Na jutro mam wymyślić swoją baśń i opowiedzieć ją całej klasie. Myślę, myślę. Wymyśliłam. Koleżanki mówią że one już coś takiego słyszały. Może wy coś wymyślicie? Ma to być nie dłuższe niż 1 str. ale będę musiała opowiadać. Pomożeciie?? Daję naj! Z góry dziękii!! :* Daję duuużo punktów!!!
" Life is not a problem to be solved but a reality to be experienced! "
© Copyright 2013 - 2024 KUDO.TIPS - All rights reserved.
Dawno dawno temu za górami i za lasami żyła sobie Joanna. Wszyscy wołali na nią Asia, bo tak było krócej. Pewnego razu, gdy spacerowała po dawno już wydeptanych ścieżka w lesie zobaczyła polanę. Zachwycona mieniącymi się w słońcu stokrotkami i narcyzami podeszła trwożnie na skraj polanki. Stała i słuchała cichego śpiewu kwiatów. Nagle zapragnęła wejść w sam środek polany i położyć się tam między kwiatami skąpanymi w porannych promieniach słońca. Ulegając chwili weszła na środek i się położyła. Wtem usłyszała głos: Zejdź ze mnie ty tłuściochu!
Zdziwiła się bardzo, ponieważ miała 20 kg niedowagi.
-Przepraszam ale nie jestem tłuściochem.-powiedziała grzecznie.
-No na co czekasz? Złaź!-krzyczał Narcyz.
-Przepraszam cię bardzo śliczny Narcyzku.-rzekłszy to zerwała kwiatek.
Najwyraźniej złe geny się odezwały w nie, bo po zerwaniu chciała wybiec z polanki. Zerwała się i pobiegła. Udało jej się uciec i żyła krótko i nieszczęśliwie. Nie przewidziała jednego- kwiaty umieją mówić i po dziś dzień opowiadają o tej zbrodni oraz domagają się zemsty.
Proszę;)
Pewnego dnia żyła sobie mała dziewczynka o imieniu Ania, miała ona małego kundellka który był jej jedynym skarbem, a było to tak :
W pewnymm ciepłym dniu , dziewczynka wyszła na spaceer, zauważyła , iż jej sunia biegnie do jakiegoś dziwnego miejsca, którego nikt nikt nie zamieszkiwał, ale postanowiła zobaczyć co się tam dzieje . Gdy doszły zobaczyły choreego pieska, któryy był głodny , samotny, bez domu. Anuula postanowiła go przygarnąć do domu.
Wszystko było dobrze , aż do tamtego czasu , gdy jej dwa psy zniknęły. Pannica płakała, Patrzyła przez okno , bo może wędrują tam gdzieś , alee ani sladu.W porannym dniu przyniosła jje starsza pani. Podziękowała jej , zaprosiła na na cherbatę. Staruszka dała jejjj jabłkoo . Annka zjadła, dobrze sie czuuła , do pory gdyy zjadła ciastecczka które sama zrobiła . Okazało sie że taa pani jakk przyniosła psyy dodała do tych ciasttekk truciznee.Zemdlała , A jjjejj wybawiciel ją ocalił.
Zyli długo i szczesliwie, z nowyym przyjacieleem jejj pieska.
Myślę , że może troszke pomogłamm . ; D