Macie moze mit o tworcy kosmosu jak tak to dalibyscie mi plis pilne
Wiktorynkaaa
Przepisałam z mojego podręcznika od polskiego mam nadzieje ,że Ci się przyda.
Helena Adamczewska P'an -ku - twórca kosmosu (Mit chiński)
Był początek. Był początek czegoś co było przed tym początkiem.Był początek czegoś,co było nawet przedtem niż początek tego co było przed początkiem.Był byt.(...) Kiedy nadszedł etap przeskoczenia w formę życia zjawił się "człowiek chaosu" - praojciec nieba , ziemi,wszystkiego co istnieje, porusza się i żyje.(...) Nazywał się P'an-ku P'an znaczy skorupa jaja.Ku - tyle,co pewny,solidarny.P'an-ku zrodził się po wielu milionach lat trwania w wielkim kamiennym jaju. Rozbił je własnoręcznie ,aby wydostać się z mroku i uporządkować chaos. Miał on - jak twierdzą najstarsi ludzie-posturę karła.Na głowie dwa bawole rogi. Odziany był tylko w kurę niedźwiedzią lub w liście,czasem - jak podają-tylko w fartuchach liści.W jednej ręce miał młot a w drugiej dłuto-jedyne narzędzia jakich używał podczas całej swej gigantycznej i mozolnej pracy. Pracował uparcie przez osiemnaście tysięcy lat.Jego krótkie,lecz mocarne ręce wybijały najpierw otwory przez które widoczne stały się słońce,księżyc i gwiazdy.Potem stopniowo,małymi,celnymi i starannie wykonanymi uderzeniami,wyłupywał z owej parnej i niegościnnej masy chaosu ziemię i cały otaczający nasz świat. W miarę jego pracy oddzielały się niebiosa i unosiły się coraz szersza i grubsza.Rósł także przy tym także sam P'an-ku - każdego dnia o sześć stup.Wreszcie , gdy niebo było już bardzo wysoko ziemia bardzo gruba a P'an-ku nie mógł już dalej rosnąć,zmarł. Ale i po śmierci miał służyć swojemu dziełu: jego głowa,serce,płuca i wątroba przekształciły się w góry,oddech w wiatr i chmury,głos w grzmoty.Jego ręce i nogi stały się czterema stronami świata,żyły i krew zamieniły się w rzeki,ścięgna w sfalowaną powierzchnię ziemi, ciało w glebę,a broda w konstelacje gwiezdne.Z jego skóry i włosów powstały trawy i drzewa,zęby,kości i szpik przekształciły się w skały,metale i kamienie szlachetne.Z jego potu zrodziły się deszcze, a z insektów,które po nim łaziły-ludzie.
12 votes Thanks 21
Malinka12345www
dzienki chodze do klasy 6 i potrzebuje tekstu do klasy 5 haha
majku11
Bardzo dawno, tak dawno, że nawet najświętsi pamięcią czasów tych nie obejmują. Istniała nieskończoność tylna- czyli ta która była, ale się nie kończy. Samo rozpoczęcie jakichkolwiek dziejów ciężkie jest do dokładnego wyznaczenia w czasie, bo nic, co było na początku w istocie nim nie było, gdyż nieskończoność nie posiada miary. to, co istniało jeszcze przed powstaniem naszego wszechświata nazwane zostało Pierwszym Porządkiem. Byt jego długi był i niesamowity, bowiem wszystko co było, jest i będzie złączone było w jedną, świetlistą materię. Jednak potęga jej była jednocześnie ułomnością. Rozrastając się w dumnej piękności materia straciła ciągłość i doszło do Wielkiego Rozdarcia zwanego "Per Errorem". Wtedy to właśnie z największego fragmentu materii powstał Pater- stworzyciel o wielkiej mocy i dobroci, która pozostała w nim na wspomnienie Wielkiego Porządku. On to władzę miał nad materią i według swego uznania i wyobraźni tworzył wszelkie istoty i ciała niebieskie, które do dziś mamy okazję oglądać. Geniusz jego był przeogromny, jednak z braku Wielkiego Porządku czuł się po prostu samotny. Tak też do dzisiaj w ludziach zachowało się jakieś wspomnienie tamtego Wielkiego Porządku: niewielu znajdzie się takich, którzy kochają samotność. W związku z poczuciem wielkiej samotności Pater utworzył sobie zastępy innych stwórców, a każdy odpowiadał za powstanie, czego innego. Nie posiadali oni własnej woli, gdyż w całkowitości należeli do swojego stworzyciela. Jednak twory tworzone przez mniejszych stwórców Paterowi już nie podlegały (z resztą tak on sam zdecydował) i wielu nieścisłości w ich funkcjonowaniu można było się doszukać. Mimo wszystko Pater z rozbawieniem obserwował rozwój nowopowstałego wszechświata i tkliwością spoglądał na wszelkie istoty żywe. Takie, bowiem powstały na wielu ciałach niebieskich, jednakże na tyle były od siebie odległe, iż niemożliwością był jakikolwiek kontakt. Od tej chwili Pater pozostawił samym sobie zarówno bogów, których stworzył jak i inne twory, do powstania, których się przyczynił. Pater zniknął, a dzieci jego- bogowie, do dziś chwalą go w ogniu, wodzie, wietrze i ziemi. On zaś sam czuwa i powróci, kiedy czas, który dał temu wszechświatu dobiegnie końca...
Helena Adamczewska
P'an -ku - twórca kosmosu
(Mit chiński)
Był początek. Był początek czegoś co było przed tym początkiem.Był początek czegoś,co było nawet przedtem niż początek tego co było przed początkiem.Był byt.(...)
Kiedy nadszedł etap przeskoczenia w formę życia zjawił się "człowiek chaosu" - praojciec nieba , ziemi,wszystkiego co istnieje, porusza się i żyje.(...)
Nazywał się P'an-ku
P'an znaczy skorupa jaja.Ku - tyle,co pewny,solidarny.P'an-ku zrodził się po wielu milionach lat trwania w wielkim kamiennym jaju. Rozbił je własnoręcznie ,aby wydostać się z mroku i uporządkować chaos.
Miał on - jak twierdzą najstarsi ludzie-posturę karła.Na głowie dwa bawole rogi. Odziany był tylko w kurę niedźwiedzią lub w liście,czasem - jak podają-tylko w fartuchach liści.W jednej ręce miał młot a w drugiej dłuto-jedyne narzędzia jakich używał podczas całej swej gigantycznej i mozolnej pracy.
Pracował uparcie przez osiemnaście tysięcy lat.Jego krótkie,lecz mocarne ręce wybijały najpierw otwory przez które widoczne stały się słońce,księżyc i gwiazdy.Potem stopniowo,małymi,celnymi i starannie wykonanymi uderzeniami,wyłupywał z owej parnej i niegościnnej masy chaosu ziemię i cały otaczający nasz świat.
W miarę jego pracy oddzielały się niebiosa i unosiły się coraz szersza i grubsza.Rósł także przy tym także sam P'an-ku - każdego dnia o sześć stup.Wreszcie , gdy niebo było już bardzo wysoko ziemia bardzo gruba a P'an-ku nie mógł już dalej rosnąć,zmarł.
Ale i po śmierci miał służyć swojemu dziełu: jego głowa,serce,płuca i wątroba przekształciły się w góry,oddech w wiatr i chmury,głos w grzmoty.Jego ręce i nogi stały się czterema stronami świata,żyły i krew zamieniły się w rzeki,ścięgna w sfalowaną powierzchnię ziemi, ciało w glebę,a broda w konstelacje gwiezdne.Z jego skóry i włosów powstały trawy i drzewa,zęby,kości i szpik przekształciły się w skały,metale i kamienie szlachetne.Z jego potu zrodziły się deszcze, a z insektów,które po nim łaziły-ludzie.
to, co istniało jeszcze przed powstaniem naszego wszechświata nazwane zostało Pierwszym Porządkiem. Byt jego długi był i niesamowity, bowiem wszystko co było, jest i będzie złączone było w jedną, świetlistą materię. Jednak potęga jej była jednocześnie ułomnością. Rozrastając się w dumnej piękności materia straciła ciągłość i doszło do Wielkiego Rozdarcia zwanego "Per Errorem". Wtedy to właśnie z największego fragmentu materii powstał Pater- stworzyciel o wielkiej mocy i dobroci, która pozostała w nim na wspomnienie Wielkiego Porządku. On to władzę miał nad materią i według swego uznania i wyobraźni tworzył wszelkie istoty i ciała niebieskie, które do dziś mamy okazję oglądać.
Geniusz jego był przeogromny, jednak z braku Wielkiego Porządku czuł się po prostu samotny. Tak też do dzisiaj w ludziach zachowało się jakieś wspomnienie tamtego Wielkiego Porządku: niewielu znajdzie się takich, którzy kochają samotność. W związku z poczuciem wielkiej samotności Pater utworzył sobie zastępy innych stwórców, a każdy odpowiadał za powstanie, czego innego. Nie posiadali oni własnej woli, gdyż w całkowitości należeli do swojego stworzyciela. Jednak twory tworzone przez mniejszych stwórców Paterowi już nie podlegały (z resztą tak on sam zdecydował) i wielu nieścisłości w ich funkcjonowaniu można było się doszukać.
Mimo wszystko Pater z rozbawieniem obserwował rozwój nowopowstałego wszechświata i tkliwością spoglądał na wszelkie istoty żywe. Takie, bowiem powstały na wielu ciałach niebieskich, jednakże na tyle były od siebie odległe, iż niemożliwością był jakikolwiek kontakt. Od tej chwili Pater pozostawił samym sobie zarówno bogów, których stworzył jak i inne twory, do powstania, których się przyczynił. Pater zniknął, a dzieci jego- bogowie, do dziś chwalą go w ogniu, wodzie, wietrze i ziemi. On zaś sam czuwa i powróci, kiedy czas, który dał temu wszechświatu dobiegnie końca...