Musże napisać opowiadanie na temat wydzarzenia, które się dziej w mojej szkole. Proszę o pomoc. tak na 2 stra A4 Pierwszym, którzy dobrze napiszą daje naj.
" Life is not a problem to be solved but a reality to be experienced! "
© Copyright 2013 - 2024 KUDO.TIPS - All rights reserved.
Codziennie rano wstalam wczesnie o 7rano zeby wyprostowac wlosy,umyc sie zjesc siadanko i wyjsc do szkoly.I tym razem tego dnia tez wstalam wczesnie przygotowalam sie i wyszlam na zajecia.Szlam powoli na przystanek po chwili spojrzalam na zegarek i zauwazylam ze za chwile ma przyjechac autobus.Zaczelam biec.Dobrze ze taka decyzje podjelam szybko bo inaczej autobus odjechalby mi i spoznilabym sie na zajecia.Dotarlam do szkoly punktualnie na 8.Wchodzac do klasy przywitalam sie z rowiesnikami.Usiadlam do lawki poczym zaczelam wyciagac zeszyt i piornik.Lekcja strasznie mi sie dluzyla.Jednak w koncu zadzwonil upragniony dzwonek i pognalam na przerwe.Podczas przerwe strasznie sie smialam z kolezankami one zawsze potrafily mnie rozsmieszyc.Po skonczej przerwie wszystkie udalysmy sie na lekcje.Kiedy usiadlam do lawki i zaczelam wypakowywac plecak ku mojemu zdziwieniu zauwazylam ze nie mam zeszytu od matematyki.Bardzo mnie to zdziwilo gdyz nigdy do tej pory nie udalo mi sie zapomniec zeszytów przedmiotów.No coz pomyslalam sobie ze w koncu nastal ten pierwszy raz.Zglosilam brak przygotowania po czym udalam sie na miejsce.Cala lekcje nie moglam wysiedziec spokojnie.Otoż to myslalam gdzie mogl podziac sie moj notatki.I tak wlasciwie cala lekcja minela mi na rozmyslaniu.Gdyby nie dzwonek pewnie nadal tkwila bym w tym stanie zamyslenia.Na przerwie udalysmy sie z kolezankami do sklepiku szkolnego po male slodkosci.Pech chcial ze zdazylysmy kupic smakolyki i znowu zadzwonil dzwonek.Nie mialysmy wyjscia z minami zbitego psa udalysmy sie na kolejna lekcje tym razem geografii.Wchodzac do klasy zauwazylismy ze Pani jeszcze nie dotarla do klasy.Postanowilysmy wykorzystac ten czas na przypomnienie sobie materialu z poprzedniej lekcji.Jednak kiedy otworzylam plecak i zaczelam z przejeciem szukac zeszytu do geografii znowu zastyglam w milczeniu jego tez zapomnialam.Cala ta sytuacja strasznie wydawala mi sie dziwna.Po chwili odezwala sie moja kolezanka ktorej takze brakowalo zeszytu i podrecznika.Obie zastanawialysmy sie czym moze to byc spowodowane jednak odpowiedzi nie moglysmy znalezc.Na szczescie lekcja geografii okazala sie byc ostatnia nasza lekcja w dniu dzisiejszym.Po zakonczeniu zajec udalysmy sie wszystkie razem na lawke na szkolne boisko aby omowic dzisiejszy dziwny dzien.Wszystkie zgodnie stwierdzilysmy ze brak zeszytow i ksiażek to nie przypadek.Przez momement zastanawialysmy sie rozwiazac ten problem jednak nic konretnego nie przychodzilo nam do glowy.Siedzac tak zamyslona katem oka zauwazylam ze przygladaj sie nam koledzy z klasy chichoczac w najlepsze i na dodatek trzymajac nasze zeszyty i podrecznik kolezanki.Tego dnia wiele rzeczy sie wyjasnilo okazalo sie,ze koledzy wyciagneli je nam kiedy rozmawialysmy nie zwracajac uwagi na nic co dzialo sie wokol nas