granic, której nie mącił żaden dźwięk, oraz ciemna otchłań, na której nie istniał żaden element. Pewnego razu Agna postanowiła wezwać z głębin Krostoma. Krostom był silnym i mężnym bogiem, dlatego Agna poprosiła go, aby trzymał na swoich barkach planetę Ziemię. Krostom bez wahania zgodził się, choć wiedział, że bierze na siebie wielką odpowiedzialność. Ze związku Agny i Krostoma powstały: Polin (grunt pod stopami), Alweda (niebo niebieskie), Goria (noc) i Tartyn (dzień jasny). Agna postanowiła stworzyć Timaga (boga czasu), który po dłuższym zastanowieniu ustalił poru, w których bogowie Goria i Tartyn będą panować. Później Agna stworzyła: Liosa (boga słońca), Tynara (boga nocy), Heodyny (boginki, które pomagały Tynarowi oświetlać ziemię) i Herpeony (promienie słoneczne, ogrzewające razem z Liosem Ziemię). Agnie jednak jeszcze czegoś brakowało. Wtedy wpadła na pomysł stworzenia Floriana (boga roślin, drzew i kwiatów) i Fauliona (boga zwierząt). Następnie powołała do życia Aurisa. Wtedy powstał deszcz i temperatura (Auris był bogiem pogody i zjawisk), która pomagała Faulionowi podtrzymać przy życiu wszystkie rośliny. Po latach panowania Agna odczuwała silne zmęczenie. Dlatego też postanowiła stworzyć kogoś, nie boga, lecz istotę żywą, która sama mogłaby zarządzać planetą Ziemią. Tak więc powstał człowiek, który odtąd rządził Ziemią.
Albo
Na początku była mała kula wielkości bili. Mieszkańcy tej planety pół goryle, pół ludzie i pół wielbłądy nazwali ją Ziemia. Zamieszkiwali ją, zajmowali się zdobywaniem pożywienia, polowali na różne zwierzęta np. tygrysy szablozębne, tyranozaury i wiele innych dość niebezpiecznych zwierząt. Zajmowali się także uprawą ziemi i hodowlą zwierząt. Z czasem ich pracy ziemia powiększała się z każdą chwilą, było coraz więcej kształtujących się z pół goryli, pól ludzi i z pół wielbłądów w istoty z wykształtowanymi rękoma i nogami czyli ludzie. Wiodło im się bardzo dobrze, mieli już bardzo dobrze rozwinięte zmysły węchu i słuchu. Porozumiewali się między sobą okrzykami, a z czasem okrzyki te przekształciły się w słowa, a słowa w pojedyncze zdania. Chodzili już na nogach w pozycji lekko przygarbionej, potrafili rzucać, a nawet gotować. Budowali szałasy z trzciny i drewna, a z czasem już budowali trwalsze budowle z gliny. Tak właśnie wygląda moje opowiadanie na temat „Na początku był”.
Na początku była Agna. Pustka, cisza bez granic, której nie mącił żaden dźwięk, oraz ciemna otchłań, na której nie istniał żaden element.
Pewnego razu Agna postanowiła wezwać z głębin Krostoma. Krostom był silnym i mężnym bogiem, dlatego Agna poprosiła go, aby trzymał na swoich barkach planetę Ziemię. Krostom bez wahania zgodził się, choć wiedział, że bierze na siebie wielką odpowiedzialność.
Ze związku Agny i Krostoma powstały: Polin (grunt pod stopami), Alweda (niebo niebieskie), Goria (noc) i Tartyn (dzień jasny). Agna postanowiła stworzyć Timaga (boga czasu), który po dłuższym zastanowieniu ustalił poru, w których bogowie Goria i Tartyn będą panować. Później Agna stworzyła: Liosa (boga słońca), Tynara (boga nocy), Heodyny (boginki, które pomagały Tynarowi oświetlać ziemię) i Herpeony (promienie słoneczne, ogrzewające razem z Liosem Ziemię). Agnie jednak jeszcze czegoś brakowało. Wtedy wpadła na pomysł stworzenia Floriana (boga roślin, drzew i kwiatów) i Fauliona (boga zwierząt). Następnie powołała do życia Aurisa. Wtedy powstał deszcz i temperatura (Auris był bogiem pogody i zjawisk), która pomagała Faulionowi podtrzymać przy życiu wszystkie rośliny.
Po latach panowania Agna odczuwała silne zmęczenie. Dlatego też postanowiła stworzyć kogoś, nie boga, lecz istotę żywą, która sama mogłaby zarządzać planetą Ziemią. Tak więc powstał człowiek, który odtąd rządził Ziemią.
Albo
Na początku była mała kula wielkości bili. Mieszkańcy tej planety pół goryle, pół ludzie i pół wielbłądy nazwali ją Ziemia.
Zamieszkiwali ją, zajmowali się zdobywaniem pożywienia, polowali na różne zwierzęta np. tygrysy szablozębne, tyranozaury i wiele innych dość niebezpiecznych zwierząt. Zajmowali się także uprawą ziemi i hodowlą zwierząt. Z czasem ich pracy ziemia powiększała się z każdą chwilą, było coraz więcej kształtujących się z pół goryli, pól ludzi i z pół wielbłądów w istoty z wykształtowanymi rękoma i nogami czyli ludzie. Wiodło im się bardzo dobrze, mieli już bardzo dobrze rozwinięte zmysły węchu i słuchu. Porozumiewali się między sobą okrzykami, a z czasem okrzyki te przekształciły się w słowa, a słowa w pojedyncze zdania. Chodzili już na nogach w pozycji lekko przygarbionej, potrafili rzucać, a nawet gotować. Budowali szałasy z trzciny i drewna, a z czasem już budowali trwalsze budowle z gliny.
Tak właśnie wygląda moje opowiadanie na temat „Na początku był”.