Mój pierwszy dzień w szkole-opsz swoje przeżycia.
min. 2 kartki z zeszytu!
chodzi o przeżycia i o to co się działo podczas tego dnia -opis
" Life is not a problem to be solved but a reality to be experienced! "
© Copyright 2013 - 2024 KUDO.TIPS - All rights reserved.
Był piękny, słoneczny dzień. Ptaki śpiewały już od rana, wszystko wydawało się takie szczęśliwe, a mnie dopadła szara rzeczywistość. Czekał mnie mój pierwszy dzień w nowej szkole. Miałam mieszane uczucia, co do tego dnia. Z jednej strony byłam ciekawa, jak tam będzie, czy poznam nowych ludzi i czy nauczę się czegoś ciekawego. Z drugiej zaś strony nie miałam ochoty wychodzić z domu w tak ładny dzień, jak na początek września. Niestety czas uciekał, a ja musiałam się wziąć w garść.
Po pewnym czasie byłam już w drodze do szkoły. Na szczęście nie była to długa droga, więc nie musiałam się martwić o spóźnienie. Idąc w stronę ładnie odremontowanego budynku, wokół którego rosły ogromne dęby i klony czułam ucisk w brzuchu. To stres. Wiedziałam, że prędzej czy później mnie dopadnie, ale miałam nikłą nadzieję na jego uniknięcie. Niestety mój spokokojny, jak dotąd umysł zaczął szaleć, bo nie wiedziałam, co mnie czeka. Chciałam zawrócić, ale postanowiłam nie tchórzyć. Wiem, za bardzo histeryzowałam, ale po prostu nikogo tam nie znałam, byłam sama, jak palec, bez bliższych koleżanek, więc odczuwałam pewien dyskomfort.
Kiedy w końcu znalazłam się w wielkim holu mojej nowej szkoły zobaczyłam taką jakby wizję. Wyobrażałam sobie, jak siedzę na jednym z parapetów z nowo poznanymi koleżankami i rozmawiamy, śmiejemy się, jak gdybyśmy znały się od zawsze. Chciałam, żeby tak było. Nie chciałam stać się jakimś odludkiem bez gromadki kumpli.
Po paru długich minutach, wląkących się gorzej niż ślimak, zaproszono nas na salę gimnastyczną, gdzie miał odbyć się uroczysty apel i powitanie nowych uczniów, rozpoczęcie kolejnego roku szkolnego. O dziwo wszystko przebiegło bardzo szybko i nawet nie usnęłam! Potem przydzielano nas do klas. Kiedy znalazłam się w swojej grupie dziwnie się poczułam. Zdawało mi się, że patrzą na mnie każde oczy na tej sali. Ponadto starałam się kojarzyć niektóre osoby, ale to na nic. Nie znałam zupełnie nikogo. Nadal troszeczkę sparaliżowana ze stresu, ale również zaciekawiona nadchodzącymi sytuacjami poszłam za moim nowych wychowawcą i resztą uczniów do klasy. Nasza klasa była dość mała, ale przytulna i bardzo porządnie oraz subtelnie ustrojona. Kilka plakatów, zadbana gazetka szkolna, duża tablica, kilka szaf, ławki, krzesła, biurko i ogromne okna na świat. Do tego muszę przyznać, że jeszcze nigdy nie widziałam aż tylu roślin w jednej klasie. Po krótkim wstępie i powiadomieniu nas o wszystkim przez naszą nową wychowawczynię mieliśmy parę minut dla siebie, gdyż ona musiała na jakiś czas opuścić klasę. Siedziałam sama w ławce. Cały czas czułam na sobie wzrok tych wszystkich osób. Wstydziłam się zagadać. Zawsze byłam trochę nieśmiała, ale wtedy zdecydowanie bardziej czułam tą cechę. Jednak nagle podeszły do mnie 3 dziewczyny. Każda z nich była wysoka, dosyć szczupła. Dwie miały jasne, proste włosy, a ta trzecia ciemne i mocno kręcone. Wszystkie uśmiechały się do mnie i patrzyły na mnie tymi swoimi zielonymi lub brązowymi oczami. Zapoznałam się z nimi. Nie stało by się tak, gdyby one pierwsze nie zainicjowały. Bardzo się ucieszyłam i było mi miło. Fajnie jest wiedzieć, że ktoś cię zauważa. Po szkole poszłyśmy z dziewczynami do parku i nadal rozmawiałyśmy, poznawałyśmy się. Trudno mi było uwierzyć, że tak szybko nawiązałam z kimś kontakt.
Wieczorem poszłam spać z uśmiechem na twarzy. Na początku sądziłam, że ten dzień będzie totalnym niewypałem lecz jego role szybko się odwróciły. Czułam ulgę i aż chciało chodzić mi się do szkoły. To był naprawdę udany pierwszy dzień w nowej szkole.
przepraszam jeśli nie o to chodziło lub jest napisane źle czy coś (:
mimo wszystko mam nadzieję, że choć trochę pomogłam (: