W utworze tym to Mendel zmienia świat. Bohater od urodzenia mieszka w Polsce. Czuje się Polakiem. Stwierdza, że przez całe życie pracował dla swojej ojczyzny i chce wychować wnuka na dobrego obywatela. Niezrozumiałe są dla niego ataki na Żydów. Dla niego nie ma ludzi różnych narodowości, są po prostu dobrzy i źli, uczciwi i oszuści i tych złych należy potepiać bez względu na narodowość. Bohatersko staje w oknie swojego pokoju i patrzy na rozszalały tłum. Sąsiadom tak tłumaczy swoją postawę: "Ja nie chcę się wstydzić, co ja Żyd. Ja się nie chcę bać! Jak uny miłosierdzia w sobie nie mają, jak uny cudzej krzywdy chcą, nu to uny nie są chrześcijany, nu, to uny i na ten krzyż nie będą pytali anie na ten obraz... Nu to uny i nie ludzie są. To uny całkiem dzikie bestie są." W tej wypowiedzi Mendel surowo ocenia swoich prześladowców i ma niestety rację. Swojemu wnukowi stara się wpoić miłość do ojczyzny, chce, by chłopiec służył Polsce swoją wiedzą, był użyteczny dla społeczeństwa.
W utworze tym to Mendel zmienia świat. Bohater od urodzenia mieszka w Polsce. Czuje się Polakiem. Stwierdza, że przez całe życie pracował dla swojej ojczyzny i chce wychować wnuka na dobrego obywatela. Niezrozumiałe są dla niego ataki na Żydów. Dla niego nie ma ludzi różnych narodowości, są po prostu dobrzy i źli, uczciwi i oszuści i tych złych należy potepiać bez względu na narodowość. Bohatersko staje w oknie swojego pokoju i patrzy na rozszalały tłum. Sąsiadom tak tłumaczy swoją postawę: "Ja nie chcę się wstydzić, co ja Żyd. Ja się nie chcę bać! Jak uny miłosierdzia w sobie nie mają, jak uny cudzej krzywdy chcą, nu to uny nie są chrześcijany, nu, to uny i na ten krzyż nie będą pytali anie na ten obraz... Nu to uny i nie ludzie są. To uny całkiem dzikie bestie są." W tej wypowiedzi Mendel surowo ocenia swoich prześladowców i ma niestety rację. Swojemu wnukowi stara się wpoić miłość do ojczyzny, chce, by chłopiec służył Polsce swoją wiedzą, był użyteczny dla społeczeństwa.