Mam do napisania prace na jeden z tematów: 1.Świat na opak-opowiadanie z elementami groteski 2. Jak ,twoim zdaniem, mógłby wyglądać świat po drugiej stronie lustra- opis 3.Byłem w dziwnym mieście- opowiadanie fantastyczne 4.Nigdy w to nie uwierzysz - list do przyjaciela fantastyka 5. Skąd przybywasz? wywiad z kosmita 6. W krainie spełnionych marzeń- reportaż Informuje że prace nie na temat lub zrobione na ,,2 zdania'' czy skopiowane z neta zgłaszam do moderatora. Za napisanie prace na jeden z tych tematów myślę ze jest wystarczająco punktów by się postarać. PRACA POWINNA ZAJMOWAĆ NIE MNIEJ NIŻ 1 STRONĘ A4 LICZĘ NA SZYBKĄ ODPOWIEDZI
TheLastGoodbye
Cześć Romek! Piszę do Ciebie, by opowiedzieć Ci, co mnie ostatnio spotkało.. Nigdy w to nie uwierzysz! Tydzień temu byliśmy z klasą w Anglii, na wycieczce klasowej. Zwiedziliśmy dużo miejsc, m.in zamek znany z Harrego Pottera - Hogwart. Ten zamek był genialny! Jak już do niego weszliśmy, to czułem tą magię. Na początku myślałem, że będziemy mogli sobie pochodzić gdzie chcemy, ale dali nam przewodnika. Po około piętnastu minutach weszliśmy do tzw. Wielkiej Sali, wszyscy się rozeszli, by pooglądać wiszące tam obrazy. Nagle spostrzegłem, że zostałem sam. Nie przestraszyłem się, stwierdziłem, że to nawet lepiej. Prędko wybiegłem z Wielkiej Sali i skierowałem się po schodach do góry. Stary, uwierzysz, że te schody serio się ruszają? Gdy już byłem na górze, skierowałem się do słynnego Pokoju Życzeń. Stoję tak sobie przed tą ścianą i rozmyślam, że chciałbym, żeby pojawił mi się pokój pełen słodyczy i co? Patrzę, a tu drzwi! Normalnie nie mogłem uwierzyć. Chwytam za klamkę i co? W środku mnóstwo słodyczy! Posiedziałem tam trochę i postanowiłem zwiedzić resztę zamku. Zszedłem więc na sam dół - do lochów. Człowieku, kogo ja tam spotkałem.. Idę sobie spokojnie, oglądam wszystko dookoła, gdy nagle, przede mną jakiś duch! Zawału o mało co nie dostałem, myślałem, że padnę na miejscu. I co się okazało? Że to Bezgłowy Nick. Pogadałem sobie z Nim trochę, opowiedział mi co nieco na temat zamku, kręcenia filmu. Całkiem miły gość. W końcu się zmyłem i wszedłem do sali, w której zawsze mają lekcje eliksirów. Wziąłem kocioł, kilka fiolek z jakimiś płynami, wlałem wszystko, wymieszałem i BUM! Odskoczyłem do tyłu, przyklejony do ściany. Widzę jakiegoś mężczyznę zmierzającego w moją stronę z różdżką wymierzoną we mnie. Przyglądam się i myślę - "ten gość wygląda mi znajomo". Gdy był kilka centymetrów ode mnie, zrozumiałem, że to On gra nauczyciela eliksirów w filmie! Gdy zaczął wymawiać zaklęcie nagle otworzyły się drzwi i wpadł przewodnik. Dzięki Bogu! Miałem takiego pietra jak nigdy w życiu. Ot, cała historia. Pozdrów wszystkich i napisz mi co się u Ciebie dzieje. Irek.
pisałam w rodzaju męskim i podpisałam Irek, gdyż tak wywnioskowałam z Twojego profilu. :) pozdrawiam :*
1 votes Thanks 1
mck
3. Byłem w dziwnym mieście - opowiadanie fantastyczne.
Jestem podróżnikiem kosmicznym, bardzo lubię podróże międzyplanetarne. Zwiedziłem wiele ciekawych planet, zobaczyłem dużo dziwnych rzeczy, usłyszałem niezliczoną ilość rozmów kosmitów. Opowiem Wam jedną z moich podróży... Był rok 2395. Od dwóch lat mieszkam na planecie X. Jest ona bardzo ogromna. Co dzień jeżdżę na wyprawy po niej, a i tak nie odkryłem jeszcze wszystkich jej zakamarków. Dziś postanowiłem wyjechać na południe, w okolice wielkiego wulkanu. Jechałem długo, ale wreszcie dojechałem na miejsce. Okazało się, że u podnóża wulkanu znajduje się wielka brama do wnętrza pieczary. Była zamknięta. "Hmmm, jakby ją tu otworzyć" - myślałem. "Wiem!" I pośpiesznie wyciągając z torby 2 laseczki dynamitu, z uśmiechem na ustach odpaliłem i rzuciłem je w stronę bramy. Po donośnym huku z bramy zostały opary metalicznego kurzu. Przekraczając próg zamurowało mnie. Widok, który ujrzałem, zapierał dech w piersiach. Zobaczyłem niesamowite, tętniące życiem miasto. Pełno domów, budowli, latających pojazdów, dziwnych, brązowych ludzików... Od razu podbiegł do mnie mały "kosmita" i powiedział, że zawsze na mnie czekał, że zna mnie z gazet, z telewizji. - To on! - wykrzyczał młodzieniec. Wszystkie oczy skierowały się w moją stronę i nastała cisza. Okazało się, że wszyscy tutaj znają mnie i moje, nieskromnie mówiąc, odkrycia i podróże. Zaprowadzili mnie do tutejszego władcy. Ten obdarował mnie brylantami i kazał wyprawić na moją cześć ucztę. Po posiłku i rozmowie oświadczyłem, że muszę wracać do obozu, ale obiecałem, że jeszcze tu wrócę. Wszyscy brawami i krzykami odprowadzili mnie do wyjścia. To było jedno z najdziwniejszych miejsc, które miałem przyjemność odwiedzić. Liczę na naj jeśli się podobało. :)
Piszę do Ciebie, by opowiedzieć Ci, co mnie ostatnio spotkało..
Nigdy w to nie uwierzysz!
Tydzień temu byliśmy z klasą w Anglii, na wycieczce klasowej. Zwiedziliśmy dużo miejsc, m.in zamek znany z Harrego Pottera - Hogwart. Ten zamek był genialny! Jak już do niego weszliśmy, to czułem tą magię. Na początku myślałem, że będziemy mogli sobie pochodzić gdzie chcemy, ale dali nam przewodnika. Po około piętnastu minutach weszliśmy do tzw. Wielkiej Sali, wszyscy się rozeszli, by pooglądać wiszące tam obrazy. Nagle spostrzegłem, że zostałem sam. Nie przestraszyłem się, stwierdziłem, że to nawet lepiej. Prędko wybiegłem z Wielkiej Sali i skierowałem się po schodach do góry. Stary, uwierzysz, że te schody serio się ruszają? Gdy już byłem na górze, skierowałem się do słynnego Pokoju Życzeń. Stoję tak sobie przed tą ścianą i rozmyślam, że chciałbym, żeby pojawił mi się pokój pełen słodyczy i co? Patrzę, a tu drzwi! Normalnie nie mogłem uwierzyć. Chwytam za klamkę i co? W środku mnóstwo słodyczy! Posiedziałem tam trochę i postanowiłem zwiedzić resztę zamku. Zszedłem więc na sam dół - do lochów. Człowieku, kogo ja tam spotkałem.. Idę sobie spokojnie, oglądam wszystko dookoła, gdy nagle, przede mną jakiś duch! Zawału o mało co nie dostałem, myślałem, że padnę na miejscu. I co się okazało? Że to Bezgłowy Nick. Pogadałem sobie z Nim trochę, opowiedział mi co nieco na temat zamku, kręcenia filmu. Całkiem miły gość. W końcu się zmyłem i wszedłem do sali, w której zawsze mają lekcje eliksirów. Wziąłem kocioł, kilka fiolek z jakimiś płynami, wlałem wszystko, wymieszałem i BUM! Odskoczyłem do tyłu, przyklejony do ściany. Widzę jakiegoś mężczyznę zmierzającego w moją stronę z różdżką wymierzoną we mnie. Przyglądam się i myślę - "ten gość wygląda mi znajomo". Gdy był kilka centymetrów ode mnie, zrozumiałem, że to On gra nauczyciela eliksirów w filmie! Gdy zaczął wymawiać zaklęcie nagle otworzyły się drzwi i wpadł przewodnik. Dzięki Bogu! Miałem takiego pietra jak nigdy w życiu.
Ot, cała historia. Pozdrów wszystkich i napisz mi co się u Ciebie dzieje.
Irek.
pisałam w rodzaju męskim i podpisałam Irek, gdyż tak wywnioskowałam z Twojego profilu. :)
pozdrawiam :*
Jestem podróżnikiem kosmicznym, bardzo lubię podróże międzyplanetarne. Zwiedziłem wiele ciekawych planet, zobaczyłem dużo dziwnych rzeczy, usłyszałem niezliczoną ilość rozmów kosmitów. Opowiem Wam jedną z moich podróży...
Był rok 2395. Od dwóch lat mieszkam na planecie X. Jest ona bardzo ogromna. Co dzień jeżdżę na wyprawy po niej, a i tak nie odkryłem jeszcze wszystkich jej zakamarków. Dziś postanowiłem wyjechać na południe, w okolice wielkiego wulkanu.
Jechałem długo, ale wreszcie dojechałem na miejsce. Okazało się, że u podnóża wulkanu znajduje się wielka brama do wnętrza pieczary. Była zamknięta. "Hmmm, jakby ją tu otworzyć" - myślałem. "Wiem!" I pośpiesznie wyciągając z torby 2 laseczki dynamitu, z uśmiechem na ustach odpaliłem i rzuciłem je w stronę bramy. Po donośnym huku z bramy zostały opary metalicznego kurzu.
Przekraczając próg zamurowało mnie. Widok, który ujrzałem, zapierał dech w piersiach. Zobaczyłem niesamowite, tętniące życiem miasto. Pełno domów, budowli, latających pojazdów, dziwnych, brązowych ludzików...
Od razu podbiegł do mnie mały "kosmita" i powiedział, że zawsze na mnie czekał, że zna mnie z gazet, z telewizji.
- To on! - wykrzyczał młodzieniec.
Wszystkie oczy skierowały się w moją stronę i nastała cisza. Okazało się, że wszyscy tutaj znają mnie i moje, nieskromnie mówiąc, odkrycia i podróże.
Zaprowadzili mnie do tutejszego władcy. Ten obdarował mnie brylantami i kazał wyprawić na moją cześć ucztę.
Po posiłku i rozmowie oświadczyłem, że muszę wracać do obozu, ale obiecałem, że jeszcze tu wrócę. Wszyscy brawami i krzykami odprowadzili mnie do wyjścia.
To było jedno z najdziwniejszych miejsc, które miałem przyjemność odwiedzić.
Liczę na naj jeśli się podobało. :)