Musze napisac recenzję filmu....mógłby mi ktoś pomóc? Moim ulubionum jest kochaj i tańcz. Bardzo prosze o pomoc... Czekam do 21.30 ;)
szymonek1992
Kochaj i tańcz (2009) to pierwsza rodzima produkcja taneczna. Niestety na tym kończy się innowacyjność dzieła. Film dostarcza naprawdę poważnej rozterki. Trudno bowiem jednoznacznie orzec, kogo należałoby uczynić odpowiedzialnym za tak wstrząsający efekt końcowy.
Młoda dziennikarka Hania (Izbella Miko) otrzymuje zlecenie, by napisać artykuł o Janie Kettlerze (Jacek Koman)- światowej sławy choreografie, który przyjeżdża do Warszawy prowadzić warsztaty taneczne. Wojtek, przystojny i zabawny robotnik (Mateusz Damięcki) bierze udział w castingu do grupy, z którą ma trenować Kettler. Zauroczony Hanią chłopak postanawia zrobić wszystko, by zwrócić na siebie jej uwagę. Dla Hani zlecenie, które otrzymała stanie się nie tylko wyzwaniem zawodowym, lecz przede wszystkim osobistym sprawdzianem. Bowiem jak szybko się okaże, tajemniczy Jan Kettler jest ojcem dziewczyny, który gdy Hania była bardzo mała wyjechał do Stanów Zjednoczonych robić karierę.
Wymieniając powody, dla których zamiast oglądać „Kochaj i tańcz" warto zająć się czymkolwiek innym, należy zacząć od spraw elementarnych. Scenariusz filmu jest tak przewidywalny, że o ile odgadywanie kolejnych kwestii bohaterów na początku śmieszy, to z czasem (w przypadku „Kochaj i tańcz" to aż bagatela 128 minut) nawet ten rodzaj „zastępczej" aktywności zaczyna nużyć. Historię tworzą dziesiątki motywów, klisz i często bezpośrednich cytatów z pokrewnych produkcji. Oczywiście nic złego by w tym nie było, gdyby nie kompletny brak świeżości, jaki reprezentuje „Kochaj i tańcz". Dla przykładu. Film bez zastanowienia wykorzystuje gotowe szablony postaci odmawiając im choć krzty indywidualności. Wśród nadzwyczaj dobrze rozpoznawalnych typów mamy tutaj chociażby: Monikę (Katarzyna Herman) - famme-fatale, która obnosi swoje wyemancypowanie paląc cygaro niemalże w każdej scenie czy Sławka (Wojciech Mecwaldowski) narzeczonego Hani - pedantycznego dentystę (nota bene wątek dentysty jest tak karykaturalny, że aż nie śmieszy).
Rozważając tytuł filmu zasadnie spodziewamy się symbiozy wątku miłosnego ze scenami tanecznymi. Tymczasem „Kochaj i tańcz" w zamian za nieprzyzwoicie rozwlekłą w czasie historię spotkania Hani i Wojtka, kwestiom tańca poświęca zdecydowanie za mało miejsca. Sceny taneczne zrealizowano wprawdzie dynamicznie i z pomysłem, natomiast co do samej treści, poza kilkoma wyjątkami, efekt rozczarowuje. Na planie spotkały się największe gwiazdy polskiego tańca jednak owoc tej współpracy niweczy teledyskowy montaż, który w przeważającej większości scen raczej dekoncentruje, niż służy podkreśleniu umiejętności skądinąd doskonałych tancerzy. Tej tanecznej perfekcji i ogłady zabrakło niestety wykonawczyni głównej roli - Izabelli Miko, co biorąc pod uwagę, że Miko jest absolwentką prestiżowej amerykańskiej szkoły tańca, wydaje się nadzwyczaj kuriozalne.
Kolejnym dokuczliwym aspektem jest niewspółmiernie monumentalny w stosunku do treści metraż filmu. Akcja - abstrahując już od miałkości i okrutnej przewidywalności fabuły - sączy się nieprzyzwoicie powoli. Znużenie obcowaniem ze światem „Kochaj i tańcz" osiąga w pewnym momencie taką intensywność, że nawet oczekiwaniu na finałowy pocałunek towarzyszy potężne zniecierpliwienie.
„Kochaj i tańcz" nie jest filmem łatwym. Konfrontacja z potężnym ładunkiem napastliwej naiwności jakim epatuje historia Hani i Wojtka, będzie sporym wyzwaniem dla wszystkich fanów tańca, Mateusza Damięckiego i programu „You can dance". Tym, którzy nie wybiorą się na seans z własnej woli, z miejsca odradzam bohaterstwo. Wiarygodna wymówka nie tylko zaoszczędzi czas, lecz co cenniejsze, zagwarantuje dobre samopoczucie.
„Kochaj i tańcz” to opowieść potwierdzająca prawdę o tym, że aby odnaleźć prawdziwe szczęście, trzeba zawsze podążać za głosem serca, a taniec potrafi być najpiękniejszym wyrazem miłości. Główna bohaterka tej historii to Hania, poukładana życiowo, początkująca dziennikarka, która odkrywa nagle, że z tańcem łączy ją znacznie więcej, niż mogłoby się jej początkowo wydawać. Na swojej drodze spotyka fanatyka street dance, Wojtka, marzącego o karierze na Broadway’u. To właśnie dzięki niemu dziewczyna zaczyna rozumieć, że dążąc do stabilizacji może przeoczyć coś bardzo ważnego. W porywającym tańcu wychodzą na jaw wszystkie tajemnice, długo skrywane tęsknoty, może nawet narodzić się miłość…
Główną bohaterką filmu jest Hania, początkująca dziennikarka, która wkrótce ma poślubić swojego narzeczonego Sławka. Ustabilizowane życie bohaterki burzy jednak powrót do kraju Jana Kettlera - światowej sławy tancerza, który przed laty zostawił matkę Hani, kiedy była z nim w ciąży i wyjechał robić zagraniczną karierę. Hania, dążąc do konfrontacji z ojcem, dostaje się na prowadzony przez niego kurs tańca i jako dziennikarka usiłuje odkryć prawdę o człowieku, który ją kiedyś porzucił. W czasie kursu Hania zaprzyjaźnia się z jednym z tancerzy, Wojtkiem. To właśnie dzięki niemu Hania zaczyna odkrywać porywającą magię tańca. Jej uporządkowane życie u boku narzeczonego przechodzi totalną rewolucję. Hania oddaje się całkowicie swojej nowej pasji, której pedantyczny stomatolog kompletnie nie pojmuje. Tymczasem Wojtek, jego bliskość w tańcu, temperament i niepokorny charakter, coraz mocniej działają na Hanię. Rozsądek walczy u niej z coraz silniejszymi emocjami. Jednak wraz ze zbliżającą się nieubłaganie datą ślubu, wszystko wskazuje na to, że ich kiełkujące uczucie nie ma szans na spełnienie.
Młoda dziennikarka Hania (Izbella Miko) otrzymuje zlecenie, by napisać artykuł o Janie Kettlerze (Jacek Koman)- światowej sławy choreografie, który przyjeżdża do Warszawy prowadzić warsztaty taneczne. Wojtek, przystojny i zabawny robotnik (Mateusz Damięcki) bierze udział w castingu do grupy, z którą ma trenować Kettler. Zauroczony Hanią chłopak postanawia zrobić wszystko, by zwrócić na siebie jej uwagę. Dla Hani zlecenie, które otrzymała stanie się nie tylko wyzwaniem zawodowym, lecz przede wszystkim osobistym sprawdzianem. Bowiem jak szybko się okaże, tajemniczy Jan Kettler jest ojcem dziewczyny, który gdy Hania była bardzo mała wyjechał do Stanów Zjednoczonych robić karierę.
Wymieniając powody, dla których zamiast oglądać „Kochaj i tańcz" warto zająć się czymkolwiek innym, należy zacząć od spraw elementarnych. Scenariusz filmu jest tak przewidywalny, że o ile odgadywanie kolejnych kwestii bohaterów na początku śmieszy, to z czasem (w przypadku „Kochaj i tańcz" to aż bagatela 128 minut) nawet ten rodzaj „zastępczej" aktywności zaczyna nużyć. Historię tworzą dziesiątki motywów, klisz i często bezpośrednich cytatów z pokrewnych produkcji. Oczywiście nic złego by w tym nie było, gdyby nie kompletny brak świeżości, jaki reprezentuje „Kochaj i tańcz". Dla przykładu. Film bez zastanowienia wykorzystuje gotowe szablony postaci odmawiając im choć krzty indywidualności. Wśród nadzwyczaj dobrze rozpoznawalnych typów mamy tutaj chociażby: Monikę (Katarzyna Herman) - famme-fatale, która obnosi swoje wyemancypowanie paląc cygaro niemalże w każdej scenie czy Sławka (Wojciech Mecwaldowski) narzeczonego Hani - pedantycznego dentystę (nota bene wątek dentysty jest tak karykaturalny, że aż nie śmieszy).
Rozważając tytuł filmu zasadnie spodziewamy się symbiozy wątku miłosnego ze scenami tanecznymi. Tymczasem „Kochaj i tańcz" w zamian za nieprzyzwoicie rozwlekłą w czasie historię spotkania Hani i Wojtka, kwestiom tańca poświęca zdecydowanie za mało miejsca. Sceny taneczne zrealizowano wprawdzie dynamicznie i z pomysłem, natomiast co do samej treści, poza kilkoma wyjątkami, efekt rozczarowuje. Na planie spotkały się największe gwiazdy polskiego tańca jednak owoc tej współpracy niweczy teledyskowy montaż, który w przeważającej większości scen raczej dekoncentruje, niż służy podkreśleniu umiejętności skądinąd doskonałych tancerzy. Tej tanecznej perfekcji i ogłady zabrakło niestety wykonawczyni głównej roli - Izabelli Miko, co biorąc pod uwagę, że Miko jest absolwentką prestiżowej amerykańskiej szkoły tańca, wydaje się nadzwyczaj kuriozalne.
Kolejnym dokuczliwym aspektem jest niewspółmiernie monumentalny w stosunku do treści metraż filmu. Akcja - abstrahując już od miałkości i okrutnej przewidywalności fabuły - sączy się nieprzyzwoicie powoli. Znużenie obcowaniem ze światem „Kochaj i tańcz" osiąga w pewnym momencie taką intensywność, że nawet oczekiwaniu na finałowy pocałunek towarzyszy potężne zniecierpliwienie.
„Kochaj i tańcz" nie jest filmem łatwym. Konfrontacja z potężnym ładunkiem napastliwej naiwności jakim epatuje historia Hani i Wojtka, będzie sporym wyzwaniem dla wszystkich fanów tańca, Mateusza Damięckiego i programu „You can dance". Tym, którzy nie wybiorą się na seans z własnej woli, z miejsca odradzam bohaterstwo. Wiarygodna wymówka nie tylko zaoszczędzi czas, lecz co cenniejsze, zagwarantuje dobre samopoczucie.
„Kochaj i tańcz” to opowieść potwierdzająca prawdę o tym, że aby odnaleźć prawdziwe szczęście, trzeba zawsze podążać za głosem serca, a taniec potrafi być najpiękniejszym wyrazem miłości. Główna bohaterka tej historii to Hania, poukładana życiowo, początkująca dziennikarka, która odkrywa nagle, że z tańcem łączy ją znacznie więcej, niż mogłoby się jej początkowo wydawać. Na swojej drodze spotyka fanatyka street dance, Wojtka, marzącego o karierze na Broadway’u. To właśnie dzięki niemu dziewczyna zaczyna rozumieć, że dążąc do stabilizacji może przeoczyć coś bardzo ważnego.
W porywającym tańcu wychodzą na jaw wszystkie tajemnice, długo skrywane tęsknoty, może nawet narodzić się miłość…
Główną bohaterką filmu jest Hania, początkująca dziennikarka, która wkrótce ma poślubić swojego narzeczonego Sławka. Ustabilizowane życie bohaterki burzy jednak powrót do kraju Jana Kettlera - światowej sławy tancerza, który przed laty zostawił matkę Hani, kiedy była z nim w ciąży i wyjechał robić zagraniczną karierę. Hania, dążąc do konfrontacji z ojcem, dostaje się na prowadzony przez niego kurs tańca i jako dziennikarka usiłuje odkryć prawdę o człowieku, który ją kiedyś porzucił. W czasie kursu Hania zaprzyjaźnia się z jednym z tancerzy, Wojtkiem. To właśnie dzięki niemu Hania zaczyna odkrywać porywającą magię tańca. Jej uporządkowane życie u boku narzeczonego przechodzi totalną rewolucję. Hania oddaje się całkowicie swojej nowej pasji, której pedantyczny stomatolog kompletnie nie pojmuje. Tymczasem Wojtek, jego bliskość w tańcu, temperament i niepokorny charakter, coraz mocniej działają na Hanię. Rozsądek walczy u niej z coraz silniejszymi emocjami. Jednak wraz ze zbliżającą się nieubłaganie datą ślubu, wszystko wskazuje na to, że ich kiełkujące uczucie nie ma szans na spełnienie.