Czy uważasz, że wyprawa bohatera opowiadania E. Hemingway'a "Stary człowiek i morze" miała sens ? W formie rozprawki. Nie z neta jak będzie z neta to podaje do moderatora plis o odpowiedzi w miarę szybka
lolita1843
Wbrew temu, co na ten temat mogliby sądzić inni, uważam, że wyprawa bohatera opowiadania E. Hemingway'a pt:"Stary człowiek i morze" jak najbardziej miała sens. Trudno zaprzeczyć że główny bohater książki jest starszym człowiekiem. Mógł on uważać się za osobę, która nie jest w ogóle potrzebna światu. Przez tą wyprawę chciał on pokazać innym że da sobie radę. Popłynie, złowi rybę i wróci do brzegu. Mimo iż bohater wrócił do domu praktycznie z pustymi rękami był podziwiany przez innych. Uważam , że bohater mógł wykonać ten ruch dla samego siebie. Chciał się sprawdzić. Nie wiedział dokładnie czy podoła. Czy czasem przy pierwszym niepowodzeniu nie podda się. Widział on w tej wyprawie wyzwanie. Fakt że postawił sobie poprzeczkę bardzo wysoko kusił go żeby jednak ją przeskoczyć. Z jednej strony podobało mu się to że jest taki odważny, że chce, i że potrafi. Było mu bardzo przykro z tego powodu iż był tam sam. Mimo iż przegrał z rekinami wygrał z własną słabością. Kolejnym argumentem jest fakt iż Santiago chciał w jakiś sposób odciągnąć od obowiązków Manola. Wcale nie dlatego że zmuszał chłopca do opiekowania się sobą, ale dlatego że Manolo uważał starego za przyjaciela i sam chciał mu pomagać. Santiago nie chciał aby chłopiec cały czas przebywał z nim. Nie bawił się z kolegami i oddawał mu wszystko co ma.Chciał wyruszyć w morze aby Manolo poczuł smak prawdziwego dzieciństwa. Stary podczas wędrówki bardzo tęsknił za przyjacielem. Wrócił jednak do domu i znów mogli cieszyć się swoją przyjaźnią Reasumując sądzę że podróż bohatera z opowiadania "Stary człowiek i morze" miała sens. Dzięki niej bohater udowodnił sobie i innym że nie jest słaby. Wzbudził ogromny respekt i szacunek wśród ludzi.
Mam nadzieje że jest ok :) Liczę na naj ;*****
4 votes Thanks 1
zolaa260
W mojej rozprawce rozstrzygnę problem czy wyprawa bohatera opowiadania E. Hemingwaya "Stary człowiek i morze" miała sens. Rozwinę ten problem w trzech argumentach. Po pierwsze, człowiek ten był już w podeszłym wieku, na początku powinien się zastanowić , czy będzie mógł poradzić sobie ze wszystkimi przeciwnościami losu. W domu przychodził chociaż do niego chłopak, a na morzu był sam. Musiał rozmawiać sam ze sobą. Po drugie, z wyprawy wrócił pozbawiony sił, ranny na rękach i co najważniejsze bez ryby, z którą się tak siłował.Ze sobą udało mu się przywieźć tylko szkielet, ponieważ resztę wyjadły mu rekiny. Jego łódka była zbyt mała, aby ryba zmieściła się na niej. Po trzecie, podjął on tylko ogromne ryzyko zapuszczając się znacznie dalej niż reszta rybaków. Mógł on się zgubić , a poza tym musiał trudzić się z wodą pitną, ponieważ woda w morzu była słona. Podsumowując moje rozważania, uważam , że człowiek w podeszłym wieku powinien mieć oparcie w bliskich , a nie wypływać samotnie w morze, chociaż wypływając tak daleko w morze udowodnił innym, że stać go na bardzo dużo
---Uważam, że wyprawa głównego bohatera opowiadania Ernesta Hemingwaya pod tytułem "Stary człowiek i morze" nie miała sensu. Postaram się to udowodnić poniższymi argumentami.
---Po pierwsze Santiago nie udało się złowić ryby. Pewnie dlatego, że był człowiekiem w podeszłym wieku. Wykorzystał resztki sił i okaleczył się (odniósł wiele obrażeń, m.in. na rękach), aby złapać rybę, którą potem i tak zjadły rekiny. Na brzeg dopłynął z samym szkieletem. Zmarnował na to kilka dni. Kolejnym moim argumentem jest to, że Santiago wiele ryzykował tak daleko zapuszczając się w morze. Był starszym człowiekiem, więc narażał się na pewno na większe niebezpieczeństwo niż młody. Nikt z nim nie popłynął. W razie nieoczekiwanego wypadku nie miałby na kogo liczyć.
---Myślę, że tymi argumentami uzasadniłam słuszność mojego stanowiska i przekonałam wszystkich, którzy byli przeciwnego zdania.
Trudno zaprzeczyć że główny bohater książki jest starszym człowiekiem. Mógł on uważać się za osobę, która nie jest w ogóle potrzebna światu. Przez tą wyprawę chciał on pokazać innym że da sobie radę. Popłynie, złowi rybę i wróci do brzegu. Mimo iż bohater wrócił do domu praktycznie z pustymi rękami był podziwiany przez innych.
Uważam , że bohater mógł wykonać ten ruch dla samego siebie. Chciał się sprawdzić. Nie wiedział dokładnie czy podoła. Czy czasem przy pierwszym niepowodzeniu nie podda się. Widział on w tej wyprawie wyzwanie. Fakt że postawił sobie poprzeczkę bardzo wysoko kusił go żeby jednak ją przeskoczyć. Z jednej strony podobało mu się to że jest taki odważny, że chce, i że potrafi. Było mu bardzo przykro z tego powodu iż był tam sam. Mimo iż przegrał z rekinami wygrał z własną słabością.
Kolejnym argumentem jest fakt iż Santiago chciał w jakiś sposób odciągnąć od obowiązków Manola. Wcale nie dlatego że zmuszał chłopca do opiekowania się sobą, ale dlatego że Manolo uważał starego za przyjaciela i sam chciał mu pomagać. Santiago nie chciał aby chłopiec cały czas przebywał z nim. Nie bawił się z kolegami i oddawał mu wszystko co ma.Chciał wyruszyć w morze aby Manolo poczuł smak prawdziwego dzieciństwa. Stary podczas wędrówki bardzo tęsknił za przyjacielem. Wrócił jednak do domu i znów mogli cieszyć się swoją przyjaźnią
Reasumując sądzę że podróż bohatera z opowiadania "Stary człowiek i morze" miała sens. Dzięki niej bohater udowodnił sobie i innym że nie jest słaby. Wzbudził ogromny respekt i szacunek wśród ludzi.
Mam nadzieje że jest ok :) Liczę na naj ;*****
Po pierwsze, człowiek ten był już w podeszłym wieku, na początku powinien się zastanowić , czy będzie mógł poradzić sobie ze wszystkimi przeciwnościami losu. W domu przychodził chociaż do niego chłopak, a na morzu był sam. Musiał rozmawiać sam ze sobą.
Po drugie, z wyprawy wrócił pozbawiony sił, ranny na rękach i co najważniejsze bez ryby, z którą się tak siłował.Ze sobą udało mu się przywieźć tylko szkielet, ponieważ resztę wyjadły mu rekiny. Jego łódka była zbyt mała, aby ryba zmieściła się na niej.
Po trzecie, podjął on tylko ogromne ryzyko zapuszczając się znacznie dalej niż reszta rybaków. Mógł on się zgubić , a poza tym musiał trudzić się z wodą pitną, ponieważ woda w morzu była słona.
Podsumowując moje rozważania, uważam , że człowiek w podeszłym wieku powinien mieć oparcie w bliskich , a nie wypływać samotnie w morze,
chociaż wypływając tak daleko w morze udowodnił innym, że stać go na bardzo dużo
---Uważam, że wyprawa głównego bohatera opowiadania Ernesta Hemingwaya pod tytułem "Stary człowiek i morze" nie miała sensu. Postaram się to udowodnić poniższymi argumentami.
---Po pierwsze Santiago nie udało się złowić ryby. Pewnie dlatego, że był człowiekiem w podeszłym wieku. Wykorzystał resztki sił i okaleczył się (odniósł wiele obrażeń, m.in. na rękach), aby złapać rybę, którą potem i tak zjadły rekiny. Na brzeg dopłynął z samym szkieletem. Zmarnował na to kilka dni. Kolejnym moim argumentem jest to, że Santiago wiele ryzykował tak daleko zapuszczając się w morze. Był starszym człowiekiem, więc narażał się na pewno na większe niebezpieczeństwo niż młody. Nikt z nim nie popłynął. W razie nieoczekiwanego wypadku nie miałby na kogo liczyć.
---Myślę, że tymi argumentami uzasadniłam słuszność mojego stanowiska i przekonałam wszystkich, którzy byli przeciwnego zdania.